[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zapasionego grubasa. Przy cenie 3oo funtów za garnitur doprawdy
mógł tego wymagać.
Zbliżał się piąty, ostatni dzień podróży i Harvey nie mógł się już
doczekać, kiedy znajdzie się na lądzie. Kobiety, ćwiczenia i świeże
powietrze odrodziły go. Stracił podczas rejsu całe II funtów. Po-
dejrzewał, że zawdzięcza to głównie młodej Hindusce, z którą spę-
dził poprzednią noc; przy jej inwencji Kamasutra wyglądała na
podręcznik dla harcerzy.
Jednym z przywilejów prawdziwego bogactwa jest to, że prace
służebne zawsze można zlecić komuś innemu. Harvey już nie pa-
miętał, kiedy ostatnio pakował czy rozpakowywał walizkę i gdy sta-
tek przybił do nabrzeża, nie zdziwił się, że wszystko jest przyszy-
kowane i gotowe do okazania celnikom. Studolarowy banknot, jaki
wsunął starszemu stewardowi, sprawił, że zewsząd zlatywali się ku
niemu mężczyzni w białych kusych kurteczkach.
Harvey zawsze lubił wychodzić na ląd w Southampton. Anglicy
byli plemieniem, do którego czuł sympatię, chociaż obawiał się, że
nigdy nie zdoła ich zrozumieć. Dziwił się, że tak ochoczo pozwalali
poniewierać sobą światu. Po zakończeniu drugiej wojny światowej
wyrzekli się potęgi kolonialnej z nonszalancją, z jaką żaden_biznes-
men amerykański nie opuściłby nigdy sali posiedzeń rady dyrekto-
rów. Harvey ostatecznie zrezygnował z prób zrozumienia brytyj-
skiego stylu prowadzenia interesów podczas dewaluacji funta w
I96_ roku. Każdy najgłupszy spekulant na kuli ziemskiej skorzys_ toł
na przeciekach informacji. We wtorek rano Harvey wiedział, że
Harold Wilson może przeprowadzić dewaluację w każdej chwili po
piątej po południu czasu Greenwich w piątek, kiedy Bank Anglii
zamyka swe podwoje na weekend. We czwartek wiedział już o tym
każdy aplikant w Lincoln Trust. Nic dziwnego, że Stara Dama z
Threadneedle Street, Bank Anglii, została zniewolona i obrabowa-
na w przybliżeniu z półtora miliarda funtów w ciągu kilku dni.
Harveyowi nieraz przychodziło do głowy, że gdyby tylko Brytyj-
czycy ożywili atmosferę posiedzeń rad nadzorczych i prawidłowo
ustawili strukturę podatków, mieliby szansę zostać najbogatszym
93
narodem świata, a nie krajem, który - według "Economist"-
Arabowie mogliby sobie kupić za dziewięćdziesięciodniowe docho-
dy z ropy naftowej. Dopóki Brytyjczycy flirtowali z socjalizmem i
podtrzymywali uparcie folie de grandeur, zdawali siÄ™ skazani na ni-
cość. Ale mimo to Harvey ich uwielbiał.
Kroczył zamaszyście pomostem jak człowiek czynu. Nigdy nie
potrafił całkiem się odprężyć, nawet podczas wakacji. Mógł wy-
trwać pięć dni w odcięciu od świata, ale gdyby został dłużej na
"Queen Elizabeth z", rozpoczÄ…Å‚by negocjacje w sprawie kupna To-
warzystwa Parostatków Cunarda. Harvey spotkał kiedyś prezesa
Cunarda, Vica Matthewsa, w Ascot i z zakłopotaniem wysłuchiwał
jego gadaniny o prestiżu i reputacji towarzystwa. Harvey spodzie-
wał się, że pochwali się raczej bilansem. Naturalnie prestiż intere-
sował Harveya, ale on sam zawsze najpierw informował, ile jest
wart.
Odprawa celna przebiegła szybko jak zawsze. Harvey nigdy nie
miał nic specjalnego do zadeklarowania przybywając do Europy i
celnik po skontrolowaniu jego dwóch walizek firmy Gucci przepuś-
cił bez sprawdzania pozostałych siedem. Szofer otworzył drzwi bia-
łego Rolls-Royce'a, model Corniche. Mknęli szybko przez Hamp-
shire i wpadli do Londynu po dwu godzinach z niewielkim okła-
dem, tak że Harvey miał jeszcze czas wypocząć przed kolacją.
Gdy samochód zajechał pod hotel, Albert, starszy portier u
"Claridge'a", wyprężył się i przytknął rękę do czapki. Znał od
dawna Harveya i wiedział, że przyjechał jak zwykle obejrzeć mi-
strzostwa na Wimbledonie i wyścigi w Ascot. Za każdym razem,
gdy otworzy drzwi białego Rollsa, nieodmiennie dostanie so pen-
sów napiwku. Harvey nie odróżniał monety pięćdziesięciopensowej
od dziesięciopensowej - różnica, która była dla Alberta zródłem
radości od momentu wprowadzenia w Wielkiej Brytanii systemu
dziesiętnego.
Ponadto zawsze po zakończeniu mistrzostw na Wimbledonie
Harvey wręczał Albertowi 5 funtów, jeśli w singlach zwyciężył
Amerykanin. Jakiś Amerykanin nieodmiennie dochodził do fina-
łów, więc Albert stawiał u Ladbrokesa na innego finalistę i tak czy
tak wygrywał. Hazard pociągał jednakowo Harveya i Alberta, tyle
że różnili się stawkami.
Albert dopilnował, żeby bagaż zaniesiono do Apartamentu Kró-
lewskiego, gdzie w tym roku mieszkali już król Grecji Konstantyn,
księżna Grace z Monako i cesarz Etiopii, Haile Selassie - wszyscy
z o wiele większym przekonaniem niż Harvey. Ale Harvey i tak był
zdania, że on ma zagwarantowany doroczny pobyt u "Claridge'a"
- oni nie.
Apartament Królewski znajduje się na pierwszym piętrze; można
tam dojść eleganckimi szerokimi schodami prowadzącymi z parteru
lub pojechać przestronną windą z osobnym miejscem siedzącym.
Harvey zawsze jechał w górę windą, a na dół schodził. W ten spo-
sób, jak był przekonany, zażywał przynajmniej trochę ruchu. Apar-
tament składa się z czterech pomieszczeń: niewielkiej garderoby,
sypialni, łażienki i wytwornego salonu z oknami wychodzącymi na
Brook Street. Meble i obrazy stwarzają złudzenie, że to wciąż je-
szcze Anglia epoki wiktoriańskiej. W salonie jest dość miejsca i na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl