[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Skończyłem wcześniej; odwołano operację - odparł zwięzle. - Jeżeli
zechce mi siostra poświęcić chwilę, chciałbym zrobić obchód.
- Oczywiście, doktorze.
W tej chwili nie mogła mu powiedzieć nic, co wyjaśniłoby tę scenę. Nic,
w co by uwierzył. Mark Elliott przenosił wzrok od niej do doktora Brenta i
musiałby być ślepy, gdyby nie zauważył, że coś jest nie w porządku.
- Mam nadzieję, że nie zrobiłem czegoś niewłaściwego, doktorze Brent -
powiedział uprzejmie. - Chciałem tylko podziękować Julii... to znaczy
siostrze Maynard, za opiekÄ™ nad babciÄ…. Jestem bardzo zobowiÄ…zany.
- Właśnie widzę - odparł Adam lodowatym tonem. - Siostra Maynard
zawsze wykonuje swoje obowiÄ…zki bez zarzutu, panie Elliott.
Tylko w innych sprawach nie można jej ufać, dopowiedziała Julia w
duchu.
- Pan wybaczy, panie Elliott. Pacjenci czekajÄ….
Przechodząc z Adamem z pokoju do pokoju, Julia musiała przywołać na
pomoc całą swą siłę woli, żeby zapomnieć na czas obchodu o fatalnym
zdarzeniu w dyżurce i wykonać spokojnie swoje obowiązki. Adam
zachowywał się podobnie poprawnie jak ona. Omówili sprawę nowych
leków dla panny Clifford, fizjoterapię kapitana O'Connora, negatywną
reakcję Teda Ramsaya na zmianę leków rozkurczowych i ostatnią wizytę
kardiologa u pani Johnson.
Julia notowała polecenia Adama i potrafiła nawet z sensem odpowiadać
na jego pytania, choć rozpacz dławiła ją w gardle.
- Doktor Brent już poszedł? - zdziwiła się Prudence, kiedy Julia wróciła
do dyżurki sama. - Zrobiłam dla niego kawę. Ostatnio stale gdzieś gania.
Tak, pomyślała Julia. Zachowuje się tak, odkąd Mark Elliott postanowił
wrócić do jej życia, ponieważ była mu potrzebna - ponieważ chciał przez
nią załatwić babci miejsce w Halvey House. Była na niego wściekła, choć
wiedziała, że jego wdzięczność za opiekę nad babcią jest szczera. Wzruszył
ją. Wzruszył i nic więcej.
Ja to wiem, pomyślała zrozpaczona, i Adam powinien to rozumieć. Ale
on jest innego zdania. Pewnie uważa, że jego pierwotna ocena siostry
Maynard była jak najbardziej słuszna.
RS
100
Taka dziewczyna jak ty", przypomniała sobie posępnie. Dziewczyna,
która zapewniła go, że Mark Elliott nic dla niej nie znaczy. Dziewczyna,
którą ten sam Mark Elliott pózniej całował.
Prawdę mówiąc, postronny obserwator mógł ją posądzić o wszystko*
tylko nie o obojętność wobec Marka Elliotta. Nie cofnęła się, nie
zaprotestowała, nie stawiła absolutnie żadnego oporu. Nie był to pocałunek
wymagający takiej reakcji. Ale Adam nie mógł o tym wiedzieć.
Jeśli ma być ze sobą szczera, był to istotnie przelotny pocałunek, ale o
jeden za dużo. Podejrzewała, że tego pocałunku nie uda jej się w żaden
sposób wyjaśnić Adamowi.
Tego popołudnia, kiedy dzwonek obwieścił koniec odwiedzin, Mark
wsunął głowę do dyżurki.
- Obawiam się, że zle to wypadło - powiedział. - Doktor Brent chyba nie
lubi, kiedy jego pielęgniarki pozostają w bliskich stosunkach z krewnymi
pacjentów.
- Masz rację - przyznała. Mark wzruszył ramionami.
- Zareagował trochę za ostro. Większość lekarzy uważa, że to jest na
porzÄ…dku dziennym.
Ale nie Adam Brent, pomyślała. Zwłaszcza że chodzi o mnie.
- To już nieważne - powiedziała.
Zabrzmiało to nieprzekonująco nawet w jej własnych uszach. Mark
przyglądał jej się ciekawie, a ona pomyślała, że teraz brakuje tylko tego,
żeby się domyślił, co naprawdę łączy ją z doktorem Brentem. Zmusiła się
do uśmiechu.
- W każdym razie dzięki za róże. Wyglądają pięknie.
Nigdy nie rozmawiali z Adamem o konieczności ukrywania ich przyjazni
przed pracownikami i pacjentami Halvey House, nie afiszowali się również
swoją zażyłością. Przyjazń i zażyłość zrodziły się w naturalny sposób i nikt
chyba nie zwracał na to uwagi. Teraz jednak Julia odkryła, że nie sposób
ukryć zmiany, jaka zaszła w ich stosunkach.
- Co się dzieje z doktorem Brentem? - zapytała Prudence pewnego dnia. -
Prawie z tobą nie rozmawia, a kiedyś zaglądał często, żeby wypić kawę i
porozmawiać o pacjentach. Słyszałam nawet, jak nazwał cię siostrą
Promyczek w obecności kapitana O'Connora.
Julia zawahała się, ale w końcu uznała, że musi udzielić jakichś
wyjaśnień.
- Znaliśmy się kiedyś z Markiem Elliottem. Doktor Brent uznał, zdaje
się, że nie jestem wobec niego tak obojętna, jak powinnam.
Prudence uniosła brwi.
RS
101
- A jesteś? - zapytała szybko. - To znaczy, obojętna? Nie wiem, czy
potrafiłabym być obojętna wobec takiego wspaniałego faceta.
- Jestem obojętna - odparła Julia krótko.
Ale parę dni pózniej, kiedy Mark przyjechał do Kapsztadu odwiedzić
babcię, Julia zauważyła, że Prudence przygląda im się bacznie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- brytfanna.keep.pl
The Billionaire's Obsession 4 The Billionaire's Game J.S. Scott
Forester Cecil Scott Powieści Hornblowerowskie 08 (cykl) Z Podniesioną Banderą
Kurtz, Katherine & MacMillan, Scott Knights of the Blood 2 At Sword's Point
Fitzgerald F. Scott Ostatni z wielkich
Clark wtajemniczenie do hermetyzmu
Sandemo Margit Saga O Czarnoksi晜źniku 06 śÂšwiatśÂ‚a Elfów
D McEntire Blood and Dust [Silver] (pdf)
Wojownik Trzech śÂšwiatów 04 Straśźnicy KośÂ›ciuszko Robert
250. Simms Suzanne Smak ryzyka 03 SzaleśÂ„stwa panny Harrington