[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- I co się stało? - spytała łagodnie.
Josh żaÅ‚owaÅ‚, że w ogóle zaczÄ…Å‚ tÄ™ rozmowÄ™, ale z ja­
kichś względów nie wypadało mu jej nagle skończyć.
- Wreszcie życie nauczyÅ‚o mnie, że to gÅ‚upota odgry­
wać bohatera, bo czÄ™sto nie da siÄ™ niczego zdziaÅ‚ać prze­
ciwko złu. Oto, co się stało.
- Nie rozumiem.
- Do licha, Maggie, w ciÄ…gu pierwszych piÄ™ciu lat pra­
cy detektywistycznej brałem się za każdą łzawą historię,
która wpadÅ‚a mi w rÄ™ce. I każda z nich okazywaÅ‚a siÄ™ po­
tem czymś innym, niż wydawało się na początku.
- Opowiedz mi - szepnęła otwierając szeroko oczy.
- Chcesz wiedzieć? Powiem ci, co to naprawdę znaczy
być prywatnym detektywem - rzekł szorstko. - Przychodzą
rodzice i z pÅ‚aczem bÅ‚agajÄ…, bym odnalazÅ‚ ich maÅ‚Ä… zagi­
nioną córeczkę. Odnajduję dzieciaka i odkrywam, że
dziewczynka uciekła z domu, bo bardziej obawiała się ojca
niż życia na ulicy.
- Och, Josh.
- Roztargnionym mężom odnajdywaÅ‚em zagubione żo­
ny, a one opowiadały mi, że uciekły, bo były stale bite
i straszone. Prosiły, by nie zdradzać moim klientom ich
kryjówki.
- Okropne...
- I wreszcie sprawy o opiekÄ™ nad dzieckiem - ciÄ…gnÄ…Å‚
doprowadzony do pasji. - Rodzice walczą między sobą,
a biedny dzieciak trzymany jest na linii strzału. Dzieci
stanowiÄ… Å‚up wojenny. StajÄ… siÄ™ broniÄ…, której rodzice uży­
wajÄ…, by wzajemnie siÄ™ ranić. ByÅ‚em zmuszony wystÄ™po­
wać po stronie tego z rodziców, które miaÅ‚o sÄ…downie za­
pewnione prawo do opieki. Ale nikt nie dbał tu o dobro
samych dzieci.
- Myślę, że rozumiem, co masz na myśli - rzekła Mag-
gie po chwili milczenia. - To nie ma nic wspólnego z po­
wieściami kryminalnymi, prawda?
- Nie, do licha, nic wspólnego. W końcu miałem tego
dość i zdecydowałem, iż nie będę już dłużej bronił słabych
i niewinnych przed złymi ludzmi. Zorientowałem się, że
mam być może talent do interesów i postanowiłem zająć
się czymś opłacalnym. Razem z przyjacielem założyliśmy
agencjÄ™ zajmujÄ…cÄ… siÄ™ przestÄ™pstwami gospodarczymi. Za­
trudniliśmy pracowników i otworzyliśmy biuro w Seattle.
Josh zamilkł, zaskoczony tym, jak wiele jej wyznał.
Wiedział, co go do tego skłoniło. Dostrzegł w niej tę samą
bezużyteczną, naiwną szlachetność, którą sam się niegdyś
odznaczaÅ‚. To sprawiÅ‚o, że zapragnÄ…Å‚ zdjąć z jej oczu różo­
we okulary.
- Wiesz - rzekła cicho Maggie. - Nie chciałam nic
mówić, ale zastanawiałam się, dlaczego właściwie wziąłeś
tÄ™ sprawÄ™. Szczerze mówiÄ…c byÅ‚am zaskoczona, kiedy za­
dzwoniono z twojego biura i powiadomiono mnie, że jesteś
w drodze.
Josh uÅ‚ożyÅ‚ ramiÄ™ w wygodniejszej pozycji i znowu po­
czuł ból pulsujący w kostce.
- Nie ty jedna. Przyjechałem, bo sytuacja wydała mi się
niezwykła - przyznał Josh.
- Powiedz szczerze, dlaczego przyjÄ…Å‚eÅ› mojÄ… ofertÄ™? -
Maggie przygryzła dolną wargę.
- Powiedziałem już, bo jest niezwykła.
Popatrzyła na niego przez moment i spuściła wzrok.
- Myślę, że coś się za tym kryje. - Uśmiechnęła się
i podeszła do łóżka. - Wiesz, o czym myślę?
Posłał jej pytające spojrzenie zastanawiając się, czy
mogła wpaść na to, że postanowił wykorzystać pobyt w Pe-
regrine Manor dla rekonwalescencji.
- Mów.
- SÄ…dzÄ™, że mimo tego, co powiedziaÅ‚eÅ›, nadal odgry­
wasz rolÄ™ bohatera.
SpoglÄ…daÅ‚a Å‚agodnie pochylajÄ…c siÄ™ nad łóżkiem, by po­
prawić torebkę z lodem na kostce Josha.
- Myślę, że coś w moim liście obudziło w tobie stare
pragnienie ruszenia na pomoc słabym i niewinnym. Nie
chcesz siÄ™ do tego przyznać, bo przywykÅ‚eÅ› kryć prawdzi­
we motywy pod maskÄ… cynizmu.
Josh wyciągnął rękę i chwycił ją za nadgarstek. Maggie,
zaskoczona, krzyknęła. Spojrzała na Josha, a on z pewną
satysfakcją odkrył w jej jasnych, zielonych jak morze
oczach, iskierki zrozumienia.
- Jeśli naprawdę w to wierzysz, moja damo, narażasz
się na pewną zgubę. Przyjmij moją radę. Nie trać czasu na
przypisywanie mi jakichkolwiek pozytywnych motywacji.
Jestem człowiekiem interesu. Otrzymasz ode mnie to, za co
zapłaciłaś.
- Przecież powiedziaÅ‚eÅ›, że nie pÅ‚acÄ™ wystarczajÄ…co du­
żo. Więc co właściwie dostanę? - Maggie nie próbowała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl