[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powinnaś doświadczyć.. . razem ze mną.
Jak często zdarzało jej się słyszeć podobne słowa? Właściwie ciągle – odkąd skończyła
czternaście lat. Nie. Był przecieŜ Joe D., kiedy miała dziesięć lat.
MęŜczyźni zazwyczaj uwaŜają za swój obowiązek edukowanie kaŜdej poznanej kobiety.
Czasami tylko sprawdzają, co juŜ potrafi.
Renata rozejrzała się dokoła. MoŜe rozsądniej byłoby wrócić do domu i zapomnieć
chwilowo o kąpieli? Jutro wieczorem namówi całą grupę kobiet i przyjdzie tu z nimi
popływać.
MoŜe nie. O ileŜ bardziej ekscytujące byłoby zrobić to samotnie i dyskretnie, wiedząc, Ŝe
jest ktoś, kto słyszy, jak pluska się w tym stawie... zupełnie naga.
– Zawołaj, kiedy skończysz się kąpać – rzekł, odchodząc kawałek, Lemon. – Wolałbym
nie zostać tutaj sam, pilnując pustego stawu. – Tak właśnie powiedział. A ludzie uwaŜają, Ŝe
to lisy są szczwane. – Nie chciałbym wszczynać alarmu, budzić ludzi i przeszukiwać stawu,
podczas gdy ty będziesz juŜ dawno w łóŜku.
Renata nie roześmiała się.
– Dziękuję ci za opiekę. Jesteś naprawdę bardzo uprzejmy.
– Cała przyjemność po mojej stronie – odparł skromnie. – Bądź ostroŜna, bo nie znasz
tego stawu. Wchodź do wody powoli – dorzucił przez ramię.
Rozglądając się wcześniej po okolicy, Renata zauwaŜyła idealne zejście. Na brzegu rosły
tylko jagody. śadnych kolców czy korzeni.
– Weszłaś juŜ do wody? – zawołał cicho Lemon.
– Prawie.
Renata zsunęła pantofle. Wysokie obcasy są dobre do spacerów po płaskim terenie, na
nocne wyprawy zupełnie się nie nadają.
Suknia była bardzo obcisła, więc Renata nie miała pod nią majtek. Zsunęła ją z ramion i
powiesiła na krzaku. Bardzo przejęta ruszyła w kierunku wody. Za chwilę się w niej zanurzy.
Zaskoczył ją błotnisty muł.
OstroŜnie postawiła bosą stopę. Noga zanurzyła się tylko po kostkę. A jeśli woda w
stawie sięga tylko... do kostek? Cofnęła się na brzeg.
– Lemon, którędy mogę wejść do wody?
– A gdzie jesteś? – spytał, mimo Ŝe przed chwilą widział suknię zsuwającą się z
oświetlonego blaskiem gwiazd cudownego ciała.
– Wśród jagód.
– W którym miejscu? Machnij ręką, bo cię nie widzę – skłamał.
– Nie musisz mnie widzieć całej. Wysunę ramię. – Machnęła ręką. – Lemon?
– Nigdy nie nurkujemy z boku stawu. Zapomniałem ci o tym powiedzieć. MoŜna pływać
swobodnie dopiero daleko od brzegu.
Jego głos dochodził z bliska, ale moŜe było to złudzenie. Woda tak dziwnie przenosi
dźwięki.
– Którędy najlepiej wejść? – spytała.
– Tutaj.
Spojrzała przez ramię. Stał tuŜ obok niej, zupełnie nagi! Piękny.
Renata pisnęła i rzuciła się do wody, wiedząc od razu, Ŝe nie powinna tego robić.
Wynurzyła się na środku stawu i spojrzała za siebie. Lemona nigdzie nie było.
Roześmiany wynurzył się tuŜ przy niej.
– Lemon, ty wstręciuchu! – krzyknęła i ochlapała go wodą.
– To nie Lemon. Jestem Potworem z Czarnej Laguny. Ten idiota, Lemon, zawdzięcza mi
Ŝycie i za to co roku musi dostarczać swemu wybawcy kobietę, Ŝeby mógł zaspokoić swe
dzikie Ŝądze.
– Co roku? W lipcu?
– Tak. Tylko o tej porze roku ogarnia mnie chuć. To dlatego zgodził się na turniej
brydŜowy w swoim domu. Musiał jakoś zwabić tu te nic nie podejrzewające kobiety.
– Chyba nie najlepiej się spisał. Powinien ściągnąć niejaką Lucillę. Byłaby dla ciebie
idealna.
– W jakim sensie? – spytał Potwór.
– Jest tak samo dziwna, jak ty. Znakomicie byście się rozumieli. Oddałaby ci się z ochotą
dla skarbu, który od wieków spoczywa w głębinie tego stawu.
– A więc i ty słyszałaś o skarbie.
Z mokrymi, zwiniętymi w pierścionki włosami opadającymi na ramiona, z kropelkami
wody połyskującymi na rzęsach Renata wyglądała przecudnie. I w ogóle nie była
skrępowana.
– PrzecieŜ moŜna się było tego domyślić – wyjaśniła Potworowi. – Musisz mieć coś na
przynętę. Jak mogę się wykupić?
– A więc i o tym słyszałaś.
– Wszyscy o tobie wiedzą. Kobiety plotkują.
– Przeklęte gaduły. Renata roześmiała się.
– Idź sobie i pozwól mi pływać, bo inaczej gospodarz zrobi ci krzywdę.
– Ja jestem tu gospodarzem.
– Nie, jest nim Hunter. Czuwa tuŜ obok i wszystko obserwuje. Wystarczy, Ŝe go zawołam
i zje cię Ŝywcem. Ja umknę z twoim skarbem, a z ciebie zostaną tylko kosteczki. Pomyśl o
tym i lepiej zostaw mnie w spokoju. Jak tylko wrócę do domu, przyślę ci Lucillę. •
– Czy widziałaś kiedyś film o mnie?
– Tak. I dlatego wiem, Ŝe potrafisz być takŜe bardzo miły i nie zrobisz mi nic złego.
– Cholera, chyba masz rację.
– Masz bujną wyobraźnię – powiedziała z uśmiechem Renata.
– Moja matka w młodości czytała wszystkie wychodzące komiksy i w dodatku je
zbierała. Najwidoczniej nawet nie zauwaŜyła, Ŝe niektóre rysunki były pornograficzne.
– Ukrywała je gdzieś?
– Babcia pozwalała jej je zatrzymać. Nikt nigdy nie cenzurował lektur mojej matki.
Potem przekazała je mnie. Uwielbiała te rysunki. To pewnie dlatego w szkolnych
przedstawieniach często grałem smoki i potwory.
– Słyszałam, Ŝe komiksy hamują rozwój wyobraźni.
– Wprost przeciwnie. Kiedy pojawiły się pierwsze komputery, absolutnie na ich punkcie
zwariowałem. Włączyłem się nawet do sieci. Do dziś mam kolegów z tamtych czasów. Są
nieco dziwni i kiedy z nimi zbyt długo przebywam, czuję się niewyraźnie. Ale są to
niezwykle inteligentni ludzie.
Renata zaśmiała się cicho. Leniwie poruszała rękami, unosząc się na wodzie. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl