[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chcesz mu siÄ™ dobrać do skóry. Jest w bardzo bli­ w przepaść?
skich stosunkach z twoim ojcem. Ale nie sÄ…dzÄ™, że­ Trent pokrÄ™ciÅ‚ przeczÄ…co gÅ‚owÄ….
by ta przyjazÅ„ powstrzymaÅ‚a go przed rozprawie­ - Nie widziaÅ‚em nikogo - powiedziaÅ‚, ale gdy
niem siÄ™ z tobÄ…. Facet gra ostro i nie uznaje senty­ zauważyÅ‚, że Nikki zamierza protestować, dodaÅ‚:
mentów. - Nie twierdzę, że go tam nie było. Ale ja go nic
- Przecież ojciec nie powiedziaÅ‚by mu o mnie, widziaÅ‚em. MógÅ‚ siÄ™ schować. Wtedy myÅ›laÅ‚em tyl­
nawet gdyby wiedziaÅ‚, że interesujÄ™ siÄ™ machinacja­ ko o tym, jak ciÄ™ ratować.
mi senatora. Więc skąd Crowley się dowiedział? - I jak wejść w rolę mojego męża.
- To jest człowiek o szerokich koneksjach. Wzruszył ramionami.
Wszędzie ma swoich ludzi. Nie zdziwiłbym się, gdy - Przecież powiedziałem, że zrobiłem to tylko
się okazało, że ktoś z twoich bliskich współpracow po to, żeby móc być przy tobie i w razie czego cię
ników siedzi u niego w kieszeni. obronić. Taki w każdym razie był mój pierwotny
- Kto? zamiar. Szpital nie gwarantował ci bezpieczeństwa.
- Tego nie potrafię ci powiedzieć - przyznał. Praktycznie mógł tam wejść z ulicy każdy, kto
- No więc łaziłem trochę za tobą i dowiedziałem chciał. Pomyślałem, że Crowley może nasłać na
2 4 0 TERAZ JU%7Å‚ NIE ZAPOMN L__ TERAZ JU%7Å‚ ME ZAPOMN 2 4 1
ciebie któregoÅ› ze swoich opryszków, żeby ciÄ™ uci­ nie odstanie. A teraz wszystko zależy od ciebie.
szyÅ‚ raz na zawsze. I dopóki byÅ‚aÅ› w szpitalu, wszy­ Masz prawo skreÅ›lić mnie na zawsze ze swojego
stko szło zgodnie z moim planem. życia.
- Ale tylko dlatego, że straciłam pamięć. Co by Serce Nikki zaczęło powoli mięknąć, ale nie
było, gdybym nagle wszystko sobie przypomniała? miała ochoty odgrywać roli nieszczęsnej ofiary.
Niestety, część tego, co powiedziaÅ‚, brzmiaÅ‚a zupeÅ‚­
- PowiedziaÅ‚em sobie, że gdy nadejdzie ten mo­
nie sensownie i prawdÄ™ mówiÄ…c nie chciaÅ‚a, by so­
ment, rozstanÄ™ siÄ™ dzielnie ze swoimi marzeniami.
bie poszedł.
- Czy to dlatego byÅ‚eÅ› taki... w miarÄ™ powÅ›ciÄ…­
Jeszcze nic teraz. Kiedy będzie silniejsza, sama
gliwy w sypialni?
o tym zadecyduje.
Skrzywił się kwaśno.
- PowiedziaÅ‚em sobie, że ciÄ™ nie dotknÄ™. ZresztÄ… - Dobrze - powiedziaÅ‚a i wstaÅ‚a z łóżka. - BÄ™­
dziemy trzymać się tej wersji wydarzeń jeszcze
byłaś potłuczona.
przez parÄ™ dni, dopóki nie wymyÅ›lÄ™ jakichÅ› prze­
- Ale potem...
konywających powodów, dla których mielibyśmy
- Och, Nikki, daj spokój! - wybuchnął nagle.
wziąć rozwód. Po ślubie, którego nie było, A potem
- Nie mogÅ‚em już dÅ‚użej! WiedziaÅ‚em, że nie powi­
grzecznie siÄ™ rozstaniemy
nienem tego robić, ale przecież nie powiesz mi, że
cię zgwałciłem, prawda? - Zwietnie - zgodził się z wyrazną ulgą.
Zarumieniła się lekko. - Ale teraz chciałabym pojechać do redakcji.
- Jednak wykorzystałeś mnie. Próbował odwieść ją od tego zamiaru, sugero-
ował, że powinna odpocząć po trudach podróży
- Więc zaskarż mnie do sądu! Wezwij policję!
i mocnych przeżyciach ostatnich godzin, ale Nikki
Zrób, co chcesz, ale uwierz mi: nie mogłem już
była uparta.
dłużej walczyć z sobą. To było ponad moje siły.
WiedziaÅ‚em, że ryzykujÄ™, że kiedyÅ› moje kÅ‚amstwo - PodrzucÄ™ ciÄ™ wiÄ™c, a po poÅ‚udniu odbiorÄ™ i po­
siÄ™ wyda. Ale zaryzykowaÅ‚em, bo inaczej nie mo­ jedziemy na lotnisko szukać twojego samochodu.
głem. - Westchnął ciężko. - No więc stało się i sic Nie ma sensu ubolewać dłużej nad tym, co się
2 4 2 TERAZ JU%7Å‚ NIE ZAPOMN
stało, pomyślała. Przynajmniej ustalili zasady gry.
Co wcale nie oznacza, że nie mogą one zostać
w każdej chwili zmienione. Wyjęła z szafki czyste
rÄ™czniki i poinformowawszy go, że idzie wziąć pry­
sznic, zamknęła się w łazience. Odkręciła kurki i po
chwili kÅ‚Ä™by pary uniosÅ‚y siÄ™ pod sam sufit. Roze­
brała się i weszła pod strumień gorącej wody.
A więc nie jest mężatką. W porządku. Wkrótce
Trent zniknie zjej życia i tak będzie chyba najlepiej.
Kiedy sięgała po buteleczkę z szamponem, jej
wzrok padł na lewą rękę, na której nie było już
ślubnej obrączki. Poczuła, jak do oczu napływają jej
łzy, Co się ze mną dzieje? Przecież Trent to zwykły
oszust. Kłamca. Nie lepszy niż Judasz z Kariotu!
Więc dlaczego jest w nim zakochana?
- Szczęścia na nowej drodze! -
zawołała Connie, stawiając na biurku Nikki biały
pakunek przewiązany srebrną wstążką. Złotowłosa,
szczupÅ‚a, Connie byÅ‚a typowÄ… dziewczynÄ… z amery­
kańskiego Południa. Choć mieszkała w Seattle od
wielu już lat, nie pozbyła się teksaskiej wymowy.
MiaÅ‚a dÅ‚ugie, zgrabne nogi i prezentowaÅ‚a siÄ™ wspa­
niale w krótkiej, czarnej spódniczce, a kiedy się
uśmiechała, jej oczy lśniły jak płynne złoto.
- Co to? - zapytała Nikki, choć już domyślała
2 4 4 TERAZ JU%7Å‚ WE ZAPOMN
TERAZ JU%7Å‚ WIE ZAPOMN 2 4 5
siÄ™, co oznacza ta paczka na jej biurku. Kolorowe
bÄ…kaÅ‚a niepewnie, starajÄ…c siÄ™ równoczeÅ›nie wymy­
dzwoneczki na opakowaniu nie pozostawiaÅ‚y wÄ…t­
ślić jakiś powód, który pozwoliłby jej uniknąć tej
pliwości, że to prezent ślubny.
niezręcznej sytuacji. Nie chciała być oszustką, która
- Otwórz, a przekonasz się.
wyłudza prezenty.
- Nie powinnam...
- BÄ™dzie wspaniaÅ‚a zabawa - zapewniaÅ‚a Con­
- Dobrze, dobrze - powiedziała Connie niby - Jennifer zna faceta, który robi męski striptiz.
nie.
urażonym tonem. - Chyba że wolisz poczekać na Powiedziała, że może go przyprowadzić.
Trenta.
- Och, Connie, proszÄ™ ciÄ™. - Nikki wciąż jesz­
- Nie! - Nikki szybko siÄ™gnęła po paczkÄ™. Od­ cze nie wiedziaÅ‚a, jak z tego wybrnąć. Wszystko
czytaÅ‚a doÅ‚Ä…czonÄ… karteczkÄ™ i pociÄ…gnÄ…wszy za koÅ„­ dziaÅ‚o siÄ™ zbyt szybko i czuÅ‚a, że jej życie staje siÄ™
ce srebrnej wstążki odwinęła pakunek. W środku ponurą groteską. Musi natychmiast wyjawić Connie
byÅ‚ wazon z rżniÄ™tego krysztaÅ‚u. - Ocli, Connief .la­ caÅ‚Ä… prawdÄ™.
ki piękny! - wykrzyknęła czując się jak złodziejka.
Położyła rękę na dłoni przyjaciółki,
-Nie wiem... Nie wiem, jak ci dziękować...
- Posłuchaj. Muszę ci coś powiedzieć. - W tej
Connie uśmiechnęła się szeroko.
samej chwili dostrzegła kątem oka, że ktoś zbliża się
- Nie musisz dziękować. Najważniejsze, że ci do jej biurka i obejrzała się przez ramię. Był to Max
się podoba. A teraz chciałabym, żebyś zajrzała do Van Cleve, przystojniak o bujnej blond czuprynie,
swojego kalendarza i powiedziała mi, kiedy masz chyba prosto od fryzjera, i w nieskazitelnie białej,
wolny wieczór. ParÄ™ osób z redakcji ma zamiar wykrochmalonej koszuli. - Ale pózniej - dodaÅ‚a ci­
urzÄ…dzić ci spóznione przedÅ›lubne przyjÄ…tko. Może szej. Nie chciaÅ‚a, by Max czegokolwiek siÄ™ domy­
na początku przyszłego miesiąca? - Nachyliła się ślił.
nad biurkiem Nikki i zaczęła przerzucać dziewiczo - Ale co się stało, Nikki? - Connie dopiero teraz
czyste jeszcze kartki kalendarza. - Co powiesz na
dostrzegła na twarzy przyjaciółki smutek, który, jak
dziesiÄ…tego?
skonstatowała, zagościł tam na dobre. Tymczasem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl