[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poprzednio odtrącił ją z taką szorstkością. Oderwała usta od jego warg,
odsunęła się od niego, a potem wstała i podeszła do kominka,
odwracając się do niego plecami, tak by patrzeć w płomienie zamiast w
jego pełną pragnienie twarz. Jeden raz wystarczy, powiedziała sobie. Nie
ma sensu zaczynać od nowa.
Usłyszała, jak Matthew oddycha głośno za jej pl-cami, lecz pozostał
na swoim miejscu.
- Rita? - zapytał cicho. - Co się stało?
W tym momencie uświadomiła sobie, że sama oddycha tak samo
nierówno. Wciągnęła głęboko powietrze, by się uspokoić, i z trudem
przełknęła ślinę. Wiedziała, że musi od niego uzyskać wyjaśnienie,
czemu zaprosił ją znowu po tym, co wydarzyło się po przyjęciu. Nie
wiedziała jednak, jak go o nie poprosić, by nie wydała mu się
zrozpaczona i zmieszana. Tym bardziej że w tej chwili tak właśnie się
czuła.
- Matthew, mogę cię o coś zapytać? - odezwała się na koniec.
- Naturalnie - brzmiała odpowiedź.
- Tamtego wieczoru po przyjęciu... - zaczęła, lecz trudno jej było
kontynuować.
- Tak? - ponaglił.
Po prostu go spytaj, nakazała sobie.
- Po tym kiedy... - Znowu odetchnęła głęboko. - Kiedy... się
kochaliśmy.
- Tak?
- Czemu... — Zapytaj go! - Czemu... kazałeś mi odejść?
Usłyszała, że się poruszył, a potem stanął za jej plecami. Ogień rzucał
tańczące cienie u jej stóp. Poczuła jego zapach. Kiedy się odezwał, jego
głos był niewiele głośniejszy od szeptu.
- Przepraszam. Nie powinienem był się tak zachowywać.
- Ale dlaczego? - nalegała.
Zawahał się na moment, zanim jej odpowiedział.
Anula & polgara
- Bo sądziłaś, że nie przywiązuję wagi do tego, co się zdarzyło
między nami. Sądziłaś, że nie jestem do tego zdolny.
Obróciła się w jego stronę, kręcąc głową na znak protestu.
- Nigdy czegoś takiego nie powiedziałam. Spojrzał na nią ze
smutkiem.
- Powiedziałaś.
Wytężyła umysł, by sobie przypomnieć słowa, których wtedy użyła.
Pokręciła głową z jeszcze większą stanowczością.
- Nie. Powiedziałam, że nie sądzę, by fakt, że to mój pierwszy raz,
miał dla ciebie znaczenie.
- No właśnie - odparł. - Nie uważałaś, że docenię zaszczyt, jakiego
mi udzieliłaś.
- Ale...
- Podczas gdy w rzeczywistości - ciągnął dalej, ignorując jej
sprzeciwy - nic nie mogłoby mieć dla mnie większego znaczenia.
- Ale...
- A kiedy powiedziałaś, że twoim zdaniem nie powinno to mieć dla
mnie znaczenia, poczułem się, jakbyś zgadzała się ze wszystkimi w
szpitalu.
Spojrzała na niego wstrząśnięta.
- To znaczy? Wzruszył ramionami.
- Że też uważasz mnie za potwora. Że uważasz, iż nie jestem w
stanie nic do ciebie czuć.
- Och, Matthew...
- Prawdę mówiąc, poczułem się...
Nie dokończył, lecz tylko patrzył na nią tak, jakby stanowiła
odpowiedź na wszystkie jego modlitwy. Powiedz coś, zrób coś, okaż mu,
jak wiele dla ciebie znaczy, ponaglała sama siebie. A potem zmusiła się,
by przestać myśleć i skupić się jedynie na uczuciach. A jej uczucia w tej
chwili nie pozostawiały wątpliwości. Ujęła delikatnie jego twarz w
dłonie i przesunęła palcami po policzku ciepłym od ognia i pokrytym
jednodniowym zarostem. A potem stanęła na palcach i przycisnęła usta
do jego ust.
Całowała go w taki sposób, żeby zrozumiał, jak bardzo go kocha,
ponieważ wciąż jeszcze obawiała się wypowiedzieć to słowami. Miłość
Anula & polgara [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl