[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Ja też dla towarzystwa  powiedział.  Poza tym za stary jestem na orlę.
 A na orła brak ci charakteru.
 Ci też.
Gapiliśmy się przez chwilę na Polaków spacerujących pomiędzy białymi rzędami krzyży. Hawran
roześmiał się nieszczerze i zrobił komórką zdjęcie faceta, który robił komórką zdjęcie swojej żonie,
która robiła komórką zdjęcie białemu krzyżowi, pod którym leżało najmłodsze z orląt: Jaś, który miał
10 lat.
5
Biznes
Spotkałem tego kolesia jakoś zupełnie przypadkiem, gdzieś na obrzeżach Lwowa. W okolicach
tego osiedla, na które wjeżdża się od polskiej strony. Bloczydła, chaszcze, rozwłóczone chodniki.
Facet szedł cały na galowo  w garniturze, białej koszuli, pod krawatem. Wąsy, lat około czterdziestu.
W eleganckich mokasynach przeskakiwał nad kałużami. W dłoni trzymał czerwono-białą reklamówkę
z napisem  Marlboro . Ta reklamówka, nie mogłem pozbyć się takiego wrażenia, była wyprasowana.
 Przepraszam  zwrócił się do mnie po rosyjsku.  Jestem tu nowy, dopiero co przyjechałem.
 Ja właściwie też  odpowiedziałem, bo dopiero co wysiadłem z marszrutki.  W czym mogę
pomóc?
 Szukam kontrahentów biznesowych  odparł na to on.
 Mogę jedynie życzyć powodzenia  powiedziałem.
 A wy  facet poklepał mnie po plecach  byście nie optowali?
 Ja?  zdziwiłem się.  Bez przesady. Ja się nie znam, w ogóle nie wiem o co&
 W tej torbie  powiedział facet, podnosząc torbę z napisem  Marlboro  mam plan. Biznesplan.
Nic, tylko realizować. Przedsięwzięcie  salon gier. Wyobrażacie sobie? W dobie komputerów
osobistych wszystkie te maszyny, flippery, no, wszystko  poszło na przemiał. Można bardzo tanio
kupić. I, wyobrazcie sobie, jakby tak pójść w takie retro. Wynająć halę, ustawić maszyny. Przecież tu
nie tylko chodzi o to, żeby zagrać, ale też o to, żeby pójść do ludzi, piwa popić. A my byśmy piwo
sprzedawali, i w ogóle. Wszystko by było.
 Panie  wykrztusiłem  przecież ja pana nie znam. Dopiero co mnie pan na ulicy spotkał&
 A  zniecierpliwiony facet machnął ręką  idz pan na chuj. I rób tu, człowieku, kapitalizm.  Wez
życie w swoje ręce , mówili, chuj im na twarze.
I poszedł dalej. Kilkaset metrów dalej, widziałem, zaczepił kolejnego przechodnia. Opowiadał coś
i dumnie prezentował siatkę z Marlboro.
6
Kwas
Udaj i Kusaj mieli swoje dojścia we Lwowie. Wiedzieli, gdzie kupić gandzię. Plan był taki:
przyjeżdżamy na Ukrainę, zaopatrujemy się w staf, jaramy i kręcimy się bez specjalnego celu po
kraju. W tamtym czasie więcej niespecjalnie było nam potrzeba. Dojedziemy na Krym  fajnie.
Pojedziemy do Donbasu  też fajnie. Do Hulajpola  jeszcze fajniej. Wsjo rawno i powiewa.
Udaj i Kusaj sami byli osobnikami niezle pojechanymi. Sam się dziwiłem, że z nimi pojechałem.
Kolesie wciągali, co tylko miało kopa i żarli kwasy jak chipsy. Byli nierozłączni. Nie byli gejami, ale
byli nierozłączni. Czasem tak jest. Wynajmowali razem mieszkanie i razem kwasili, jarali blanty
kilogramami, a czasem, żeby postawić się do pionu, zdarzało się, że dociągali, co tam było białego.
Byli generalnie audiofilami. Studiowali inżynierię dzwięku czy coś takiego. W przyszłości chcieli
otworzyć studio nagrań. Póki co dłubali coś tu i tam przy produkcji muzycznej. Z tego żyli, ale ich
audiofilstwo polegało nie tylko na studiowaniu inżynierii i dłubaniu przy produkcji, ale też na
przykład na tym, że wyciszali sobie całkowicie pokój, w którym stał sprzęt do grania, mierzyli w
którym miejscu najlepiej słychać (za pomocą jakichś tajemniczych urządzeń), rysowali kredą iks na
podłodze, a póznej siadali w tym iksie i słuchali, totalnie upaleni, jakiejś dziwnej muzyki. Ambientu,
jungle, nie wiem, electro. Któregoś dnia przyszedłem do nich niezapowiedziany. Mieszkanie było
otwarte, więc wszedłem. Wołałem, że  cześć , ale nikt nie odpowiadał. Było słychać przytłumioną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl