[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Wciąż staram się zrozumieć, jak ktoś mógł mnie tak łatwo
podejść - odpowiedziała, zaplątując opakowanie po batoniku w
ciasne węzły. - Coś takiego nie powinno się przydarzyć w każ-
dym razie nie szkolonemu przez wojsko agentowi FBI.
- Może nie musiał się podkradać stwierdził Ash z namy-
słem. - Może to był ktoś...
- Znajomy? Myślałam o tym.
- Co chyba w pewnym stopniu tłumaczy twój brak zaufania
S
R
do ludzi.
- A ty byś ufał?
- Nie chcę się spierać, po prostu stwierdzam fakt.
Spojrzała na niego z wahaniem, wreszcie powiedziała:
- Ty również możesz go znać. Mówiłam Gordonowi o nie-
dzielnym ataku i amnezji. Przynajmniej wydaje mi się, że nie
jest to kolejne fałszywe wspomnienie.
Ash nie wydawał się tym jakoś szczególnie zdziwiony.
Służyliście razem i znacie się od wielu lat. Logiczne, że je-
mu zaufałaś najpierw. Mówiłaś mu o kolejnych zanikach pamię-
ci?
Nie, nie rozmawiałam z nim od momentu, kiedy się to
wszystko znowu zaczęło. To znaczy... zamyśliła się. - Nie
pamiętam, żebym z nim rozmawiała. Chyba że we wtorek pod-
czas tych straconych godzin. Po obiedzie z tobą poszłam plażą
do domu Pearsonów i rozmawiałam ze Steve'em i Jenny, a ko-
lejne co pamiętam, to wczorajszy poranek.
Ash również nad czymś myślał.
Przyjechałem po ciebie we wtorek około wpół do siódmej,
poszliśmy coś zjeść i wypić, potem wróciliśmy tuta). Chciałaś
czegoś poszukać w sieci, a ja musiałem odwalić papierkową
robotÄ™.
To normalne? %7łe razem tutaj pracowaliśmy?
Kilka razy nam się zdarzyło. Albo tu, albo u mnie.
Byłam w twoim mieszkaniu?
Ash parsknął zduszonym śmiechem.
- Oczywiście, Riley. Noce jednak spędzaliśmy tutaj, bo
moje mieszkanie jest raczej niewielkie. Przy okazji, udało mi
się wypatrzyć coś większego.
Riley postanowiła zignorować ostatnie zdanie.
Czyli między rozmową na plaży a twoim przyjazdem tutaj
są trzy lub cztery godziny, których nie mogę się doliczyć-
S
R
Mogłam być sama albo w towarzystwie. Mogłam porozmawiać
z Gordonem lub z kimÅ› innym.
Gordona będzie łatwo sprawdzić.
Tak, zadzwonię do niego. - Riley zapatrzyła się w resztki
kawy w kubku, zbierając myśli. Udawało się to jedynie na krót-
ką metę, już po chwili czuła, że jej umysł dosłownie zaczyna
dryfować, i to pomimo tych wszystkich kalorii, które w siebie
wpakowała od zakończenia rozmowy z Bishopem. A minęło od
niej zaledwie kilka minut.
Riley?
- Wczoraj - odezwała się wreszcie, odzyskując koncentrację
po tej wizji czy cokolwiek to było... Co robiliśmy?
- Zaraz potem? Przyjechaliśmy tutaj.
- Naprawdę? Przecież Jake chciał porozmawiać z tą grupą z
domu Pearsonów.
- Tak, ale sprawdzanie ich nie dało żadnych wyników, więc
przesłuchanie okazało się niemożliwe, bo nie było żadnych pod-
staw prawnych. Tak czy siak, zadzwonił do nich i spytał, czy
może porozmawiać, a oni odesłali go do adwokata. - Ash wzru-
szył ramionami. - Co nie jest zaskakującą reakcją, szczególnie
że wścibscy gliniarze wciąż się ich o coś czepiają.
- I nadal będą się czepiali.
- Też tak sądzę. Nie zmienia to faktu, że choć Jake był wku-
rzony, nie miał żadnej możliwości działania. Siedzenie na poste-
runku nie miało sensu, a ty chciałaś coś sprawdzić w swoich
bazach danych na temat okultyzmu, więc popołudnie i wieczór
spędziliśmy tutaj. Tuż przed zmierzchem poszliśmy na spacer,
potem chciałem cię nauczyć trudnej sztuki przygotowania spa-
ghetti, poza tym ty siedziałaś w sieci, a ja przed telewizorem.
Nic nie mówiłaś, ale miałem wrażenie, że szukasz czegoś istot-
nego.
- I pewnie nie wiesz, czy to znalazłam?
S
R
- Nie powiedziałaś.
- Wygląda na to, że niezle się wynudziłeś - stwierdziła Ri-
ley nieco tym zasmucona, choć nie bardzo wiedziała dlaczego.
- Cóż, wynagrodziłaś mi to jakoś...
Riley odparła pokusę drążenia tego wątku i zapytała:
- W tym czasie nie pojawiły się żadne nowe informacje na
temat śledztwa?
- Przecież już o tym rozmawialiśmy. - Ash potrząsnął gło-
wą. Masz rację, można od tego oszaleć. Nasze wspomnienia
do siebie nie pasujÄ….
- Ma to pewnie jakieś głębsze znaczenie, ale nieważne, nie
teraz... - rzekła Riley półgłosem. - Czego nie pamiętam?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kolazebate.pev.pl
Saga o Ludziach Lodu 37 Miasto strachu
Jutro 03 W objęciach chłodu Marsden John
Guy Gavriel Kay Sarantine 2 Lord of Emperors
La Fayette Ksi晜źna de Cleves
ObjaśÂ›nienie sensu biblijnego w KośÂ›ciele (hermeneutyka) ks. Jan Kanty Pytel
Cyberpunk 2020 Reference Book 5.0
Kiyosaki Robert Mć…dre Bogate Dziecko