[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cieple wnętrza tawerny.
W chwili, gdy wszedł, w całym pomieszczeniu zapadła cisza. Wiedział,
że został rozpoznany jako jeden z ludzi, którzy przybyli statkiem
powietrznym. Rozejrzał się i uśmiechnął. Natychmiast ktoś zaproponował
mu postawienie kolejki. Przyjął zaproszenie z uśmiechem i przygotował
się na udzielenie odpowiedzi na tysiące pytań.
Miał nadzieję, że potem znajdzie kogoś, kto dostarczy jego wiadomość.
Felix wyjrzał przez okno komnaty. Było małe, okrągłe i wypełnione
grubym, dobrze zrobionym szkłem. Patrząc przez nie oglądał wspaniałe
widoki gór. Usłyszał za sobą poruszenie Ulriki na łóżku.
 Muszę zaraz iść,  powiedziała. Felix skinął głową zastanawiając się,
jakie sprawy miała do załatwienia tu, w pałacu Króla Zabójców.
 DokÄ…d siÄ™ udajesz?
 Na dwór Lodowej Królowej.
 Patrzył nadal na górę po drugiej stronie zauważając koronę chmur
wokół jej szczytu. Nagle dotarło do niego znaczenie słów dziewczyny i
odwrócił się w jej stronę.
 W tej chwili?  spytał. Jego serce zamarło.
 To równie dobra chwila, jak każda inna. Muszę dostarczyć
wiadomość mojej królowej.
 Nie możesz  rzekł Felix. Zesztywniała. Twarz Ulriki stała się
niewzruszonÄ… maskÄ….
 Co to ma znaczyć? Kimże jesteś, by mówić mi, co mogę, a czego nie
mogę robić?
 Nie próbuję wmawiać ci, co masz robić  Felix wiedział, że miała
rację. Zamierzał powiedzieć jej, że nie może iść, że nie chce, by szła, ale
jednocześnie wiedział także, że nie ma nad nią władzy. Próbował znalezć
sposób na załagodzenie tej sytuacji.  Mówiłem tylko, że nie znasz drogi.
 Ośmielam się rzec, że uda mi się ją odnalezć. Ktoś tutaj musi znać
drogę powrotną na ziemie człowieka.  W jej glosie słyszalna była
niezrozumiała złość. Felix podejrzewał, że znowu próbuje wywołać
sprzeczkę.  Król z pewnością ją zna i muszą tu być biblioteki z mapami.
Może uda mi się zdobyć przewodnika.
 Dlaczego nie poczekasz do naprawienia  Ducha Grungniego ? Z
pewnością dostarczy cię na miejsce szybciej, niż dotrzesz tam na piechotę.
I to znacznie bezpieczniej.
 Tak bezpiecznie, jak dostaliśmy się tutaj?
 Tak. Nie. Chodzi mi o to, że po dokonaniu napraw statek przemierzy
te góry sto razy szybciej niż jakikolwiek wędrujący człowiek.
 Możliwe, ale ile czasu zabierze naprawa? A kto powiedział, że muszę
iść na piechotę? Z pewnością w tym mieście muszą mieć jakieś konie.
 Krasnoludy nie słyną ze swojej kawalerii  powiedział.
 Nie musisz być ironiczny.
 Nie jestem ironiczny. One nie używają koni, chyba że do ciągnięcia
wózków, a i to zwykle są kuce.
 Tutaj przebywajÄ… ludzcy kupcy.
 Jesteśmy w górach. Najprawdopodobniej korzystają z mułów, jeśli w
ogóle mają wierzchowce.
 Masz odpowiedz na wszystko, czyż nie?
Felix nie wiedział, skąd pochodziła ta złość. Dlaczego oboje stali się
tacy drażliwi? Był zmieszany. To nie przypominało historii, jakie czytał,
ani obejrzanych sztuk teatralnych. Pojawiły się emocje czające się pod
powierzchnią niczym kolce w stawie. Emocje, które nie miały logicznego
związku z ich słowami, ani związkiem między nimi. Wiedział jednak, że w
jakiś sposób stanowiły ich część. Dlaczego jest tak przywiązany do tej
kobiety, troszczy siÄ™ o niÄ…, a jednak nadal tak bardzo denerwuje go jej
zachowanie? Czy ona czuje to samo do niego? Felix dostrzegał przepaść
między jego wizją miłości, a rzeczywistością. To nie było nic, do czego
przygotowały go książki i poematy.
 Nie  powiedział wreszcie.  Nie mam. Po prostu nie chcę, by stało ci
się coś złego.
Miał nadzieję, że ten wyraz troski odrobinę ją uspokoi, ale to nie
nastąpiło.
 Coś złego już się stało  powiedziała.  To dotknęło cały świat.
Felix nie mógł odmówić jej racji. Sam myślał w ten sam sposób.
Wyciągnął rękę, by ją przytulić, ale odsunęła się. Rozzłoszczony odwrócił
się i wyszedł. Drzwi trzasnęły za nim z satysfakcjonującym hałasem, ale
Felix już czuł się słaby, głupi i winny.
Max nalał kolejny puchar wina swoim nowopoznanym kompanom.
Jeśli zauważyli, że sam pil mniej, nie wydawali się tym przejmować.
Borys Czarna Tarcza i jego brat Hef byli ostro pijącymi mężczyznami i nie
wybrzydzali o to, kto płaci za kolejki. W końcu, jak szybko wskazał
Borys, gdy w górach grasował Ludodzierca, a smok palił wioski, któż
mógł wiedzieć, czy jutro będą żywi? Wyraznie był dumny z faktu, że on i
jego brat przehulali całą wypłatę, jaką otrzymali za ochronę karawany,
zaraz po dotarciu do celu. W ich sakiewkach nie pozostało nic poza
krzemieniami do rozpalania ognia. To zresztą oznaczało, że jeśli zabije ich
jakiÅ› ork, nie wzbogaci siÄ™ na nich za bardzo.
Max nie dbał o to. Nadzorca ich karawany już oddalił się do swojej
komnaty, ale wcześniej zgodził się dostarczyć wiadomość Maxa pod
pewien adres na Ulrikstrasse w Middenheim. Zgodnie z umowÄ… otrzyma
za swój trud kilka złotych monet. Widząc błysk w oczach kupca Max nie
wątpił, że list zostanie doręczony. Ulrikstrasse mieściła się ledwie dwie
ulice od targu, na który zmierzał kupiec, a dwie sztuki złota były sowitą
nagrodą za niewielkie nadłożenie drogi. Max wiedział, że zapewne
powinien wyjść po zakończeniu negocjacji, ale potem postanowił zostać
słysząc ludzi rozprawiających o drodze do krasnoludzkiego miasta.
Ostatecznie może będzie musiał powędrować do domu, jeśli nie uda się
naprawić  Ducha Grungniego . Nie zaszkodzi zatem dowiedzieć się
czegoś więcej o trasie marszu. Niestety, to co usłyszał byto co najmniej
zniechęcające.
 Opowiedz mi jeszcze raz o owym Ludodziercy  powiedział do Hefa.
 Wolałbyś tego nie słyszeć.
 Zaryzykuj i załóż, że chciałbym.
 To wielki herszt orków, podia bestia. Lubi obdzierać swoje ofiary
żywcem i zrobił sobie namiot z ich wyprawionych skór. Powiadają, że
zbiera armię zielonoskórych w górach i zamierza wypędzić krasnoludy z
ich miast.
 To nie wydaje siÄ™ zbyt prawdopodobne. To najsilniejsza forteca, jakÄ…
kiedykolwiek widziałem...
 Poza Middenheim  rzekł pijanym głosem Borys.
 Poza Middenheim,  zgodził się uprzejmie Max.  Z pewnością
zwykły wódz orków nie da rady jej opanować.
 Z orkami nigdy nic nie wiadomo  odezwał się Hef.  To podstępne i
cwane dzikusy, a mówią, że jest z nimi szaman o potężnej mocy.
Max poczuł dreszcz zawodowego zainteresowania.
 Chciałbym usłyszeć coś więcej o tym szamanie.
 Nie wiem zbyt wiele  odpowiedział Hef.  Słyszałem tylko
opowieści tych, którzy ocaleli z zaatakowanych karawan.
 Zresztą nie było ich zbyt wielu  powiedział Borys.  A wszyscy
potrafili bardzo szybko biegać. A kto wierzy w opowieści tchórzów?
 Po prostu powiedz mi to, co wiesz  nakłaniał Max i nalał jeszcze
wina.
 Mówią, że ten szaman rozmawia ze starymi bogami orków,  rzeki
Boris.
 A bogowie słuchają  dodał Hef.
 Bogowie słuchają wszystkich, którzy modlą się do nich  rzekł Max.
 Nie wydaje mi się, by bogowie orków bardzo różnili się od naszych.
 Różnica jest taka, że bogowie orków odpowiadają na modły tego
szamana. Podobno potrafi obalać urwiska swoim wyciem i zmiażdżyć
mury fortów machnięciem dłoni.
 Może zrobi to z murami tego miasta  rzekł Hef.
Max wątpił w to. Krasnoludy wykuły na swoich murach runy równie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl