[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jedynie czuła. Jego dłoń leniwie zsunęła się wzdłuż jej
kręgosłupa, zatrzymując się dopiero na biodrze.
Zdecydowanym ruchem naciÄ…gnÄ…Å‚ koszulÄ™ na piersiach.
Tarcie mokrego materiału drażniło sutki. Jęknęła
cichutko, dygocząc pod jego dotknięciem, bezradna,
gotowa pójść za nim, gdziekolwiek poprowadzi.
On zaś rzeczywiście prowadził. Objął dłonią jej
podbródek, muśnięciem kciuka rozchylając wargi. Jej|
usta z zapałem otwierały się, odpowiadając na rozkaz
Juliana. Jego pragnienie pochłaniało ją, pieszczoty
oszałamiały. Niewątpliwie jego umiejętności w tej
dziedzinie była znakomite.
Nie była to jednak jedynie kwestia umiejętności.
Między nimi istniało coś więcej. Do tej chwili Callie
sądziła, że Willow's End to jej prawdziwy dom. Teraz
wiedziała już, że jest inaczej. Czuła, jakby pomiędzy
nimi powstała nierozerwalna więz, poczucie całkowitej
jedności. Nie tylko nie uwolniła się od niego, ale
wręcz przeciwnie. Nigdy już nie będzie mogła myśleć
o Julianie w dawny sposób.
Z widoczną niechęcią przerwał w końcu pocałunek
i odsunął się. Callie nie zdołała ukryć rozczarowania.
Otworzyła oczy i uniosła ku niemu spojrzenie,
z radością zauważając, pozostałe jeszcze w wyrazie
jego twarzy, Å›lady namiÄ™tnoÅ›ci. Policzki miaÅ‚ zaru­
mienione, w ciemnych oczach błyszczało zadowolenie.
On także to czuł, tę łączącą ich więz.
Delikatnie przesunął palcem wzdłuż jej brwi.
- Nigdy dotąd nie widziałem, że masz tak zielone
oczy. Są piękne - odgarnął pasmo wilgotnych włosów
z jej twarzy. - Zadziwiające, jak wiele zmian może
przynieść zaledwie kilka lat. Ale myślę, że czas już
porozmawiać, nieprawdaż?
Mogła jedynie skinąć głową, zbyt zdenerwowana,
by odpowiedzieć. Rzeczywiście musieli porozmawiać.
To nowe uczucie zmieniało wszystko.
Potarł szczękę.
- Więc dobrze. Zacznijmy mówić poważnie o Mau-
die i jej testamencie. Mamy wiele do zrobienia w ciÄ…gu
niecałych dwóch miesięcy ~ co nie zostawia nam wiele
czasu na rozrywki i zabawy.
ROZDZIAA PIATY
Reguła numer 12
Emocje sÄ… jak garnek z wrzÄ…cÄ… wodÄ….
Jedno i drugie potrzebuje przykrywki
i nie ma dla nich miejsca w interesach.
W oczach Callie odbił się ból i niedowierzanie.
Rozrywki i zabawa? Czy ich pocałunek tylko tyle
dla niego znaczył? Czy nie czuł nic z tej rozkoszy,
wzajemnego przyciÄ…gania, wyjÄ…tkowoÅ›ci tego zda­
rzenia?
Widocznie nie. Spuściła wzrok, ukrywając przed
jego spojrzeniem swe zakłopotanie i rozpacz.
Zbyt wiele odczytała z jego zachowania. Wzięła
prostą przyjemność za coś znacznie silniejszego.
Zaczerpnęła gÅ‚Ä™boko powietrza, starajÄ…c siÄ™ ochÅ‚o­
nąć. Nie wolno jej okazać tego, jak się czuła.
- Masz rację. Powinniśmy porozmawiać o Maudie
i testamencie. Czy jej adwokat przyda siÄ™ na coÅ›?
Julian zawahał się, jakby wyczuwając coś dziwnego
w jej głosie.
- Zupełnie na nic. Tak jak przewidywałaś, Peters
nie ma pojęcia, gdzie Maudie wetknęła testament
- Mówiłam przecież. Nie powinno cię to było
zaskoczyć.
- Nie jestem zaskoczony - przyznał Julian. - Jedynie
zawiedziony. Miałem nadzieję, że będzie mógł chociaż
dać nam jakieś wskazówki.
- No, cóż - Callie lekko wzruszyła ramionami.
- Nie martwmy się na zapas. W ostatnim liście
napisała, że ukryła go bardzo starannie. Więc po
prostu musimy dalej szukać.
Zapadła długa cisza.
- To znaczy, ze znalazłaś kolejny liścik od Maudie
i nic mi nie powiedziałaś?
"Czy był zdenerwowany? - Callie zerknęła na
niego. - Tak, był".
- WyleciaÅ‚o mi z gÅ‚owy - odparÅ‚a zgodnie z pra­
wdą. - Mam go tu, w kieszeni - wsunęła dłoń
do kieszeni sztywnych, mokrych dżinsów i wyciÄ…­
gnęła nasiÄ…kniÄ™ty wodÄ…, poplamiony kawaÅ‚ek ró­
żowego papieru.
Julian uniósł wzrok do nieba.
- Cudownie - wymamrotał. Zerwał się na nogi,
a jego nieostrożne ruchy na nowo rozkołysały tratwę.
- Czy jest możliwe, żebyś go przeczytała i mogła mi
powiedzieć, co Maudie tam napisała?
- Tak, ale... - przerwała. - Nie będziesz się złościł?
- niecierpliwie potrząsnął głową i Callie wyznała.
- Pisze, że zostawiła nam list, w którym opisała
miejsce ukrycia testamentu. Musimy tylko odnalezć
ten list.
- Najpierw mieliśmy odszukać testament, a teraz
musimy znalezć list?  wyraznie z całych sił starał się
opanować wściekłość. - Co ona sobie myśli? Czy
wyjaśniła, czemu to zrobiła - poza stwierdzeniem, ze
zbyt wiele pracuję i potrzebne mi są wakacje? Choć
jeśli Maudie uważa to za wakacje, to osobiście wolę
już pisanie książki.
Callie starannie unikała jego wzroku.
- Zdaje się, że wymieniła jeszcze jeden powód.
- A dokładnie? - warknął, i Callie skuliła się ze
strachu.
- Maudie zauważyła, że ostatnio trochę się od
siebie oddaliliśmy, i miała nadzieję, że dzięki temu]
znów staniemy się sobie bliscy - wstrzymała oddech,
oczekując wybuchu, który nigdy nie nastąpił. Zamiast
tego Julian powiedział spokojnie:
- To pierwsza rozsÄ…dna rzecz, jakÄ… do tej pory
usłyszałem. No, dobra. Zastanówmy się nad tym,
Schylił się i podniósł swoją koszulę, po czym
naciągnął ją przez głowę. Przeczesał palcami włosy,
odgarniając je w tył. Callie, obserwowała go z żalem.
Jej Julian znikał z sekundy na sekundę, przeistaczając
się w superanałitycznego Pana Lorda. Brakowało
jedynie tych przeklętych okularów.
- Gdzie znalazłaś te zapiski? - spytał bardzo
oficjalnym tonem.
- Wszędzie - widząc w jego oczach niedowierzanie,
Callie wyjaśniła szerzej. - Te dotyczące testamentu
były w gabinecie i jadalni. Ale notatki związane
z remontem, pochowała w całym domu. Znajdowałam
je już w szufladach i pod dywanami, w pojemniku na
mąkę i pod poduszką - wzruszyła ramionami. - Po
prostu zbieram je i składam u siebie w sypialni.
Julian spojrzał na nią surowo.
- BiorÄ…c pod uwagÄ™ twoje uczucia do Willow's
End, ta nonszalancja nieco mnie zaskakuje. Jeżeli nie
znajdziemy testamentu, nie odziedziczysz Willow's
End. Ja też nie. Według Petersa cały majątek, łącznie
ze zwariowanym bernardynem, dostanie siÄ™ memu ojcu.
 Niemożliwe. Julian musiał się pomylić".  Ale...
- Obawiam się, że nie ma tu żadnych  ale". Z tego,
co zrozumiałem, ostatnią osobą, która miała w rękach
testament, była Maudie, i jeśli nie uda się go znalezć
w odpowiednim czasie, sąd może przyjąć, że go
unieważniła  pozwolił, aby znaczenie jego słów
dokładnie do niej dotarło, po czym dodał. - A zatem,
moja miła, jeżeli nie chcesz, aby twój dom został
sprzedany dla sfinansowania jednej z poÅ‚udniowoa­
merykańskich ekspedycji Jonathana, to lepiej pomóż
mi zgadnąć, gdzie Maudie mogła schować ten list
- i testament.
Callie szeroko rozwarła oczy, kiedy zwaliły się na
nią te wszystkie implikacje. Jej dom. Nie mogła go
utracić! Z przerażeniem wpatrzyła się w Juliana.
- Nie! Musimy coś zrobić! Oni nie mogą,..
JeÅ›li nawet zmiana jej podejÅ›cia do sprawy usatys­
fakcjonowała go, nie dał tego po sobie poznać. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl