[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pracą, że nie zauważyłem, jak wjechaliśmy do miasta. Wyglądając przez okno na próżno
wypatrywałem śladów ponad siedemsetletniej historii od czasów, gdy u ujścia Pregoły istniały
trzy samodzielne miasta: Stare Miasto, Knipawa i Lipnik, które potem połączyły się w jeden
prężny organizm. Po sekularyzacji zakonu krzyżackiego tu była stolica państwa, ale i ośrodek
myśli i kultury reformacji, tu powstała sławna Albertyna, czyli Uniwersytet Królewiecki. Tu
mieszkał i pracował Immanuel Kant. Nie mogłem zapominać wszakże o tym, co mnie
sprowadzało do Królewca. Nie tylko chodziło o Rajd Ayny , ale i Cassidy ego,
współpracującego z nim Baturzę, skrytkę Kunstkego i na koniec nieuczciwego rajdowca,
który doprowadził do wypadku. W czasie wyścigów wszyscy zapomnieli o tej sprawie.
W obstawie rosyjskiej milicji szybko rozładowaliśmy wagony i przejechaliśmy do
miejsca zakwaterowania. Trafiliśmy do fortu Bronsarta już za granicami miasta, w dzielnicy,
która nazywa się Małe Wasylkowo.
Fortyfikacja znajdowała się na wyspie i zajmowała obszar 250 na 200 metrów. W
wałach ziemnych było nawet po cztery, pięć kondygnacji schronów koszarowych i kazamatów
artyleryjskich. Na wyspę wjeżdżało się po betonowym mostku. Fort ten był jednym ze
starszych i był trzecim w kolejności z dwunastu fortów miejskich wybudowanych w latach
1874-1890, położonym na północny wschód od miasta. Ponure pruskie czerwone cegły i
ozdobniki typowe dla neogotyku tworzyły przedziwną scenerię dla kolorowego świata rajdów
samochodowych.
Po obiedzie przygotowanym przez miejscowych kucharzy (gęsta śmietana z bułkami,
bulion o smaku pietruszki i schabowe z kury w panierce z garścią kukurydzy w puszce)
zorganizowano nam wycieczkę autokarową po mieście. Przy autokarze spotkałem
zadumanych pana Tomasza i Olbrzyma. Monice była zajęta prowadzeniem rozmów ze
sponsorami, a Krysek raz jej towarzyszył, raz doglądał samochodu.
Olbrzym wziÄ…Å‚ mnie na chwilÄ™ na bok.
- Jutro Ormianie robią wymianę z Cassidy m - szeptał. - Jeden z kierowców dziś
odbierze wskazówki.
- Który? - dopytywałem się.
- Nie wiem - odpowiedział Olbrzym.
Wierzyłem Olbrzymowi na słowo. Znalazłem miejsce na końcu autokaru, by mieć
wszystkich uczestników wycieczki na oku. Z kierowców z czołówki jechali z nami Messer,
Kluge i Micek. Na migi z panem Tomaszem ustaliliśmy kto kogo, używając sportowego
języka, będzie krył . Mnie przypadł Messer. Sprawiał wrażenie choleryka, a gdy tylko moje
spojrzenie krzyżowało się z jego wzrokiem, natychmiast odwracał głowę albo patrzył na mnie
hardo, jakby szukając okazji do zwady. Był średniego wzrostu blondynem o strasznie
zarozumiałym wyrazie twarzy.
- Biuro podróży Rosyjska Jutrzenka wita państwa na naszej wycieczce po
Kaliningradu - zaczÄ…Å‚ pilot, wysoki, starszy pan z teczkÄ… pod pachÄ….
Zatrzymaliśmy się przy placu Wolności i wysiedliśmy zamienić w kantorze dolary na
ruble. Na razie trójka podejrzanych zachowywała się normalnie, tak jak reszta wycieczki.
Zaraz też podjechaliśmy w okolice Muzeum Bursztynu w forcie Donny. Po drodze
zauważyłem, że na kaliningradzkich ulicach prawie wcale nie ma rosyjskich samochodów;
królowały wcale nie najtańsze przecież niemieckie auta. W dodatku każdy kierowca uważał
coś takiego jak przepisy ruchu drogowego za abstrakcyjny wymysł urzędników i jezdził jak
chciał. Podobnie zachowywali się piesi szturmujący w dowolnym miejscu jezdnie szerokości,
jakiej mogłaby pozazdrościć nasza stolica, halsujący po nich w różnych kierunkach.
- Ciekawe, kiedy będą chcieli się urwać? - szepnął mi na ucho Olbrzym z wrogością
patrzący na podejrzanych kierowców.
- Ile będziemy mieli wolnego czasu? - zapytałem naszego przewodnika.
- Myślę, że około czterech godzin - odpowiedział.
Tymczasem zbliżaliśmy się do sławnego Muzeum Bursztynu i zarazem fragmentu
starej królewieckiej fortyfikacji. Przed Muzeum Bursztynu stało kilka widocznych z daleka
kramików. Przedtem musieliśmy jednak wzorem kaliningradczyków pokonać szeroką jezdnię.
Kierowcy widząc większą kolumnę przy krawężniku tylko przyspieszali, żeby przez nas nie
stać na jezdni, a my baliśmy się wejść pod pędzące auta. Ten pat trwał dopóty, dopóki tandem
złożony z przewodnika wspartego Olbrzymem brutalnie nie wkroczył na jezdnię. Na chwilę
dzielny duet zniknął za kadłubami mijających się tramwajów.
- Tego ich uczą na kursach przewodników? - zastanawiał się pan Tomasz.
Po kilku minutach jakoś przedarliśmy się przed bramę muzeum. Konstrukcja fortu IX
Dohny przypominała to, co widzieliśmy w giżyckiej Twierdzy Boyen, tyle że ta była jakby
strojniejsza, lżejsza, nie tak przysadzista jak mazurska twierdza. Nim przewodnik załatwił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotoexpress.opx.pl
36 Pan Samochodzik i Zaginione Miasto Olszakowski Tomasz
(16) Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i nieuchwytny kolekcjoner
Cykl Pan Samochodzik (38) Przemytnicy Arkadiusz Niemirski
PS44 Pan Samochodzik i Czarny Książę Olszakowski Tomasz
08 Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Kapitan Nemo
0893. Celmer Michelle Królewskie związki 02 Książę i sekretarka
Anne Rice 2. Kara dla Śpiącej Królewny
Rice Anne Przebudzenie Spiącej Królewny
Hood Stewart Fiona Królewski ślub
Rice Anne Spiaca Krolewna 2. Kara Dla Spiacej Krolewny