[ Pobierz całość w formacie PDF ]
on w sobie właściwie ma i dlaczego Pierre Bourdieu, francuski socjolog, nie przyporządkował
tego do żadnej kategorii? Jego ciała, siły tego ciała i jego mocy przyciągania, dla szczodrości,
namiętności, męskości? A poza tym czy sam fakt, że on rzuca wyzwanie jej wizji świata
i nomenklaturze Bourdieu, nie chcąc tego, nie wiedząc o tym, zupełnie nieświadomie, bo o to
właśnie chodzi, nie ma żadnej wartości? To, że podważa niezbędność literatury, że doskonale
radzi sobie bez niej, że zmusza ją, by broniła roli literatury, czy to nie ma żadnej wartości?
Mówiłam to już wcześniej i powtarzam raz jeszcze, Trulsie Olsenie: jak wyglądałby świat, gdyby
nikt nie wynalazł szczepionki? Wędki? Druku? Gdyby nikt nie pisał książek, ukazujących nam
ludzi, których w inny sposób nigdy byśmy nie poznali?
I tak byśmy ich chyba nie poznali, co?
Cicho bądz! Nie przeczytałeś ani jednej książki! One pozwalają nam dostrzec różne
możliwości, strategie życiowe, których nie bylibyśmy w stanie sobie wyobrazić! Jak Nora Ibsena,
która opuściła męża, czy myślisz, że nie wpłynęło to na statystyki rozwodów?
I tak by pewnie wzrosły.
Cicho bądz, powiedziałam! A ta stara grecka tragedia o Edypie, o której ci kiedyś
opowiem, czy uważasz, że nie miała ona wpływu na zrozumienie pożądania odczuwanego przez
dziecko, na zrozumienie ludzkiej psychiki, a przez to na rozwój psychiatrii, na leczenie chorych,
mogłabym tak wymieniać godzinami, te pisarki wpłynęły na zrozumienie kobiecego pożądania
przez społeczeństwo, na zaakceptowanie kobiecej seksualności, z której ty, Trulsie Olsenie, tak
chętnie teraz korzystasz; to, że kobiety są wyzwolone, że przeżywają orgazm, to są owoce
wysiłku intelektualnego poprzednich pokoleń!
Będziemy się kochać?
Zamknij się, mówiłam, chodzi mi o zrozumienie sposobów na życie, dróg dostępnych
dla każdego człowieka i dla społeczeństwa, sposobów jego organizacji, wszystkich możliwych
wariantów, nic nie jest oczywiste, chociaż ty tak sądzisz, Trulsie Olsenie, matriarchat czy
patriarchat, kamienować niewiernych czy nie kamienować, sposób myślenia o stosunkach
międzyludzkich, o miłości, o Bogu, czy istnieje i czego chce, jeśli tylko istnieje, dlatego właśnie
badamy starożytnych Egipcjan.
Starożytnych Egipcjan?
Mężczyzna, który siedzi przed nią zupełnie nieruchomo na kamieniu i pali prince a, lekko
się uśmiechając, z łokciami na kolanach i szeroko rozstawionymi nogami, mniej od niej znaczy
według wszystkich znanych miar, poza cielesną, co ma z nim począć? Coś ich jednak łączy,
odpowiada sama sobie, chociaż nie posuwa się w górę w hierarchii, jak większość kobiet, ale
wręcz przeciwnie, schodzi w dół.
Czy to takie proste, takie dziecinnie proste? Postępować na opak? Co ona wyrabia?
Odpoczywa. Od siebie, od pracy, od przeszłości, przyszłości, od własnego życia. Odsuwa
od siebie wszystko, co trudne, wymagajÄ…ce, robi sobie przerwÄ™, odpoczywa u niego.
Ale, mówi sama do siebie, jeżdżenie samochodem, spacery po lesie i malowanie mebli na
brązowo nie rozwiązują problemu. To nie rozwiązuje problemu. Który brzmi?...
Tego sama nie jest w stanie wyjaśnić, nie rozumie, nie potrafi go określić i spróbować
rozwiązać.
To nie rozwiązuje problemu. A on nawet nie ma świadomości problemu. Nie wie, że
bywa nieobliczalna w chwilach działania, że ucieka, że on jest jej schronieniem.
