[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sobie sprawę, że niewiele do niej dociera. Więc siedział
tutaj i pilnował jej. Od czasu do czasu kładł rękę na jej
piersi, sprawdzając oddech, albo muskał końcami palców
jej policzek,
Zachowywał się tak samo, jak ona wobec Delili, jakby
musiał upewniać samego siebie, że ma się dobrze, że
koszmar minÄ…Å‚.
Gdyby nie mechanizm, który przyćmił jej świado-
mość, mogłaby wręcz pomyśleć, że Del zachowuje się
jak zakochany mężczyzna.
Westchnęła, rozchylając wargi w czymś co można by
uznać za cień uśmiechu, i ponownie zapadła w nieza-
kłócony, ozdrowieńczy sen.
Gdy obudziła się kolejny raz, wczesne popołudniowe
słońce wlewało się przez okno sypialni, a Delilah płakała.
Poderwała się na łokcie i rozejrzała po pokoju, w którym
nie było nikogo.
Pusto. Pusta sypialnia. Gdzie jest jej dziecko? Gdzie
Del?
Była już bliska panika, gdy pojawił się na progu
222 Ingrid Weaver
z Delilą na ręku.
Przepraszam, że ją zabrałem powiedział. Nie
chciałem, żebyś się przestraszyła, ale zależało mi na tym,
żebyś pospała. Wykąpałem ją i przewinąłem dodał,
siadając obok na łóżku. Ale są pewne sprawy, do
których, jak kiedyś powiedziałaś, nie mam odpowied-
niego wyposażenia.
Maggie podniosła się wyżej i popatrzyła na niego.
Czy udało mu się pospać w ciągu ostatnich czterdzies-
tu ośmiu godzin? Miał lekko spuchnięte, podkrążone
oczy, i bruzdy wokół ust. Był nieogolony, a spod krót-
kiego rękawa koszuli polo wystawał bandaż.
Nie przypomina sobie, by kiedykolwiek wyglądał
równie wspaniale. Chciała go objąć za szyję, położyć koło
siebie i upewnić się, że naprawdę jest tutaj...
Nie, zaraz. Ponownie spojrzała na opatrunek. Ktoś
mówił, że został ranny. Pod bandażem jest rana od kuli.
Natychmiast powróciły wspomnienia, emocje i milion
pozostających bez odpowiedzi pytań.
Zniecierpliwiona Delilah zakwiliła i wyprężyła się ku
matce.
Jest głodna powiedział Del, podając dziecko
Maggie.
Ułożyła małą w zgięciu ramienia i sięgnęła do rąbka
podkoszulka. Zatrzymała się na chwilę i popatrzyła na
Dela.
Przetrzymał jej wzrok.
Chciałbym zostać. Mogę?
Del...
Obiecałem, że wszystko wyjaśnię. Zacząłem, ale
musiałem przerwać. Proszę tylko, żebyś mi dała szansę
Tajny agent Kopciuszka 223
dokończenia tego, co mam do powiedzenia.
Delilah kwiliła niecierpliwie, ssąc przód koszuli Mag-
gie, która wciąż się wahała.
Nie dziwię się, że nie masz do mnie zaufania,
Maggie. Ale nie mogę cię teraz zostawić. %7ładnej z was.
Proszę, pozwól mi zostać.
Czy wilgoć w jego oczach spowodowana jest zmęcze-
niem? zastanawiała się. Jakby przez mgłę przypomniała
sobie, jak siedział przy niej i czuwał, przypomniała też
sobie, co wtedy pomyślała...
Miłość. Pomyślała, że może ją kocha.
Ale czy nie tak to wszystko się zaczęło? Czy jej
marzenie o kimś, kogo mogłaby pokochać, nie do-
prowadziło do tego całego nieszczęścia? Czy ma mu dać
jeszcze jedną szansę i jeszcze raz sparzyć się boleśnie?
Skąd ma mieć pewność, że znów jej nie okłamie?
Patrząc teraz na niego, przypomniała sobie innego
Dela stojącego pośrodku rumowiska, z nagą piersią,
z podniesionymi rękami, chcącego poświęcić się za nią.
Przepraszam. Jest mi przykro, że cię w to wszystko
wciągnąłem. Nie miałem prawa...
Dobrze, Del. Chyba powinnam cię wysłuchać,
a nawet, prawdę mówiąc, nie mogę się doczekać wyjaś-
nień. Zacznij od samego początku powiedziała, uno-
sząc koszulę i odpinając miseczkę stanika. Tak będzie
najprościej.
Początkowo słuchała jego wyznań z niedowierza-
niem, ale stopniowo łamigłówka, zwłaszcza dotycząca
jego działalności w tym jakimś SPEAR, zaczęła się
układać w sensowną całość.
Z powodu Alana uważała, że za powściągliwością
224 Ingrid Weaver
Dela kryje się coś tak osobistego, jak żona i rodzina.
Nigdy, w najśmielszych przypuszczeniach, nie odgadła-
by, że...
Jesteś szpiegiem? zapytała.
Jestem agentem, wykonuję różne zlecenia, ale
przede wszystkim jestem strzelcem wyborowym.
A zatem jej pierwsze wrażenie było trafniejsze, niż
przypuszczała. Joanne nazywała go kowbojem, ale Mag-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]