[ Pobierz całość w formacie PDF ]
1 zgarnął resztę jej zakupów, zostawiając wysunięte szuflady, szeroko otwarte drzwi szaf, kołyszące
się wieszaki. - Nie znasz mojej matki. Zaakceptuje cię, a do tego będzie chciała, żeby dowiedział się o
tym cały świat. Jeśli sobie coś postanowi, to nie ma ratunku. Skutecznością działania przypomina
taran.
Wszedł do łazienki, jednym ruchem ręki zgarnął starannie rozstawione przez pokojówkę kosmetyki
Marilyn, jak również o wiele droższe, które zapewniał hotel, i wrzucił je do otwartej torby. Rozejrzał
się wkoło.
- To wszystko? - spytał.
Marilyn wzięła tenisówki, które Monika postawiła w kąciku szafki na buty, mogącej pomieścić
kolekcję obuwia Imeldy Marcos, i skinęła głową.
- DokÄ…d siÄ™ udamy?
Doug po raz pierwszy tego wieczoru się uśmiechnął.
- Znów musimy się wymknąć tylnym wyjściem. Samochód zaparkowałem w pobliżu. Chodzmy. Jeśli,
jak
mówisz, nieszczęścia występują seryjnie, postaramy się uniknąć kolejnego.
Kiedy bezceremonialnie wepchnął ją do pomieszczenia gospodarczego, usłyszała, jak z cichym
szumem rozsuwajÄ… siÄ™ drzwi prywatnej windy.
W tej samej chwili otworzyły się drzwi windy znacznie mniej imponującej, z podrapanymi ścianami,
bez chodnika na podłodze, bez luster i boazerii z drewna tekowego. A w środku stał starszy pan,
bardzo podobny do Douga, i bagażowy z wózkiem pełnym waliz.
- Tata - powiedział Doug pełen rezygnacji i na chwilę się przygarbił. Ale zaraz się wyprostował i
wolną ręką objął Marilyn za ramię.
- Przedstawiam ci Marilyn Ross. Marilyn, mój ojciec, Douglas Ellery Fountain senior.
, - No, no, no - powiedział starszy pan, podparłszy się pod boki. Najpierw obrzucił wzrokiem Marilyn,
ściskającą pod pachą tenisówki, a potem Douga, trzymającego torbę turystyczną. - Właśnie
przyszliście czy wychodzicie?
- Wychodzimy - oświadczył zdecydowanie Doug. -Słyszałeś kiedyś o ucieczce zakochanych?
- Ucieczce zakochanych? - rozległ się za nimi kobiecy głos.
Doug jęknął i odwrócił się, ciągnąc Marilyn za sobą.
- No tak - mruknął jej prosto do ucha. - Oto kolejne z serii nieszczęść.
Ojciec Douga dał im znak, żeby nie tarasowali drogi bagażowemu, który skierował się do
Apartamentu ZÅ‚otego.
W przestronnym westybulu stała pięćdziesięciokil-kuletnia kobieta o popielatoblond włosach, w
niebieskim spodniumie, szeroko się uśmiechając.
- Uciekniesz po moim trupie - zagroziła, utkwiwszy piorunujący wzrok w Dougu.
- To się da zrobić - odparł Doug, podchodząc do matki. Objął ją. - Dlaczego nie zostaliście w Europie
aż do zebrania udziałowców, jak to było ustalone?
Pani Fountain roześmiała się i poprawiła fryzurę.
- Nie wierzę, że mój syn, zazwyczaj realista, mógł sobie tak pomyśleć. Przecież niebawem wasz ślub.
Chyba że miłośp odebrała ci rozum.
Ujęła dłoń Marilyn.
- Moja droga - powiedziała - jestem Eloise, matka Douga, jeśli się tego jeszcze nie domyśliłaś.
Przepraszam za jego maniery. Mężczyzni! - dodała ze wzruszeniem ramion, wzięła Marilyn pod rękę
i zaprowadziła ją do stojącej w pobliżu kanapy. - Zachowują się zupełnie nieodpowiedzialnie, póki nie
skończą przynajmniej osiemdziesięciu lat. Bardzo się cieszę, że Franklin okazał się na tyle rozsądny,
by zrozumieć, że musi do mnie zadzwonić i ściągnąć mnie do domu. Gdybym pojawiła się dwie
minuty pózniej, Doug by cię stąd zabrał i ominąłby cię jeden z najradośniejszych, najbardziej ro-
mantycznych dni w życiu kobiety. Usiądz ze mną, Marilyn, moja droga. Mamy do omówienia wiele
spraw.
- Mamo... - powiedział Doug ostrzegawczym tonem, ale matka nie zwróciła na to najmniejszej uwagi.
Prychnęła lekko, siadając i pociągając za sobą Marilyn.
- Ucieczka zakochanych, dobre sobie. Mogłeś przynajmniej pomyśleć o drabinie, Dougie.
Obaj mężczyzni spojrzeli na nią.
- Która dosięgłaby dwudziestego trzeciego piętra? -spytali jednocześnie.
Marilyn odrzuciła głowę do tyłu i wybuchnęła śmiechem. Poza tym mogła się tylko zalać łzami.
O, tak, uniknęła paszczy lwa, ale gdzie wobec tego się znalazła?
Uciekła z własnego domu, który się przemienił w dom wariatów, by znalezć się w czarującym towa-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- efriends.pev.pl
Sanderson Gill Medical Duo 493 Punkt zwrotny
Campbell_Judy_ _Życz_mi_szczęścia
Stosowanie procedur postć™powania ratowniczego w nagśÂ‚ych stanach chirurgicznych
Palmer Diana Powrót do Arizony
Wilder Quinn Samotnik z wyboru
James P. Hogan Catastrophes, Chaos and Convolutions