[ Pobierz całość w formacie PDF ]
obraz i nie wywoływać brutalnych słów, które
padły z ust Anny. Nie miała ochoty wyobrażać
sobie tej pary wyśmiewającej jej naiwność i nie-
doskonałość, jej całkowity brak powabu.
ROZDZIAA TRZECI
O dziwo, już dawno tak smacznie nie spała,
chyba nawet przed ostatnimi traumatycznymi
przeżyciami.
Zbudziwszy się, stwierdziła, że minęła ósma.
Początkowo myślała, że zegarek zle chodzi, ale
potem wytłumaczyła sobie swój głęboki odprę-
żający sen zmianą powietrza.
Dopiero gdy zeszła na dół i z przyjemnością
wypiła świeżo zaparzoną aromatyczną kawę,
przemknęło jej przez myśl, że być może za-
wdzięcza ten spokojny, pozbawiony koszmarów
sen wieczorowi spędzonemu w towarzystwie
Stuarta Delaneya.
68 UKRYTY SKARB
Stuart Delaney...
Odstawiła kubek i lekko zmarszczyła czoło.
Był dla niej taki miły, okazał tyle współczucia.
Jednocześnie była przekonana, że gdyby tak
głupio nie zemdlała, nie dałaby mu okazji, by się
do niej zbliżył i odkrył przed nią swe zalety.
Szczerze mówiąc, musiała przyznać, że w ciągu
tych lat, gdy żyła obsesyjnie opętana miłością
do Iana, z pełną świadomością zbudowała emoc-
jonalny mur, który oddzielał ją od innych ludzi.
Innych ludzi, bo nie chodziło wyłącznie o męż-
czyzn...
W głębi duszy wiedziała, że prawdziwi przy-
jaciele, którzy mają na uwadze jej dobro, ci,
którzy się o nią martwią, próbowaliby ją przeko-
nać, aby nie stawiała całego swojego życia na
Iana, na mężczyznę, który w oczywisty sposób
nie odpłaca jej wzajemnością.
Przekonywaliby ją, żeby raczej poznawała no-
wych ludzi, zawierała nowe przyjaznie.
Czy celowo wybrała taką drogę? Czy sądzi-
ła, że im mniej osób wie o jej miłości, im
mniej osób dopuści do siebie, tym mniejsza
szansa, że ktokolwiek spróbuje wyperswado-
wać jej owo uczucie, pokazać, że marnuje
sobie życie?
Marnuje sobie życie? Czy tak się właśnie
dzieje? Czy te wszystkie lata miłości do Iana,
Penny Jordan 69
związanych z nim oczekiwań, pragnień i na-
dziei, sÄ… tylko marnotrawstwem?
Mogłoby tak być, ale pod warunkiem, że nie
zechciałaby się uczyć na swoich błędach, od-
mówiłaby przyznania, że sama się w ten sposób
niszczy, i nie powstrzymałaby się przed po-
wtarzaniem tych samych głupstw.
A to oznacza, że musi natychmiast zacząć
nowe życie. Od dziś, od tej chwili skupi uwagę
na tym, co jest tu i teraz, na przyszłości... a nie na
tym, co minęło.
Pogodziła się już z tym, że Ian jej nie pokocha.
%7łe nigdy nie nadejdzie dzień, kiedy spojrzy na
nią z takim oszałamiającym uśmiechem, że jej
serce podskoczy, a kolana zmiękną. I nawet
gdyby nie spotkał Anny, Sara nigdy nie sprawi,
że ten jego uśmiech nabierze głębi, specjalnego
ciepła i znaczenia.
Oczy zaczęły ją piec, serce zabiło mocniej,
zapowiadając nadejście znanego już smutku
i żalu.
Płacz nic nie pomoże, nie pomoże też po-
grążanie się wbólu. To wszystko nie przyniesie
jej nic dobrego. Przyjechała do domu, żeby uciec
od Iana, od wspomnień, a nie wlec ten balast za
sobą. Nie zamierzała niczego rozpamiętywać ani
ulegać destrukcyjnej chęci rozczulania się nad
sobÄ….
70 UKRYTY SKARB
Dzięki Bogu, że przyjęła zaproszenie Stuarta,
aby zapoznać się z jego nowym przedsięwzię-
ciem, pomyślała i dopiła kawę. Nie miała poję-
cia o hodowli drzew, wiedziała jedynie, że
w pewnym okresie biznesmeni chętnie uciekali
przed płaceniem podatków, inwestując w lasy.
Interes Stuarta Delaneya nie należał do takich.
Minionego wieczoru słuchała, jak Stuart mówił
o konieczności powstrzymania szerzącej się
obecnie tendencji ponownego zalesiania. Uwa-
żał, że jest to niewłaściwe dla dużych połaci
kraju. Zamiast tego należałoby, jego zdaniem,
zasadzić starannie dobrane gatunki miejscowych
drzew liściastych.
Sara zrozumiała wówczas, że dla Stuarta ten
interes jest czymś więcej niż tylko zródłem
zarobku. %7Å‚e bardzo wiele dla niego znaczy.
Zmarszczyła czoło. To dziwne, ale niecierp-
liwie czekała na ponowne spotkanie ze Stuar-
tem. Czas w jego towarzystwie mijał szybko,
a czuła się z nim naturalnie i swobodnie.
Nie wiedziała tylko, czy od razu do niego
pojechać, czy uprzedzić go telefonicznie. Po-
przedniego wieczoru nie uzgodnili bowiem go-
dziny spotkania.
W końcu zdecydowała, że pojedzie bez zapo-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nadbugiem.xlx.pl
Jordan Penny Ożeń się ze mną
232. Jordan Penny Dynastia z Sycylii
Jordan Penny Arabski książę
Cathie Linz Czas wśÂ‚óczć™gi i czas miśÂ‚ośÂ›ci
231. Wilder Quinn Dom marześÂ„
McReynolds_Glenna_Kochanek_z_gor_RPP057
Miller Linda Leal Harlequin Orchidea 50 Ucieczka z Kabrizu
Jeanne Stein Anna Strong 03 The Watcher v1.0 (BD)