PotrzebujÄ… kawy i jeszcze kilku rzeczy. W drodze powrotnej on zatrzymuje siÄ™ przed
sklepikiem, może iść sam, potrzebują trybulki, zapomniała kupić jej w Oslo. W sklepie jej nie
ma. Jadą do większego marketu i ona tłumaczy: Trybulka, na dziale warzywnym, tam, gdzie
świeże zioła, ostatecznie na półce z przyprawami.
Chodz ze mnÄ…, do cholery!
On rozumie, że ona nie ma ochoty. Czy będą teraz wspólnie robić zakupy? Chodzić po
sklepie jak para i wrzucać zakupy do jednego koszyka? Ona wychodzi powoli z samochodu
i idzie za nim, on czeka, przesuwa jej granice coraz dalej i dalej, przyczyną jest szacunek, który
czuje do siebie samego. Ma duże poczucie godności. To znaczy, ma odpowiednie poczucie
godności. Nie przesadzone zadufanie, ale taki szacunek, jaki normalny człowiek żywi do samego
siebie. Jest porządnym człowiekiem. Jest przyzwoitym człowiekiem. Rzadko kłamie, takie
Louise ma wrażenie, nie kłamie na swój temat, tak jej się wydaje, nie ma potrzeby kłamać, łatwo
jest być wobec niego szczerą. To jej się podoba, pociąga ją ten oczywisty szacunek wobec siebie
samego, właściwy normalnemu człowiekowi, i poczucie bezpieczeństwa, będące zródłem tego
szacunku, które sprawia, że może po prostu powiedzieć, gdy przyjdzie mu to do głowy: kurwa,
ale ty jesteś cudowna! Albo poprosić ją, na swój lekko rozkazujący sposób, żeby nie spotykała
się z nikim innym, skoro sypia z nim. Bo to nie byłoby fajne . I zaraz dodać: Ja w każdym
razie tego nie robiÄ™ .
Idą obok siebie do sklepu, ona czuje rumieniec na twarzy, nie zdejmuje okularów
przeciwsłonecznych. Zauważa, że on też jest trochę niezdarny, nie wie, czy wziąć koszyk czy
wózek, żadne z nich nie ma monet, muszą więc wziąć koszyki, każdy swój, ona mówi, że
poszuka trybulki, a on wezmie kawÄ™, a potem spotkajÄ… siÄ™ przy kasie, dobrze?
To duży sklep, nie wiedzą, gdzie co się znajduje, ciągle więc na siebie wpadają i jest to
niezręczne. Jej wydaje się to niezręczne. Nie wiedzą, co powiedzieć, nie wiedzą, czy inni ludzie
uważają ich za parę i czy właściwie są parą. Spotykają się jednak przy kasie z kawą i trybulką,
wykładają je na ladę i proszą o siatki, oboje jednocześnie proszą o siatki, brzmi to dziwnie
i kasjerka dziwnie na nich spogląda. Jednocześnie wyciągają portfele, żeby zapłacić, są
zdezorientowani i nie mogą się zdecydować, wreszcie on płaci, a ona ze spuszczoną głową
pakuje zakupy do siatki, to wydaje się bardziej intymne i trudniejsze niż seks.
Niedługo będzie musiała wracać. Rozpocząć pracę. Stworzyć plan. Nigdy tego nie zrobi,
jeśli cały czas będzie wybierać jego łóżko. Musi odnalezć wejście. Wyjście będzie mniejszym
problemem.
Pewnego razu, kiedy się kochają, trochę pijani, ona odzywa się, być może w innym
momencie by tego nie powiedziała, ale teraz on jest w momencie największego, najsilniejszego
podniecenia, bo naprawdę kocha się kochać i jest świetny w łóżku, wtedy ona mówi:
Jak ktoś mógłby od ciebie odejść?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kolazebate.pev.pl
Kathleen Eagle Córeczka tatusia MiśÂ‚ośÂ›ć‡ ci wszystko wybaczy
Docteur Henri BĂŠland Mille et un jours en prison a Berlin
William Shatner Tek War 2 Tek Lords
Mann Catherine Gorć…ca kampania
Hardy Kate MiśÂ‚ośÂ›ć‡ na urodziny
Kochanek śÂšmierci Akunin Boris
Lyn Hamilton [Archeological Mystery 01] The Xibalba Murders (v1.0) [lit]
Noel Alyson NieśÂ›miertelni 02 BśÂ‚ć™kitna godzina