[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Aleksa, nawet jeśli on postanowił tolerować jej wyczyny.
- Wracam do domu - oświadczyła energicznie Zoey, chociaż była
osłabiona. - Marzę o kolacji i ciepłej kąpieli.
- Oczywiście. - Aleks popatrzył z niepokojem na jej opuchniętą twarz. -
Aż boję się myśleć, co ten drań mógł ci zrobić. Przyrzeknij, że wezmiesz środki
przeciwbólowe, które dostałaś od lekarza. I jeszcze jedno...
- Co?
- Jeśli będziesz się kiepsko czuła, zostań jutro w domu.
Miała wrażenie, że Aleks stosuje standardową procedurę przewidzianą w
takich okolicznościach. Na pewno się o nią martwi, ale gdy zobaczyła Glorię w
jego ramionach, uświadomiła sobie, że wcześniej wiele razy w ten. sposób tulił
żonę. Nic więc dziwnego, że mimo rozwodu pozostała między nimi silna więz.
ROZDZIAA PITY
Aleks podrzucił Zoey do domu. Kiedy weszli, Mandy właśnie sprzątała
po kolacji.
- Dobrze się czujesz? - zawołała na widok pasierbicy. - Tak się martwiłam
po twoim telefonie. Cóż za okropna historia! - Z przerażeniem patrzyła na jej
twarz. - Opowiadaj, co się stało.
- Właśnie miałam wejść do domu, kiedy zobaczyłam, jak ktoś napada
żonę Aleksa.
- A więc rzuciłaś się na pomoc? - Mandy rozejrzała się zaniepokojona,
jakby napastnik czaił się w kuchni.
62
R S
- Oczywiście. Przecież nie mogłam tak jej zostawić, prawda? Skoczyłam
mu na plecy, a on mnie zrzucił i upadłam na ziemię.
- Jak wyglądał? - spytała przejęta Mandy.
- Nie wiem. - Zoey wzruszyła ramionami. - Widziałam go od tyłu.
- Zgłosiłyście napad w komisariacie?
- Nie. - Zoey pokręciła głową. - Nie było sensu. %7ładna z nas nie przyjrzała
się bandycie i nic nie zabrał Glorii. Ludzie pewnie ciągle donoszą o takich
historiach. Gloria bardzo się przejęła. Na szczęście Aleks pojawił się w chwilę
pózniej i się nią zaopiekował.
Po raz pierwszy w życiu żałowała, że jest niezależną kobietą i nie umie
wymagać pomocy od mężczyzny. Może wtedy Aleks najpierw zająłby się nią,
zamiast troszczyć się o Glorię? W samotności zjadła kolację, zastanawiając się
nad całą sytuacją. Nie chciała wkraczać między byłych małżonków, ale
równocześnie zależało jej na Aleksie.
Kiedy zobaczyła ich razem, pomyślała, że nie ma u niego szans.
Wcześniej obecność Glorii pod jego dachem traktowała tylko jako drobne
utrudnienie życia. Teraz zobaczyła, że może zniweczyć jej plany i nadzieje.
Niestety, nic nie mogła zrobić. Aleks i Gloria mieli pełne prawo żądać, by nie
mieszała się do ich spraw.
Dlaczego Gloria nie wraca do siebie? Zoey pomyślała, że chętnie zajęłaby
się leciwą ciotką, gdyby dzięki temu była żona Aleksa opuściła jego dom. Aleks
twierdził, że Gloria po rozwodzie zbudowała sobie nowe życie. A jeśli zmieniła
zdanie i wykorzystuje chorobę ciotki jako pretekst, by wskrzesić dawną miłość?
Gdy Aleks wszedł do domu, od razu zwrócił się do Glorii:
- Nie podziękowałaś Zoey za pomoc - zauważył chłodno.
- O co ci chodzi?
63
R S
- Dobrze wiesz. Gdyby napastnik miał broń, mogłybyście solidnie
oberwać. Wiele osób na miejscu Zoey udawałoby, że nic nie widzi.
Zachowujesz się w ten sposób, bo myślisz, że mi się podoba?
- Przecież ci się podoba. - Gloria popatrzyła na niego lodowatym
wzrokiem.
Aleks westchnął ciężko. Znali się tak dobrze, że niemal czytali w swoich
myślach.
- A jeśli nawet? Nic nie powiedziałem, gdy poszłaś do kina z tym
podrywaczem Osbournem.
- To nie miało znaczenia.
- Ach, tak? W takim razie stosujmy identyczne zasady wobec obojga. I
jak długo chcesz u mnie zostać?
- Jeszcze kilka dni. Wiesz, że nie robię tego dla własnej przyjemności.
- Owszem, i tylko dlatego się zgodziłem. Ale ta sytuacja utrudnia życie
mnie i Zoey.
Aleks nie mógł usnąć - jego myśli zaprzątała Gloria. Nigdy nie potrafiła
zrezygnować z czegoś, co do niej należało, i ostateczne zerwanie z mężem
sprawiało jej trudność. Przypomniał sobie dzisiejszy napad i przed oczami
stanęła mu śliczna, odważna Zoey.
W pracy często widział, jak nadstawia karku. Bał się o nią, ale nie mógł
jej zabronić podejmowania ryzyka. Dlatego tak bardzo przejął się, gdy rzuciła
siÄ™ na bandytÄ™.
Podobnie jak Zoey, marzył o wyjezdzie Glorii. Jej obecność utrudniała
mu zbudowanie nowego życia, a dzisiejsze wydarzenie jeszcze pogorszyło
stosunki między nim a Zoey.
Podniósł się z łóżka i podszedł do okna. W domu naprzeciwko wciąż
paliło się światło. Nagle zapragnął sprawdzić, czy nic jej nie dolega. Bez
namysłu wyszedł z domu.
64
R S
- Ojej! Ale siniak! - zawołał, gdy otworzyła mu drzwi. - Jak się czujesz?
- Jak niekochana i brzydka ofiara losu - stwierdziła sucho. - Czyżbyś
przyszedł poprawić mi nastrój?
- Nie mogłem spać i kiedy zobaczyłem światło u ciebie, postanowiłem
sprawdzić, jak się czujesz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl