[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pójdzie po twojej myśli  stwierdziła.  Skoro
kobiety zazwyczaj padają ci do stóp, myślałeś, że
wystarczy na mnie spojrzeć i do nich dołączę.
 Uznałaś za swoją życiową misję robić do-
kładnie odwrotnie  oznajmił sucho, unosząc fili-
żankę.  Chciałaś mnie równie mocno, jak ja
ciebie, ale torturowałaś nas oboje swoimi skom-
plikowanymi grami.
 To nie były gry. Jesteśmy różni, pochodzimy
z różnych kultur. W związku kobieta i mężczyzna
powinni być równi.
Jego twarz przybrała zacięty wyraz.
 W takim razie, co robisz z Farrerem? Mowy
nie ma, żeby ci kiedykolwiek dorównał...
54 SARAH MORGAN
Wstała tak nagle, że krzesło pewnie by upadło,
gdyby go nie złapał, reagując z zadziwiającą szyb-
kością.
 To ty się upierałeś, żeby go nie wymieniać
 syknęła, a jej serce biło jak szalone.  Aamiesz
własne zasady, Zander.
 Usiądz.  Nie podniósł głosu, ale ona za-
marła, unieruchomiona samą siłą jego osobo-
wości.
 Nie.  Azy zaczęły napływać jej do oczu.
Zamrugała, wściekła na siebie, zdeterminowana,
by nie okazać mu słabości.  Ta rozmowa mi nie
odpowiada.
 Masz wybór. Albo porozmawiamy tutaj, albo
u mnie w hotelu.
 Innymi słowy, nie mam żadnego wyboru.
Zlekceważył jej oskarżenie obojętnym wzru-
szeniem ramion.
W tej chwili kelner przyniósł kolejne napoje.
Kiedy wreszcie zostali sami, Zander Å‚yknÄ…Å‚ kawy
i skrzywił się.
 Obrzydliwa  stwierdził.  Wspaniale będzie
znalezć się z powrotem w Grecji.
 To jedz  zasugerowała słodko.
 Zamierzam.  Uśmiechnął się.  Ale przed-
tem mam tu zadanie do wykonania. I ty też.
 Już ci mówiłam, że nie jestem zaintereso-
wana.
 Naprawdę?  Oparł się wygodniej, całkowi-
URODZONY ZDOBYWCA 55
cie odprężony i opanowany. Nie odrywając spo-
jrzenia od jej twarzy, wyciÄ…gnÄ…Å‚ jakieÅ› papiery.
 To lista twoich klientów. Zdumiewające, ilu ma
konta w moim banku.
Poczuła, jak krew odpływa jej z twarzy. Zapo-
mniała, jak różnorodne były jego interesy. Albo
może nigdy tego naprawdę nie wiedziała.
 Nie mógłbyś...
Uśmiechnął się.
 Przeciwnie, mógłbym, agape mou.
Mówienie ,,nie  Zanderowi było jak usiłowanie
powstrzymania fali przez uniesienie ręki.
 Dlaczego chcesz, żebym dla ciebie praco-
wała?
 Bo muszę zmienić mój publiczny wizerunek.
I to szybko.
Zaśmiała się gorzko.
 Czyżby ludzie wreszcie zaczęli się domyślać,
jaki jesteÅ› naprawdÄ™? Poza bezlitosnego biznes-
mena zaczyna ich nudzić?
Dostrzegła niebezpieczny błysk w ciemnych
oczach.
 Nie mogę ci pomóc.  Wyprostowała się.
 Moja praca polega na odkrywaniu i ujawnianiu
pozytywnych cech w ludziach. Ale oboje wiemy,
że ty takich cech nie masz. Zasłużyłeś sobie na złą
opinię i nie mogę tego zmienić.
 Czyli nie będzie przeszkadzało ci, że Tom
straci firmÄ™?
56 SARAH MORGAN
Przełknęła z trudem ślinę, obserwując mężczyz-
nę, który zdominował całe jej życie od dnia, w któ-
rym go poznała.
 Naprawdę byś to zrobił?
 Chcę, żebyś dla mnie pracowała.  Lekcewa-
żąco wzruszył ramionami.  Jeśli tego trzeba...
 I chcesz, żebym przekonała ludzi, że jesteś
wrażliwy i troskliwy?
 Jestem biznesmenem. Wrażliwość i troskli-
wość nie byłyby w moich interesach szczególnie
przydatne  stwierdził sucho.  Ale tak, chcę,
żebyś pokazała, że mam bardziej ludzką twarz.
Jestem gotów zapomnieć o przeszłości, jeśli to cię
dręczy.
Spojrzała na niego ze zdumieniem. Najwyraz-
niej uważał, że jest bardzo wspaniałomyślny.
 Wyrzuciłeś mnie, zniszczyłeś moją karierę
i spodziewasz się, że będziemy współpracować jak
gdyby nigdy nic?
Obojętnie wzruszył szerokimi ramionami.
 Udało mi się przejść nad tym do porządku.
Patrzyła na niego bezradnie. Jeśli potrzebowała
dowodu, że ich związek był dla niego niczym, to
teraz go miała.
 Dlaczego to robisz?  Mimo wszystkich wy-
siłków jej głos drżał.  Dlaczego ja, Zander?
 Bo wiem, co osiągnęłaś dla innych klientów
 odpowiedział gładko, a ona podejrzliwie zmarsz-
czyła czoło.
URODZONY ZDOBYWCA 57
 A dlaczego musisz zmieniać wizerunek? Ni-
gdy cię nie obchodziło, co ludzie o tobie myślą.
 PracujÄ™ nad pewnÄ… transakcjÄ…. Jest dla mnie
bardzo ważna.  Jego długie palce bawiły się
filiżanką.  Właściciel jest idiotycznie sentymen-
talny w kwestiach tego przedsiębiorstwa. Nie wie-
rzy, żebym był w stanie przyswoić wartości ro-
dzinne.
 Najwyrazniej to mądry człowiek  stwier-
dziła.  Twój brak zasad mu się nie podoba.
 Desperacko pragnąc uciec, póki jeszcze mogła,
wstała z krzesła.  Cóż, Zander, naprawdę muszę
już iść.
 Nie skończyliśmy.  Jego spokojny ton kon-
trastował z niebezpiecznym błyskiem w oczach.
 UsiÄ…dz, Lauranne.
Popatrzyła na niego buntowniczo i spróbowała
odejść od stołu, ale smukła śniada dłoń chwyciła
jej nadgarstek. Straciła równowagę i wylądowała
mu na kolanach.
Jej protest został stłumiony przez jego usta,
gorące i zachłanne. Poczuła fale rozkosznego pod-
niecenia. Dopiero kiedy cofnął się powoli, usiło-
wała wstać, ale przytrzymał ją bez trudu. Na jego
wargach błąkał się smutny uśmiech.
 Chyba lepiej będzie, jeśli na razie zostaniesz
tu, gdzie jesteś  powiedział. Był podniecony.
Bardzo podniecony.
Ona też.
58 SARAH MORGAN
 Zander... Co ty robisz?
 Pomagam twojej pamięci  odparł aksamit- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl