[ Pobierz całość w formacie PDF ]

samych.
Dantel poklepał ramię George`a. – Winny ci jestem za pojednanie mnie
z Ŝoną.
- Nie musisz, przyrzeknij jedynie, Ŝe się nią zaopiekujesz. Ona wiele
znaczy dla mojej Ŝony i dla mnie. Kochamy ją jak córkę, której nigdy nie
mieliśmy.
-Bez obaw- Dantel owinął ramię wokół Izzy- Ona ma moje serce więc juŜ
nigdy nie pozwolę ponownie mnie zostawić.
- To groźba czy obietnica?- draŜniła się Isabella.
- To jest obietnica- jak tylko drzwi zostały zamknięte, Dantel dodał- I
mam zamiar dokończyć to co tutaj zaczęliśmy.
Izzy rzuciła w jego stronę szelmowskim uśmiechem. – Jeśli najpierw
mnie złapiesz.
Dantel przyciągnął ją do siebie, a cała swawolność wyparowała. – mam
cię i nic i nikt nie zabierze mi ciebie. Jesteś moją diablicą dopóki śmierć nas
nie rozłączy.
Izzy otoczyła rękami jego ramiona- Więc pokaŜ tej diablicy jak
zamierzasz sobie z nią poradzić poniewaŜ czuję się bardzo nieprzyzwoicie w
tym, momencie.
Tłumaczenie: Misia1090
10
Mój Panie w odniesieniu do jego tytułu Lorda nie jej Pana.
45
Tłumaczenie: Misia1090
46
Diablica Pirata Jaden Sinclair
Dantel odpowiedział jej złowieszczym uśmiechem. – Z przyjemnością,
Ŝono. I planuję jeszcze więcej nocy, kiedy będziesz czuła się nieprzyzwoicie.
The
End!!! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl