[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mnie kochał. Ale to nigdy się nie zdarzyło.
- Nawet trudno mi to sobie wyobrazić... - szepnęła
Heather.
- Bardzo się starałem. Robiłem wszystko, co mi ka-
zano. Nie rozrzucałem po pokoju ubrań. Sprzątałem po
sobie. - Pokiwał głową i roześmiał się krótkim, niewe-
sołym śmiechem. - Nauczyłem się tego, bo lekcja była
bolesna. Kiedyś zostawiłem szkolne książki na łóżku, za-
miast pod nim.
- I za to cię ukarano? - spytała zdumiona, że ludzie
mogą być tak okrutni.
- Na całe godziny zamknęli mnie w szafie, a potem
wysłali do łóżka bez kolacji. - Justin zamilkł i wbił
wzrok w przestrzeń. Po chwili znów zaczął mówić: -
Wierz mi, potem już nigdy nawet nie rozpakowywałem
swoich rzeczy. Kiedy przenoszono mnie do innej rodziny,
wszystko trzymałem w torbie.
To wyjaśniało jego przesadną reakcję, gdy kiedyś go
poprosiła, żeby podniósł jakąś rzecz, która spadła na pod-
Å‚ogÄ™.
- Tak mi przykro - szepnęła.
Widział, że mu współczuje, w jej wzroku malowała
się czułość.
- Nie chcę, żebyś mi współczuła - powiedział trochę
ostrzejszym tonem. - Chcę, żebyś zrozumiała, kim jestem
i skąd pochodzę. Nigdy nie było mi łatwo rozmawiać i,
mówiąc szczerze, nadal nie jest, ale bardzo się staram.
- Po chwili wahania kontynuował: - W ciągu tych ostat-
nich miesięcy bardzo wiele się wydarzyło i zaczynam ro-
S
R
zumieć, jak ważna jest rodzina. Kiedy poznałem swoją
matkę i resztę Fortune'ów i zobaczyłem, jak oni wszyscy
wzajemnie się kochają, zapragnąłem mieć to samo. Nie
mogłem myśleć o niczym innym, jak tylko o tobie i o
tym, jak bardzo ciÄ™ potrzebujÄ™.
- Och, skarbie, ja też cię potrzebuję. Bardzo. - Głos
jej się załamał, przełknęła ślinę, by odzyskać choć trochę
kontroli nad wzburzonymi emocjami. - Ale wtedy mia-
łam wrażenie, że mnie odpychasz od siebie. Już utrata
dziecka była taka bolesna, a kiedy jeszcze ty mnie wy-
rzuciłeś ze swojego życia...
- Czułem, że się ode mnie odsuwasz, i to mnie ni-
szczyło. Mój świat się rozpadał. Nauczyłem się kontro-
lować wszystko wokół siebie, ale byłem bezradny wobec
tego, co działo się między nami.
Heather westchnęła i odwróciła od niego wzrok.
- Ta twoja kontrola mnie męczyła - powiedziała spo-
kojnie. Znów na niego spojrzała. - Och, nie od początku
- dodała szybko, gdy zobaczyła, jak zaciskają mu się
usta. - Przedtem nikt nigdy tak się mną nie opiekował,
więc gdy się pobraliśmy, pozwoliłam ci podejmować
wszystkie decyzje. Ale po jakimś czasie zaczęło mi to
przeszkadzać. Wydawało mi się, że im bardziej chcę oka-
zać się silna, tym mocniej to zwalczasz.
- A teraz? - spytał.
Zawahała się. Spojrzała mu głęboko w oczy, pragnąc,
by uświadomił sobie, że się zmieniła.
- Justin, ja już nie potrzebuję niczyjej opieki. Musisz
zrozumieć, że przez ten rok dojrzałam, dowiedziałam się,
że jestem silniejsza, niż mi się przedtem wydawało.
S
R
- A ja uniemożliwiałem ci poznanie samej siebie.
Lekko skinęła głową.
- Kiedy mnie poprosiłeś, żebym tu z tobą przyjecha-
ła, bałam się, że może nie potrafimy uporać się z naszymi
problemami właśnie z powodu twojej potrzeby kontro-
lowania wszystkiego i wszystkich. - W jej oczach za-
szkliły się łzy. - Ale teraz widzę, że dokładasz wysiłków,
by się zmienić. Ten Justin, którego znałam, nigdy by nie
zachował się w ten sposób. On by zażądał zamiast prosić.
- Niech ci się nie wydaje, że tego nie chciałem -
powiedział. - Robię postępy, ale trudno zwalczyć stare
nawyki. - Znów milczał chwilę. - Kochanie, po tym, jak
cię utraciłem, zrozumiałem, że jeśli nadal będę kontro-
lować swoje uczucia, cena, jaką musiałbym za to zapła-
cić, byłaby bardzo wysoka. - Pokręcił głową. - Wtedy
mówiłem sobie, że potrzebujesz trochę przestrzeni, i jeśli
ci ją dam, wszystko między nami się naprawi. Byłem
zdruzgotany, kiedy zażądałaś separacji.
Heather ciężko westchnęła.
- Nigdy nie chciałam, żebyś odszedł. Teraz myślę,
że próbowałam cię zaszokować. Chyba wydawało mi się,
że jeśli zażądam separacji, zaczniesz wreszcie ze mną
rozmawiać, w jakiś sposób zrozumiesz, co ja czuję, i po-
możesz mi uporać się z bólem. Ale się myliłam. Nie roz-
mawiałam z tobą, nie powiedziałam ci, co przeżywam.
Chyba liczyłam na to, że sam to wiesz. - Z jej oczu
popłynęły łzy. - Kiedy miałam kilkanaście lat i ojciec
nas opuścił, czułam się odrzucona. - Skuliła się. - Chyba
nigdy się z tym nie pogodziłam. A gdy zgodziłeś się na
separację, zobaczyłam, że ty też mnie odrzucasz.
S
R
Justin dotknął jej policzka, palcem starł łzy.
- Proszę, nie płacz. - Uświadamiając sobie, gdzie są,
i nie chcąc wywoływać scen, dodał: - Kochanie,
chodzmy stąd. - Sam wstał, jej też pomógł się podnieść
i, trzymając się za ręce, wrócili do hotelu.
Kiedy weszli do apartamentu, Justin wziÄ…Å‚ Heather na
ręce, zaniósł do sypialni i razem z nią położył się na łóż-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotoexpress.opx.pl
Alan Dean Foster Alien 03 Alien 3
Gordon Dickson Dragon 03 The Dragon on the Border (v1.3)
Friesner, Esther Chicks 03 Chicks 'N Chained Males
K044. Palmer Diana Long tall Texans series 03 Pustynna gorączka
Berengaria Brown [Menage Amour 189 Unamned 03] Eternity (pdf)
Alan Dean Foster The Damned 03 The Spoils of War (v1.0) (Undead)
250. Simms Suzanne Smak ryzyka 03 Szaleństwa panny Harrington
422. Gerard Cindy Dzikie serca 03 Wszystko, co najwaĹźniejsze
Jeanne Stein Anna Strong 03 The Watcher v1.0 (BD)
0911. Radley Tessa Ród Saxonów 03 Pod dobrą opieką