[ Pobierz całość w formacie PDF ]

świata! Cudowny wdzięk kwiatów dodaje nam sił, gdy na nie patrzymy. Jak wielką
przyjemnością jest patrzeć na zieleniejące łąki, niebieskie morze, przezroczyste
powietrze i migoczące gwiazdy." Kasjodor dodaje od razu, \e skoro radością
napełnia nas dzieło stworzenia, to bezgraniczną rozkoszą obdarzy nas tym
bardziej sam Stwórca.
Tak\e i humaniści karolińscy są zdania, i\ najwy\szym celem naszego \ycia jest
kontemplacja nieskończonej doskonałości bo\ej. Wszystko, co prawdziwe, dobre i
piękne, zasługuje na miłość: w tej miłości dusza oczyszcza się tak, jak tego
pragnie dobro samo w sobie, czyli sam Bóg.
Sztuki zajmujÄ… w tej hierarchii miejsce ni\sze, wszelako warto siÄ™ nimi
zajmować, albowiem kochając je dla nich samych, kochamy Dobro, Prawdę i Piękno,
których sztuki owe są odbiciem. Chrześcijanin powinien czerpać budującą naukę ze
skarbów, jakie podsuwają im filozofowie. "Czy jest coś łatwiejszego od miłowania
pięknych kształtów, słodkich zapachów, łagodnych dzwięków, miłych pieszczot, nie
wspomniawszy ju\ o czci lub rozkoszach ziemi [...]. Czy\ duszy trudno jest
pokochać to szczęście, które mija niczym cień? Czy nie trudniej zaś pokochać jej
Boga, który sam jest pięknem, słodyczą, łagodnością, radością i rozkoszą dla
wszystkich? [...] Niechaj więc dusza kocha zgodnie z porządkiem: pragnie tego,
co na górze - czyli Boga, odrzuca zaś to, co w dole - czyli materię." Alkuin
przyznaje więc, \e umiłowanie dobra i pragnienie \ycia wiecznego są zródłem
przyjemności estetycznej. Najwy\ej ze wszystkich rzeczy umieszcza on wprawdzie
dobro bo\e, nie odmawia wszak istotowej wartości pięknym formom postrzeganym
przez zmysły.
Choć estetyka karolińska pozostaje wierna tradycji chrześcijańskiej, to istnieje
dla niej wybór pomiędzy prawdą treści a pięknem formy. Diabeł kusi ludzi
przyjemnościami zmysłowymi, jeśli jednak słu\ą nam one ku temu, aby wznieść się
do Boga, nasze czyny sÄ… dobre. Dlatego te\ Alkuin nie widzi nic zdro\nego w
bogatym udekorowaniu budowli kościelnych.
Irlandzki teolog z IX wieku, Jan Szkot Eriugena, jako pierwszy przeciwstawia
postawę estetyczną postawie praktycznej. "Wyobrazmy sobie dwóch mę\ów: jeden
mądry i nieczuły na zaloty Kupidyna, drugi zaś pełen niezbornych \ądz. Oto
pewnego razu pokazano im dzieło sztuki, którego kształt był równie dostojny, jak
cenny był materiał, z którego dzieło to wykonano." Obydwaj oglądają piękny
przedmiot: mędrcowi piękno wazy ka\e chwalić Stwórcę, nie ma w nim ani krzty
po\ądliwości, \adna namiętność nie zakłóca mu spokojnego rozkoszowania się tym
pięknem. Chciwiec z kolei a\ płonie z \ądzy. Piękno wazy nie ma dlań nic
wspólnego z chwałą Boga. Pada ofiarą po\ądania. Obiektywne piękno wazy jest
jedno i to samo, jak\e ró\ne są natomiast postawy obu mę\ów.
Jan Szkot zajmuje więc pozycję skrajną. Radość, jaką daje nam patrzenie na
piękno, winna według niego posiadać jednoznaczne odniesienie do piękna boskiego.
Wydaje się nie dostrzegać, \e bezinteresowny podziw mo\e mieć wartość bez
przydawania mu świadomych intencji religijnych.
Zwiadomość ludzka postrzega piękno na dwóch poziomach: w odczuciu bezpośrednim i
w ocenie refleksyjnej. Zło ujawnia się jedynie wtedy, gdy działamy wyłącznie z
po\ądania, kiedy zatrzymujemy się na zmysłowej powłoce rzeczy, zamiast odnosić
to wszystko do Boga.
Przeskoczmy kilka wieków a\ do serca średniowiecza. Wilhelm z Owernii (1180-
1249), biskup Pary\a w 1228 roku, swój stosunek do piękna wyra\a w pięknym
traktacie Du Bien et du Mal. O pięknie decyduje jego stosunek do moralności.
Aleksander z Hales, \yjący w lalach 1185-1245, wprowadza, jak widzieliśmy,
rozró\nienie pomiędzy zmysłami wy\szymi i zmysłami ni\szymi. Jego postulat
zdobywa zwolenników w wieku XIII, przez co pogłębia się ró\nica między
przyjemnością materialną i biologiczną a przyjemnością duchową. Aleksander
przypomina, i\ pięknem mo\na rozkoszować się na sposób egoistyczny i na sposób
religijny. Ka\de piękno skończone powinno nakłaniać nas do kontemplowania piękna
nieskończonego.
Zwięty Bonawentura i święty Tomasz kładą nacisk na formalny aspekt przyjemności
patrzenia.
Wedle świętego Bonawentury istnieją trzy rodzaje przyjemności zmysłowej. Zmysły
radują się tym, co piękne, miłe lub zdrowe. Zanim jednak pojawi się w
świadomości uczucie przyjemności, poprzez poznanie zmysłowe do głosu dochodzi
ciało. Odczuta przyjemność zostaje następnie poddana ocenie rozumu.
Jeśli przedmiot zadziałał na podmiot i pomiędzy nimi zachowane są proporcje,
wówczas pojawia się przyjemność; zródłem wszelkiej rozkoszy jest harmonia.
Im piękniejszy przedmiot, tym większa przyjemność podmiotu. Najwy\sze Piękno
daje zatem rozkosz nieskończoną.
"Piękno bowiem stanowią trzy składniki: pierwszy, całkowitość i doskonałość
rzeczy; co ułomne i ma braki uchodzi za brzydkie; drugi, zachowanie nale\ytej
proporcji, czyli harmonijny układ rzeczy; trzeci, bijący w oczy blask czy
jasność; stąd to nawet wszystko, co jest w jasnych barwach, uchodzi za piękne."
Piękno sprowadza się więc tutaj do doskonałości, proporcji i światła.
"Pojęcie zaś piękna wyra\a zaspokojenie po\ądania poprzez oglądanie przedmiotu
pięknego, względnie poznanie go. Stąd te zmysły w sposób szczególny postrzegają
piękno, które są najbardziej poznawcze, jako słu\ące rozumowi, a mianowicie
wzrok i słuch."
Dla świętego Tomasza nie ma więc piękna bez poznania i miłości. Piękno nie mo\e
być zródłem przyjemności, jeśli nie chce się na nie patrzeć. Piękno łączy się
zawsze z rozkoszą kontemplacji. Mo\na jednak kontemplować piękno, abstrahując
niejako od jego duchowej treści; mo\na więc odczuwać przyjemność płynącą z
patrzenia na pięknych ludzi.
Piękno to nie to sarno co dobro i prawda. W przypadku dobra przyjemność
odczuwamy za sprawÄ… udoskonalenia, jakie nam przynosi, w przypadku prawdy - za
sprawą zgodności naszych ocen z rzeczywistością, w przypadku zaś piękna -
zwyczajnie dzięki poznaniu i ocenie formy.
Dobro i piękno mogą współistnieć ze sobą. Zdarza się, \e te same formy mogą być
zródłem biologicznej \ądzy i czystej rozkoszy kontemplacji. "Pośród potrzeb
\yciowych odró\nić nale\y te, które są podstawowe, od tych, które są dodatkowe.
To, co jest absolutnie niezbędne do \ycia, czy to zjednoczenie z kobietą w celu
podtrzymania gatunku, czy to od\ywianie siÄ™ i picie - dla podtrzymania \ycia
jednostki - wszystko to łączy się z istotną przyjemnością biologiczną. Tym
niezbędnym dobrom towarzyszą elementy dodatkowe, dzięki którym korzystanie z
tego, co niezbędne, staje się bardziej miłe: smak i zapach jedzenia czy w innym
porządku: wygląd i piękno kobiety."
Radości czysto psychiczne dzielą się na trzy kategorie. Na pierwszym miejscu
przyjemności moralne i naukowe, potem estetyczne, jak choćby przyjemność
konwersacji, wreszcie te, których zródłem są dobra zewnętrzne, jak posiadanie
fortuny.
Jedne dzieła sztuki mają charakter u\ytkowy, inne mają być zródłem przyjemności.
Tomasz odrzuca wprawdzie te, które - jak rzezby bałwochwalcze - mają charakter
niemoralny, dopuszcza jednak takie, które mogą przynieść po\ytek cnocie: pobo\ne
obrazy kształcące wiernych lub śpiewy na chwałę bo\ą. Zachęca do kontaktu z
dziełami, które nie są złe ze względu na przyjemność, jakiej dostarczają.
Ludzie i pejza\e
Przyjemność estetyczna w uprzywilejowany sposób powiązana jest z patrzeniem, to
zaś zale\y od światła. Człowiek średniowiecza odwraca się od mroku, który [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl