[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Czy mam pańskie słowo?
Jak najbardziej.
Proszę nie być zaskoczonym, jeśli zajmie to trochę czasu.
Tak, oczywiście - powiedział niecierpliwie. - Ale o co chodzi?
S
R
Gabriella spodziewa siÄ™ dziecka.
Co takiego? - Ricardo znieruchomiał.
Tak. Ale to chyba nic dziwnego, prawda?
Nie. Tak. To znaczy... O Boże... - Usiadł gwałtownie. - Ale z nią
wszystko w porzÄ…dku? Nie, nie jest w porzÄ…dku, prawda? To
dlatego była taka blada. O mój Boże, ależ narobiłem bałaganu.
Cóż, za pózno, żeby płakać nad rozlanym mlekiem -
powiedziała madame. - Najważniejsze, żeby od tej pory ją
wspierać.
Kiedy wróci?
Za jakieś pół godziny. A teraz przepraszam - spojrzała na
zegarek- ale jestem dość zajęta. Proszę tutaj poczekać.
Dziękuję, madame.
Powiem mojej sekretarce, żeby poprosiła Gab-riellę do gabinetu,
jak tylko wróci. I proszę tym razem tego nie popsuć - spojrzała
na niego z błyskiem humoru w oku. - To może być jedyna
okazja.
I wyszła z pokoju, pozostawiając Ricarda samego z jej słowami
dzwięczącymi mu w uszach.
Gabriella, jesteÅ› proszona do gabinetu madame Delorme -
powiedziała Katie, sekretarka, kiedy Gabriella weszła do holu.
Już idę.
Gabriella, z włosami zebranymi w kucyk, ubrana w dżinsy i
białą koszulkę, nie odróżniała się od tłumu uczennic, przez który
szła, idąc do gabinetu madame Delorme. Zapukała i, ku
swojemu zdziwieniu, usłyszała
S
R
męski głos. Zmarszczyła brwi, ale przekręciła klamkę.
Zatrzymała się gwałtownie, widząc Ricarda.
Gabriella - powiedział, idąc w jej stronę i biorąc ją za rękę,
zanim zdążyła zareagować. - Tak bardzo się o ciebie martwiłem,
cara mia, nie masz nawet pojęciajak.
Chyba mam - powiedziała, odzyskując równowagę i wyrywając
dłoń z jego uścisku. - Jeśli można wierzyć gazetom, to myślę, że
mam dokładny obraz tego, jak się martwiłeś.
Proszę, pozwól mi wszystko wyjaśnić.
Nie trać czasu - powiedziała wyniośle, cofając się o krok. - Nic,
co powiesz, tego nie usprawiedliwi. Szczerze mówiąc, cieszę
się, że przyjechałeś. Przynajmniej możemy wszystko sobie
wyjaśnić. Od kiedy wzięliśmy ślub, żałowałeś, że nie możesz
być z nią
- dodała, trzymając głowę wysoko. - No a teraz nic już
nie stoi na przeszkodzie. Tego chciałeś od samego
poczÄ…tku.
Mylisz siÄ™. Ja...
Wiem, że to mój ojciec cię do tego zmusił
- przerwała mu, zdecydowana powiedzieć mu, co
myśli. - Wiem też, że ty i Ambrosia macie ze sobą
długotrwały romans. Pewnie myślałeś, że po prostu
przymknę oczy na wasz związek? Myliłeś się. Nie
chcę być upokarzana.
- Czy tylko tego się bałaś? %7łe ludzie będą się śmiali za twoimi
plecami? - Zmrużył oczy i wyprostował się.
Oczywiście. Nie chcę być ofiarą.
Czy to wszystko, co czujesz, Gabriello?
S
R
Nie wiem, o co ci chodzi - powiedziała i odwróciła się. Jej dolna
warga zadrżała.
Gabriello, musisz sobie zdawać sprawę, że kiedy się
kochaliśmy, nie było to tylko spełnianie małżeńskiego
obowiązku. To było coś szczególnego. Coś magicznego.
Słysząc jego słowa, zamarła. Poczuła, jak przebiega ją dreszcz.
Gabriello, byłem z wieloma kobietami. Myślę, że mogę się
uznać za doświadczonego kochanka - powiedział z nutą humoru
w głosie. - Ale kiedy kochałem się z tobą, poczułem coś, czego
nie zaznałem nigdy wcześniej.
Skoro tak było - powiedziała słabym głosem - to dlaczego
całowałeś tę kobietę?
To było ukartowane.
Akurat - powiedziała, zaciskając pięści. - Wiesz, może
wyglądam na głupią, ale taka nie jestem. Całowałeś ją. I -
dodała, a w jej oczach zapalił się ogień - wyglądało -na to, że ci
się to podoba. Zastanawiam się, czy spędziliście razem przy-
jemną noc? - Zamilkła na chwilę i potrząsnęła głową. - Och,
Boże. Dokładnie tego chciałam uniknąć. Ricardo, musisz
zrozumieć... - powiedziała, a jej gniew osłabł, kiedy opadła na
krzesło i nieświadomie położyła rękę na brzuchu. - Wiem, że
miałeś wiele kobiet. Przez lata czytałam o tobie w gazetach. Nie
mogę oczekiwać, że zmienisz swój tryb życia, to nie byłoby w
porządku, skoro nasze małżeństwo jest tylko małżeństwem z
rozsÄ…dku. Ale proszÄ™, zrozum
S
R
mnie, ja nigdy nie będę w stanie żyć z tobą w takich warunkach.
Nie zniosÄ™ tego. Ja...
Dlaczego nie? - zapytał, spoglądając na nią z nowym błyskiem
w oku. - Dlaczego nie będziesz w stanie tego znieść? Skoro i dla
ciebie to małżeństwo jest tylko obowiązkiem, to co cię
obchodzi, co ja robiÄ™?
Dlatego, że...
Dlatego, że czujesz do mnie coś więcej, niż chcesz przyznać? -
rzucił jej wyzwanie, po czym podszedł do niej, podniósł ją i
chwycił mocno, zmuszając, żeby spojrzała mu prosto w oczy.
Nie! Ja...
Nie kłam, Gabriello. Myślałem, że może tylko ja czułem to coś
specjalnego, kiedy się kochaliśmy, że dla ciebie było to tylko
pierwsze doświadczenie. Ale teraz, chcę znać prawdę.
Dlaczego miałabym mówić ci o moich uczuciach? - szepnęła,
wytrzymujÄ…c jego wzrok.
Dlatego, że cię kocham - powiedział. - I chcę wiedzieć, czy i ty
mnie kochasz.
Gabriella znieruchomiała. Jej serce podskoczyło nagle, czując
przypływ nadziei.
Jak możesz coś takiego mówić, skoro...
Och, zapomnij o tamtym zdjęciu. To wszystko wina Ambrosii i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl