[ Pobierz całość w formacie PDF ]

takiej szkole, a co dopiero od wielu pokoleń!
- To nie ma znaczenia, przynajmniej dla mnie - zapewniła Sara. - Zresztą,
mojej rodzinie też się udało tylko cudem.
- Jak to?
- Moją praprababkę Marię adoptowano, gdy była niemowlęciem. Wzięto
ją od wędrownych Cyganów. Gdyby nie to, wszystko potoczyłoby się inaczej.
- Dlaczego? Jak to? - dopytywałam się.
- Jej przybrani rodzice byli bogaci i bardzo chcieli mieć dziecko. Podobno
pomogli ojcu Marii, gdy niesłusznie oskarżono go o kłusownictwo w
sąsiednim majątku, a gdy jej matka umarła przy porodzie, namówili go, żeby
oddał im dziecko. Był to nietypowy układ, dla obu stron, ale uwielbiali małą i
chcieli dać jej, co najlepsze: ubrania, podróże, wykształcenie, a to oczywiście
oznaczało Wyldcliffe.
- Ale dlaczego? Co jest takiego wyjÄ…tkowego w Wyldcliffe?
- Od początku uważano tę szkołę za najbardziej ekskluzywną w całej
Anglii. Innymi słowy, piekielnie drogą i snobistyczną. - Sara się roześmiała. -
Ówczesna najwyższa przeÅ‚ożona krÄ™ciÅ‚a nosem na MariÄ™, upieraÅ‚a siÄ™, że nie
dopuści, by cygański bachor kalał święte ziemie Wyldcliffe, ale przybrani
rodzice Marii wsparli szkołę potężną sumą, czym załatwili sprawę, i oto
jestem! - Zamyśliła się. - Często o niej myślę. Dziwnie jest wiedzieć, że
chodziła po tych samych drogach. Czasami mam wrażenie... Wiem, że to
głupio zabrzmi, ale mam wrażenie, że nade mną czuwa.
- Jak duch? - Siliłam się na żart, ale w moim głosie było napięcie.
- Sama nie wiem. Ale o niej myślę. Czy myślała o prawdziwych rodzicach?
Czy żałowała, że ominęło ją cygańskie życie? Wydaje mi się, że
odpowiadałoby mi to: życie na łonie natury, blisko koni, ziemi, blisko
pradawnej wiedzy - urwała z uśmiechem. - Nadal mamy mnóstwo pieniędzy,
co się bardzo przydaje. Ale nie myśl sobie, że jestem jak Celeste i jej paczka,
bo to nieprawda, jasne?
- Jasne - odparłam. -I wcale nie uważam, że jesteś taka jak one, naprawdę.
- Fajnie, że to sobie wyjaśniłyśmy. - Uśmiechnęła się. - Słuchaj, jeśli już ci
lepiej, wracajmy do klasy, bo inaczej panna Scratton wlepi nam kolejne
upomnienia.
Pomogła mi wstać. Nie wiadomo dlaczego, niechętnie rozstawałam się z
jeziorem. Był to jedyny zbiornik wodny, który widziałam, odkąd wyjechałam
z domu i fascynowała mnie zielonkawa głębia. A przecież wydarzyła się tu
tragedia - utonęła dziewczyna.
Nie chciałam o tym myśleć. Odwróciłam się, spojrzałam na wrzosowiska.
Może tamten chłopak tam jest, ugania się wśród wzgórz. I wtedy chmura
zasłoniła słońce, a podmuch wiatru przeszył mnie dreszczem. Puściłam się
biegiem.
- Poczekaj na mnie! - zawołała Sara, ale zatrzymałam się dopiero w
bezpiecznym wnętrzu ponurego domostwa.
Rozdział 7
Pamiętnik lady Agnes, 17 września 1882
Nie mam pojęcia, co sądzić o entuzjazmie, który porwał mego
najdroższego przyjaciela mroczną falą. Wiem jedno: jestem zaniepokojona,
ba, obawiam się o niego. Nie wiadomo dlaczego, nie czuję się już bezpieczna.
Wczoraj S. dał mi wspaniały prezent z podróży. Lekarz kazał mu
wypoczywać, on jednak powiedział, że nie wytrzyma w łóżku ani chwili
dłużej i przyszedł do mnie z Hall ukradkiem, nikomu nic nie mówiąc.
Przyszedł! Na piechotę! No, ale S. zawsze był uparty, kiedy coś sobie
postanowił, a bardzo chciał wręczyć mi podarki. Dostałam szale i chusty, i
różne drobiazgi, więc skarciłam go za rozrzutność. On jednak roześmiał się
tylko i powiedział, że na wschodnim bazarze to wszystko kosztowało grosze.
A potem wręczył mi paczkę w srebrzystym papierze.
- To jest najwspanialszy prezent ze wszystkich - oznajmił. - Dar wiedzy.
Była to wiekowa księga oprawiona w ciemnozieloną skórę. Wyblakłe
litery zdradzały tytuł: Drogi mityczne. Odpięłam srebrny zatrzask i
otworzyłam księgę. Doszedł mnie zapach stęchlizny. Patrzyłam na strony
pokryte gęstym drukiem. Część tekstu napisano po łacinie, część -
staroświecką angielszczyzną. Przeczytałam na głos:
Czytelniku, jeśli czyste masz intencje,
Księgę ową wez w swe ręce;
Tajemnice bowiem wieczne
Czystym sercom chcę powierzyć.
Podniosłam głowę i się roześmiałam. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl