[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mogłam eksplodować w każdej chwili... Raptem całe moje istnienie stało się niezwykle
skomplikowaną łamigłówką.
A nigdy nie byłam mistrzynią w rozwiązywaniu takich zagadek.
Wróciwszy do Thorne Abbey, stwierdziłam, że tato ulotnił się gdzieś, i ciężkim krokiem
powlokłam się do pokoju. Wcześniej umierałam z głodu, ale pogawędka z ojcem odebrała mi
apetyt. Mimo dłuższej drzemki marzyłam teraz tylko o tym, by wziąć gorącą kąpiel i
wskoczyć do łóżka.
Okazało się, że jest już pościelone. Ciekawe, czy załatwiła to służba, czy też jakieś zaklęcie
czystości, pomyślałam. Spostrzegłam oparte o poduszkę zdjęcie w ramkach. Kiedy się po nie
schylałam, przez głowę przemknęło mi, że pewnie położył je tam tato. Trochę mi się trzęsły
ręce. Była to czarno-biała fotografia przedstawiająca chyba pięćdziesiąt dziewczyn we
45
frontowym ogrodzie Thorne Abbey. Połowa grupy stała, a reszta siedziała w kucki na
trawniku, ze spódnicami skromnie naciągniętymi za kolana. Wśród siedzących natychmiast
rozpoznałam Alice.
Długo przyglądałam się jej twarzy. Dziwna rzecz, ale łatwiej było mi myśleć o Alice jako o
opętanej, bezdusznej istocie, która potraktowała ciało mojej prababki jak narzędzie. Myśl o
tym, że jej dusza dopiero się ulatniała, kiedy podcinałam gardło demona odłamkiem diablego
szkła, okazała się dużo trudniejsza do zniesienia.
Z uwagą przypatrywałam się minie Alice. Czym była pochłonięta tego dnia? Czy też uważała,
że Thorne Abbey jest przytłaczające?
W każdym razie przed ponad sześćdziesięciu laty stała w tym pokoju jak ja teraz. Ta wizja
przyprawiła mnie o gęsią skórkę. Zapragnęłam spytać prababkę, czy przeczuwała straszną
rzecz, która miała ją spotkać; czy kiedy błąkała się po korytarzach tego domu, tak samo
mdliło ją ze zgrozy.
Alice, utrwalona na fotografii, uśmiechnięta i ludzka, nie mogła jednak udzielić mi żadnej
odpowiedzi i absolutnie nic w jej twarzy nie wskazywało, by miała choćby cień podejrzenia
na temat swoich dalszych losów. Ani moich.
ROZDZIAA 9
Rankiem następnego dnia też nigdzie nie natknęłam się na tatę. Obudziłam się wcześnie i
wzięłam długi prysznic. Możecie mi wierzyć, że po dziewięciu miesiącach kąpieli w łazience,
z której korzystają też rozmaitego gatunku istoty nadprzyrodzone, dostając prysznic
wyłącznie do własnego użytku, człowiek wpada w istny szał radości. Minionego wieczoru
ktoś rozpakował wszystkie moje torby i ciuchy leżały starannie poskładane w malowanej
szafie. Na myśl o tym, jak pięknie ubrani byli wczoraj mieszkańcy Thorne Abbey, przez
chwilę zastanawiałam się, czy by nie wyciągnąć jedynej sukienki, którą tu przywiozłam.
Ostatecznie jednak zdecydowałam się na kolejną parę dżinsów i żurawinowy T-shirt, chociaż
zamiast podniszczonych tenisówek założyłam prześliczne sandały.
Po drodze na dół zatrzymałam się przed pokojem Jenny, ale jej tam nie było. Już-już miałam
zapukać do Cala, kiedy uprzytomniłam sobie, że pora jest dość wczesna, więc na pewno
jeszcze śpi. Na ułamek sekundy pojawił mi się w głowie obraz uchylającego drzwi zaspanego,
gołego do pasa chłopaka i dostałam wypieków, ciemnoróżowych jak mój T-shirt.
46
Wciąż jeszcze podniecona w holu głównym nieomal zderzyłam się z Larą Casnoff. Tak jak
poprzednio była cała w czerni, a w rękach trzymała stos papierów, komórkę i kubek parującej
kawy, od której aromatu dostałam ślinotoku.
- O, Sophie, już wstałaś. - Lara powitała mnie promiennym uśmiechem. - Proszę. - Podała mi
kawę. - Właśnie ci ją niosłam.
- Super, to przemiłe - odpowiedziałam, dodając w myślach Larę do Listy Osób, Które Są
Niesamowite.
W Hex Hall każdego ranka praktycznie wyrywali nas z łóżek alarmem, który był czymś
pomiędzy wyciem syreny okrętowej a ujadaniem piekielnych ogarów. Podawana na dzień
dobry kawa podobała mi się tysiąc razy bardziej.
- A, zanim zapomnę: tato prosił, abym ci przekazała, że został gdzieś wezwany w interesach,
ale powinien wrócić dziś wieczorem.
- Mhm... okej, dzięki.
- %7łałował, że w tym pierwszym dniu nie może być przy tobie - dodała Lara, lekko marszcząc
brwi.
Nie zdołałam powstrzymać ironicznego śmiechu.
- Tato opuścił tyle moich pierwszych dni, że właściwie już do tego przywykłam.
Sądziłam, że kobieta z miejsca zacznie go bronić, więc nim zdążyła otworzyć usta,
zapytałam:
- Czy w którejś z dziewięciu tysięcy kuchni znajdzie się dla mnie trochę płatków
śniadaniowych? Wczoraj nie udało mi się załapać na kolację.
Lara natychmiast przybrała oficjalny ton:
- Ależ oczywiście. Zniadania podajemy w jadalni wschodniego skrzydła.
Wytłumaczyła mi, że muszę trzy razy skręcić w prawo, potem znów przejść po schodach i
minąć, jak się wyraziła, oranżerię". Kiedy spojrzałam na nią tępym wzrokiem, machnęła
ręką i powiedziała:
- ZaprowadzÄ™ ciÄ™ tam, chodzmy.
- Dzięki - odparłam, podążając za nią. - Może do końca lata jako tako nauczę się poruszać po
tym domu.
Lara parsknęła śmiechem.
- Przyjeżdżam do Thorne Abbey od kilkudziesięciu lat i nadal mylą mi się kierunki.
- O kurczę - westchnęłam, gdy szłyśmy przez długi korytarz z obu stron obwieszony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- plytydrogowe.keep.pl
Gordon Dickson Dragon 02 The Dragon Knight (v1.4)
Donita K Paul [DragonKeeper Chronicles 02] DragonQuest (pdf)
Feehan, Christine Magic Sisters 02 The Twilight Before Christmas
Amber Green [Turner & Turner 02] Turncoat [MM] (pdf)
Mario Acevedo [Felix Gomez 02] X Rated Blood Suckers (v5.0) (pdf)
Harry Turtledove War Between the Provinces 02 Marching Through Peachtree
Eileen Wilks [Tall, Dark & Eligible 02] Luke's Promise (pdf)
Faith V Smith [Bound by Blood, The Legends 02] Dunbar's Curse (pdf)
0893. Celmer Michelle Królewskie związki 02 Książę i sekretarka
Snicket Lemony Seria niefortunnych zdarzeń 02 Gabinet gadłw