[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jeśli brat Cadfael zechce zaczekać kwadrans w paradnej izbie i napije się wina albo piwa,
żeby czas szybciej mijał. Po swej przejażdżce Cadfael z chęcią przyjął tę propozycję. Jego
muł został już odprowadzony i potraktowany z równie życzliwą gościnnościąjak on sam. W
Aspley przestrzegano ściśle dobrych obyczajów przodków i w tych progach gość zawsze był
przyjmowany z wielkÄ… atencjÄ….
Kiedy Leoric Aspley się pojawił, wypełnił wąskie drzwi swą postacią, a jego gęsta
czupryna siwiejących włosów sięgała aż po górną framugę drzwi; nim się postarzał, zapewne
był szatynem. Z postaci i karnacji Meriet nie przypominał go, natomiast twarz miał bardzo
podobną do ojca. Może dlatego obaj właśnie byli tak samo nieugięci, ciągle sprzeczali się ze
sobą i nie mogli dojść do porozumienia, o czym wspomniał Janyn? Aspley przywitał gościa z
chłodną nieskazitelną gościnnością, zajął się nim osobiście i najwyrazniej celowo zamknął
drzwi od pozostałej części domu.
- Zostałem tu przysłany - powiedział Cadfael, kiedy się usadowili naprzeciw siebie w
ławach głębokiej wnęki okiennej, a obok nich, na podręcznym kamieniu, stały ich kubki -
przez opata Radulfusa, by zasięgnąć porady co do twego syna, Merieta, panie.
- O cóż chodzi? Z własnej woli ma on teraz bliższe związki z wami, bracie, niż ze
mną, a w ojcu opacie ma innego ojca. Po cóż więc szukać rady u mnie?
Mówił głosem opanowanym, spokojnym, a wypowiedziane przez niego chłodne słowa
były raczej wyważone i rozsądne niż nieprzejednane. Cadfael zrozumiał, że nie znajdzie u
niego pomocy. Mimo to postanowił zaryzykować.
- Jednak to wy, panie, spłodziliście go. Jeśli nie chcecie otym pamiętać - rzekł
Cadfael, szukając szczeliny w tej twardej zbroi - radzę nigdy nie patrzeć w lustro. Rodzice,
którzy oddają swoje dzieci na oblatów, nie przestają ich kochać. Ty również, panie, jak sądzę.
- Czy brat chce mi powiedzieć, że on już teraz żałuje swej decyzji? - spytał Aspley,
pogardliwie krzywiÄ…c usta. - I tak szybko chce uciec z klasztoru? Czy brat jest zwiastunem
jego powrotu do domu z podwiniętym ogonem?
- Wręcz przeciwnie! Ze wszystkich sił pragnie jednego, żeby go przyjęto do naszego
zgromadzenia. Czyni wszystko, co w jego mocy, żeby to przyśpieszyć, z nadmierną wręcz
żarliwością. Każdą godzinę na jawie poświęca osiągnięciu tego właśnie celu. Jednak we śnie
już tak nie jest. Wtedy, jak mi się zdaje, jego umysł i dusza cofają się przed tym w
przerażeniu. To, czego pragnie, kiedy się przebudzi, od tego z krzykiem odwraca się w nocy,
kiedy śpi. Dlatego ty, panie, jako ojciec powinieneś się otym dowiedzieć.
Aspley siedział naprzeciw niego, milcząc, ze ściągniętymi brwiami, a jego
nieruchomość świadczyła o tym, że jednak jest zatroskany. Cadfael skorzystał z tej okazji i
opowiedział mu owydarzeniach w dormitorium, lecz dla jakiejś przyczyny, której sam nie
potrafił w pełni zrozumieć, nie wspomniał o ataku na brata Hieronima, o tym, co było tego
przyczyną, i o karze. Jeśli istniało między nimi zarzewie wrogości, po co było je podsycać?
- Kiedy się budzi - powiedział Cadfael - całkiem zapomina o tym, co czynił podczas
snu. Nie ma w tym jego winy. Jednak istnieją wątpliwości dotyczące jego powołania. Ojciec
opat prosi, panie, byś poważnie zastanowił się nad tym, czy nie czynimy Merietowi wielkiej
krzywdy, pozwalając mu na dalsze przebywanie w klasztorze, niezależnie od tego, jak bardzo
on tego pragnie.
- %7łe opat pragnie pozbyć się mego syna - rzekł Aspley, odzyskując swój niezachwiany
spokój - dobrze to rozumiem. Zawsze był chłopcem upartym i krnąbrnym.
- Ani opat Radulfus, ani ja nie zauważyliśmy w nim tych cech - odparł stanowczo
Cadfael.
- Wobec tego, gdyby nawet powstały jeszcze inne trudności, lepiej będzie, jeśli
zostanie u was niż u mnie, ponieważ taki był od dzieciństwa, i nie zamierzam również
dyskutować o tym, że bardzo byśmy go skrzywdzili, gdybyśmy uniemożliwili mu osiągnięcie
tego dobrego celu, do którego tak uparcie dąży. On sam dokonał wyboru i tylko on może to
zmienić. Lepiej będzie dla niego, jeśli wytrzyma te początkowe trudności, niż gdyby
zrezygnował w ogóle ze swego zamiaru.
No cóż, nie była to bardzo zaskakująca reakcja ze strony człowieka tego pokroju,
twardego i nieugiętego, który zawsze realizował swe zamysły, kierując się zarówno uporem,
jak i honorem. Mimo to Cadfael starał się znalezć pęknięcia w jego zbroi, gdyż tylko bardzo
gorzki żal mógł być przyczyną tego, że ojciec odmówił temu zrozpaczonemu chłopcu choćby
drobnego dowodu uczucia.
- Nie będę go kierował ani w jedną, ani w drugą stronę - rzekł wreszcie Aspley - nie
będę powodował zamętu w jego umyśle swymi odwiedzinami, nie pozwolę też na to, by
odwiedził go ktokolwiek inny z mej rodziny. Niech nadal zostanie u was i czeka na
oświecenie, lecz ja sądzę, że on będzie chciał pozostać w klasztorze wraz z wami, braćmi
zakonnymi. Przyłożył rękę do pługa i musi przeorać swą bruzdę do końca. A ja nie przyjmę
go, jeśli wróci z podwiniętym ogonem.
Wstał, dając w ten sposób znak, że rozmowa jest skończona i że powiedział wszystko
to, co miał do powiedzenia, po czym bardzo uprzejmie zaproponował gościowi wspólny
południowy posiłek, za co Cadfael z równą uprzejmością podziękował. Aspley odprowadził
swego gościa na podwórze.
- Przyjemny dzień jak na tę przejażdżkę - powiedział. - Mimo wszystko żałuję, że brat
nie chciał z nami nic zjeść.
- Zrobiłbym to z przyjemnością - odparł Cadfael - jednak zostałem zobowiązany jak
najszybciej wrócić i przedstawić mojemu opatowi twą odpowiedz, panie. Czeka mnie krótka i
Å‚atwa droga.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- brytfanna.keep.pl
Beaton M.C. Hamish Macbeth 08 Hamish Macbeth i śmierć obżartucha
John Norman Gor 08 Hunters of Gor
Louise Rennison Zwierzenia Georgii Nicolson 08 Miłość Ci wszystko wypaczy
Rennison Louise Zwierzenia Georgii Nicolson 08 Miłość ci wszystko wypaczy
Forester Cecil Scott Powieści Hornblowerowskie 08 (cykl) Z Podniesioną Banderą
Le Guin Ursula K. Hain 08 Cztery drogi ku przebaczeniu
Linda Farstein AC 08 Death Dance
08 Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Kapitan Nemo
08. May Karol Rapier I Tomahawk