[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wypatrując zmian, jakie w ciągu minionych sześciu miesięcy zaszły na twarzy
ukochanego, on tymczasem opowiadał o studiach magisterskich, które miał rozpo-
cząć na jesieni. Brązowe włosy Spencera wydawały się Corey nieco ciemniejsze, a
rysy nieco twardsze, lecz jego leniwy, zniewalający uśmiech nie zmienił się ani
trochę. Ile razy rozbawiło go jakieś powiedzonko Corey, serce natychmiast jej
topniało, uśmiechała się jednak do niego beztrosko, nie okazując uwielbienia.
Zgodnie z jej szczegółowymi obliczeniami, od czasu ich świątecznego spotkania
była na czterdziestu sześciu randkach i choć na większość z nich zaprosił ją Doug,
ten przyśpieszony kurs flirtowania i zgłębiania męskiej natury okazał się
wyjÄ…tkowo przydatny.
Bardzo liczyła na jego zbawienne efekty, gdy Diana wreszcie wepchnęła całą
rodzinę do samochodu. Spence też chwycił za kurtkę, zbierając się do odejścia.
- Czy nie mógłbyś zostać jeszcze chwilę? - poprosiła Corey, próbując przybrać
zatroskany wyraz twarzy. - Ja... bo widzisz... potrzebujÄ™ pewnej rady.
Skinął głową i ściągnął brwi.
- Jakiej rady, Księżniczko?
- Wyjdzmy z domu. Wieczór jest taki piękny, a w ogrodzie nie muszę się obawiać,
że mogłaby nas podsłuchać pokojówka.
Zarzucił nonszalancko kurtkę na ramię i podążył za Corey. Marzyła, by choć w
jednej dziesiątej czuć się tak swobodnie jak Spence.
25
Noc była balsamiczna, pozbawiona tej ciężkiej wilgoci, która w lecie przemieniała
Houston w saunÄ™.
- Gdzie chcesz usiąść? - zapytał, gdy minęła dwa osłonięte parasolami stoliki,
kierując się w głąb ogrodu.
- Tam. - Wskazała na szezlong stojący przy basenie.
Poczekała, aż Spence się na nim usadowi, po czym śmiało usiadła u jego boku.
Odchyliła do tyłu głowę, spojrzała na kwitnący krzew mirtu i gwiazdy widoczne
między jego gałęziami, zbierając odwagę. Postanowiła myśleć tylko o
świątecznym pocałunku Spence'a i czułości, z jaką wówczas na nią patrzył.
Tamtego wieczoru obudziła w nim szczególne uczucia - nie miała co do tego
najmniejszych wątpliwości. Teraz musiała mu o nich przypomnieć i w jakiś sposób
sprawić, by powróciły.
- Corey, o co chciałaś mnie zapytać?
- To dość skomplikowana sprawa - odrzekła, próbując się roześmiać, ale śmiech
uwiązł jej w gardle. - Nie mogę o tym porozmawiać z mamą, bo tylko by się
zdenerwowała - dodała, żeby nie wykpił się tą najprostszą radą. - A Diana jest
teraz tak podekscytowana myślą, że już na jesieni zaczyna studia, iż nic do niej nie
dociera.
Zerknęła na niego spod oka i zobaczyła, że przygląda jej się zmrużonymi oczami.
Wzięła głęboki oddech i postanowiła ruszyć do boju.
- Spence, pamiętasz, jak mnie pocałowałeś przed świętami?
- Tak - odpowiedział po przerażająco długiej chwili milczenia.
- Wówczas, jak zapewne wiesz, nie byłam zbyt doświadczona... Czy... czy to
zauważyłeś?
Tego ostatniego zdania nie miała w scenariuszu, czekała więc z zapartym tchem na
odpowiedz w nadziei, że zaprzeczy.
- Oczywiście - rzucił sucho.
Z zupełnie irracjonalnych przyczyn Corey poczuła się zdruzgotana.
- Cóż, od tamtej pory wiele się nauczyłam! Naprawdę bardzo, bardzo dużo -
poinformowała go z dumą w głosie.
- Gratuluję. A teraz może wreszcie przejdziesz do rzeczy. Corey aż zakrztusiła się
z wrażenia. Przez te wszystkie lata
Spence nigdy, przenigdy nie odezwał się do niej równie ostrym, zniecierpliwionym
tonem.
- Och, nieważne - powiedziała, nerwowo pocierając dłońmi o kolana. -
Porozmawiam z kimś innym na ten temat - dodała, nagle rezygnując ze swojego
planu i podnoszÄ…c siÄ™ z szezlonga.
26
- Corey, czy jesteś w ciąży? - zapytał niespodziewanie. Zaskoczona Corey
wybuchnęła głośnym śmiechem, usiadła z powrotem i spojrzała na niego z
niedowierzaniem.
- W ciąży? Od całowania? - W teatralny sposób przewróciła oczami. - Spence,
czyżbyś w szóstej klasie urywał się z lekcji higieny?
- A więc zgaduję, że nie jesteś w ciąży - odrzekł z ponurym uśmieszkiem.
Zachwycona, że udało jej się wyprowadzić go z równowagi, dalej się z nim
droczyła.
- Czy członkowie drużyny futbolowej nie muszą chodzić na zajęcia z biologii?
Słuchaj, jeżeli z tego właśnie powodu musisz iść na studia magisterskie, oszczędz
sobie wydatków i udaj się wprost do Teddy'ego Morrisa z Long Valley. Jego ojciec
jest lekarzem i gdy mieliśmy zaledwie osiem lat, Teddy powiedział nam wszystko, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl