[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odpowiedz.  Oto nasz układ. Przyjechałeś do Follett River, \eby pisać ksią\kę,
tak?
 Zgadza się. Ale kto mógł przypuszczać, \e spotkam takich wspaniałych ludzi?
 Kogo to obchodzi? Ci wspaniali ludzie, których tu spotkałeś, to moi
przyjaciele. Nie twoi. SÄ… dla ciebie mili tylko dlatego, \e jesteÅ› ze mnÄ…. Na pewno
nie masz jakiegoś innego miejsca, w którym mógłbyś spędzić święta?
 Nie mogę wyjechać.  Spencer zdecydowanie potrząsnął głową.
 Więc obiecaj mi, \e będziesz siedział w swoim pokoju i pilnie pracował. I nie
szukał ka\dej mo\liwej okazji, \eby wprawić mnie w zakłopotanie.  Pochyliła się
nad stołem, kiedy zobaczyła, \e zbli\a się do nich Megan.  Rozumiesz?  spytała
szeptem.  Masz wikt i zakwaterowanie, więc zostaw mnie w spokoju.
 Ach, nareszcie jest Megan.  Spencer wstał, \eby odsunąć krzesło.
 Dzięki, Spence, nie będę siadać.  Megan spojrzała na Jade.  Od dawna nie
byłam na tak udanym przyjęciu jak to wczorajsze u twoich rodziców. Mam
nadzieję, \e nasz zjazd oka\e się równie udany.
 Oka\e siÄ™ wielkim sukcesem, bo ty go organizujesz. Poza tym przyje\d\a
Rebeka Barnett, więc mamy podwójną gwarancję, \e będzie wesoło.
 Czy wiesz, \e mam strasznÄ… tremÄ™? Chocia\ wiem, \e nie powinnam.
Wszyscy jesteśmy przyjaciółmi...  Zerknęła na Spence a, potem znów na Jade. 
Albo wkrótce będziemy. Oto prawdziwy skarb.  Megan poklepała po ramieniu
Spencera.
 Skarb?
 No jasne. Spence nie wspomniał ci, \e będzie nam pomagał?
 Właśnie miałem to zrobić.  Uśmiechnął się do Jade.
  Będzie zabawnie!  obiecała Megan, wracając do bufetu.
Jade była zaskoczona. Spencer anga\uje się w organizację ich zjazdu. Pokręciła
z niedowierzaniem głową. Właściwie czemu się dziwi? Sama jest sobie winna.
Pozwoliła temu człowiekowi wkroczyć w swoje \ycie, a teraz bezskutecznie usiłuje
go kontrolować, jakby wierzyła, \e mo\na zatrzymać toczącą się po stromym
zboczu lawinÄ™.
Westchnęła głęboko. Nie podda się. Zacisnęła dłonie na krawędzi stolika i
patrząc Spencerowi w oczy, oznajmiła spokojnie:
 Postawmy sprawÄ™ jasno. Dekorujesz ze mnÄ… salÄ™ i razem idziemy na zjazd.
 Ty te\ jesteś w zespole dekoratorów?
 Od tej chwili jestem.
 Na to mogę się zgodzić.
 Przywiozłeś ze sobą garnitur?
 Nie.
 Więc musisz go kupić. Ja wybiorę.
 Unikaj brązu, jeśli mogę cię prosić.
 Zawsze unikam tego koloru. Pójdziemy po zakupy do magazynu Jordana.
Razem.
 Mam nadzieję, \e zdą\ymy do pierwszej. Umówiłem się z Nealem na mecz
koszykówki. Potem muszę zrobić zakupy. Chyba nie zapomniałaś, \e dziś jest
Wigilia.
Uśmiechając się, Jade udawała, \e go nie słyszy.
 Ten zarost musi zniknąć.
 To \aden problem.  Spencer wzruszył niedbale ramionami, pocierając dłonią
brodÄ™.
 A poniewa\ jesteś moim osobistym asystentem...  Jade wyciągnęła z torebki
kartkę i pomachała nią przed nosem Spencera  będziesz mi osobiście i sumiennie
asystował.
 Co to jest?  Spencer sięgnął po kartkę i zerknął na nią podejrzliwym
wzrokiem.
 Przeczytaj to. Zmiało. Chcę mieć pewność, \e rozszyfrujesz moje pismo.
  Washington Herald  zaczął czytać na głos.   Dwie rolki czerwonego
błyszczącego papieru z karteczkami do prezentów. Dwie torby całusków. Jedna z
nadzieniem wiśniowym, druga z pomarańczowym. I jedno opakowanie tamp...  
Spojrzał na Jade ze zdumieniem.
OdkaszlnÄ…Å‚ cicho, mru\Ä…c oczy.
Postrzelono go w Bagdadzie. Przeszedł jakąś cholerną gorączkę w Afryce. I co
najmniej dwa rządy uznały go za persona non grata. Kupowanie artykułów
kobiecej higieny intymnej w małym amerykańskim miasteczku nie przerasta jego
mo\liwości. Sprosta i temu zadaniu.
 ... I jedno opakowanie tamponów.
Je\eli Jade była rozczarowana tym, \e nie wyglądał na szczególnie
za\enowanego, nie dała tego po sobie poznać.
 Apteka Torkle ego jest niedaleko, po lewej stronie ulicy. Spotkajmy siÄ™ tutaj
za piętnaście minut. Chciałabym porozmawiać z Megan o przygotowaniach do
zjazdu. Sama. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl