[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ojciec Rosemary Baring był czterdziestoparoletnim, czarnowłosym mężczyzną o
zaciśniętych ustach. Wydawał się rozdrażniony; nie zaszokowany, nie nieutulony w
żalu, tylko zirytowany. Karys w milczeniu poprowadziła całą trójkę korytarzem.
Trochę zdziwił ją fakt, że Forrest przeszedł do rzeczy od razu, bez
najmniejszego wstępu. %7ładnych  wyrazów ubolewania z powodu tej strasznej
tragedii", żadnego jednoczenia się z ojcem w bólu. Pewnie pomyślał, że człowiek
będzie chciał mieć to traumatyczne przeżycie jak najszybciej za sobą.
Ojciec Rosemary niewiele mówił, gdy szli do prosektorium. Zanim jednak Karys
odkryła Rosemary, zaryzykowała szybki rzut oka na
110
twarz mężczyzny. Była jak wyrzezbiona z drewna. Zupełnie pozbawiona emocji.
Karys nagle poczuła ciekawość. Ten człowiek nie czuł żadnego żalu. Skinął tylko
głową:
 Tak, to ona, bez wątpienia  potwierdził.
Dopiero gdy policjantka go wyprowadziła, Forrest wyjaśnił co nieco.
 Jej rodzice rozeszli się wiele lat temu i nie był to bynajmniej kulturalny
rozwód. Ojciec nie widział córki od kilku lat. A teraz pokłócili się o to, kto
ma tu przyjść.  Popatrzył zbolałym wzrokiem.  %7ładne nie chciało tego zrobić.
Niezbyt piękne epitafium dla zamordowanej, młodej dziewczyny, pomyślała Karys.
Sekcja Rosemary Baring zapowiadała się na przykrą rutynę. Karys znowu stała u
stóp stołu sekcyjnego, w zamyśleniu popychając okulary na nosie tak, że aż
poczuła ból. Znowu towarzyszyło jej to samo pełne zażenowania milczenie
pomocników oraz policjantów z dochodzeniówki i mundurowych, którzy czekali, aż
zacznie. Nawet pobieżne badanie wykazało podobieństwo do morderstwa Colina
Wilsona: ten sam cios w tył głowy, ten sam rodzaj wiązania na szyi, choć tym
razem została do tego użyta damska pończocha, delikatna, jasna, przezroczysta
materia, lecz zawiązana równie mocno jak tamten krawat. Pakując ją do woreczka
na dowody rzeczowe, Karys pomyślała, że z pewnością nie należała do Rosemary
Baring.
Prawdziwą różnicę stanowiła jednak robota  chirurga". I była to różnica okropna.
Rana nie była tym razem prosta, czysta, powierzchniowa, nie był to udawany
zabieg wycięcia przepukliny, lecz coś zupełnie innego  pełna mastektomia, po
której została postrzępiona rana z brzydkimi, czarnymi szwami.  Chirurg" ważył
się na coraz to więcej.
Coś przyszło Karys do głowy.  Co to za miejsce, ta Klinika Cate-ra?
 To prywatny szpital. Zajmuje się chirurgią plastyczną. Forrest usiłował
opanować emocje, wolał skoncentrować wzrok na
twarzy Karys, niż na jej rzezniczych niemal rękach.
 Droga?
 Tak myślę.
 Rozumiem.  Westchnęła głęboko i kontynuowała w milczeniu.
111
Skończyła badanie, po czym odwróciła się do niego i spokojnym, rzeczowym tonem
zrelacjonowała, co udało jej się ustalić.
Gdy Paget wkładał ciało z powrotem do lodówki, a funkcjonariusze dochodzeniówki
zbierali materiał dowodowy w torebkach, i gdy wreszcie zostali sami, Forrest dał
ujście emocjom.
 Karys  rzekł  jak my go, do diabła, zdołamy powstrzymać?
 ZnajdujÄ…c go.
 Ale gdzie mam zacząć szukać?
Wyczuła nutę desperacji w jego tonie.  Niczego jeszcze nie odkryliście?
 Niczego.  Uśmiechnął się smutno.  Prawdę mówiąc, upadłem już tak nisko, że
zacząłem wierzyć temu sądowemu psychiatrze. Bo w zasadzie co innego mi
pozostało?
 Zdaje się, że prócz zaufania do Lewishama, niewiele, Davidzie.
 Była zadowolona, że może przestać patrzeć na stół sekcyjny i świeże plamy,
jakie na nim zostały.  Ktokolwiek to robi, jest kompletnie szurnięty. Jak
powiedziałam wcześniej, Barney może być nadętym dupkiem, ale jest bystry, i
jeśli ktoś może ci pomóc złapać tego szaleńca, to tylko on.  Zaczęła spłukiwać
ręce pod kranem.  Czy kiedykolwiek wcześniej spotkał się z podobnym
przypadkiem?
Forrest pokręcił głową.  Nie. Ale jeszcze nie powiedziałem mu o...
 Głową wskazał na stół sekcyjny.  Nasz pan doktor ma jakieś spaczone poczucie
przyjemności. Strasznie podnieca się tą sprawą.  Wahał się przez chwilę. 
Chyba lepiej do niego zadzwoniÄ™.
 Ale przecież nie dziś?
Nagle obydwoje uświadomili sobie, że jest drugi dzień świąt.
Forrest pierwszy wyraził na głos to, co oboje myśleli.  Słuchaj  rzekł
nieśmiało.  Wiem, że to najgorszy czas, by wysuwać taką propozycję, ty właśnie
skończyłaś sekcję, ja mam masę roboty, ale w końcu mamy drugi dzień świąt.
Wszystkie puby są otwarte...  Nieśmiało spojrzał na zegarek.  ...i jest już
prawie pora na lunch. Nie miałabyś ochoty pójść ze mną i coś zjeść?
 Z przyjemnością  odparła stanowczo.
Może i ryzykowała, że dostanie wyschniętego indyka, pieczone kartofle z mrożonki
i pudding ze sklepu. Ale może też nadszedł już czas, by zaczęła na nowo żyć.
112
Miała rację co do suchego indyka, pieczonych kartofli z mrożonki i kupnego
puddingu bożonarodzeniowego, sztucznie aromatyzowanego zapachem brandy. Co
gorsza, z dala od kostnicy i tego, co zwiÄ…zane z ich pracÄ…, ani ona, ani
detektyw inspektor Forrest nie mieli sobie nic do powiedzenia. Dała też o sobie
znać wrodzona nieśmiałość Karys, a on nie pomógł jej przezwyciężyć. Nie
wiedziała  bo niby skąd  że przysiągł sobie nie pytać jej o osobiste życie,
sprawy, które tak bardzo go interesowały: czy była mężatką, czy miała
narzeczonego albo jakiegoś długoletniego partnera, czy mieszkała sama, czy miała
dzieci? Unikając tych zwykłych, codziennych tematów konwersacji, niewiele mogli
sobie powiedzieć, zaś sprawa, nad którą oboje pracowali, nie wydawała się
odpowiednim bodzcem do rozmowy w hałaśliwym, wesołym pubie przyozdobionym
świątecznymi elementami  lametą, balonami i choinką w rogu. Po czterech
falstartach Forrest zaczął wreszcie opowiadać Karys o swoim ojcu. Ten temat
wydawał się bezpieczny.
 Miał wypadek  rzekł.
 Tak?  Karys żałowała, że nie przyszła jej do głowy żadna bardziej
inteligentna uwaga.
 Teraz porusza się na wózku inwalidzkim.
 Jakie to przykre.  Posłuchała własnego głosu. Brzmiał banalnie i głupio.
Pochyliła się nad szklanką. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl