[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zostawić, nie mogłem przecież załadować ciała na motor.
Wróciłem pózniej furgonetką taty. Chciałem ją zostawić, ale bałem się, że ją tam znajdziesz,
cudaku. Zakręciło mi się w głowie, opadłam na fotel. Tolliver uderzył Marka z całej siły. Mark legł
na boku, krwawiąc z ust. Matthew stał jak słup soli, z otwartymi ustami.
 Zrobiłem to dla ciebie, tato  wymamrotał Mark i wypluł krew oraz ząb.  Zrobiłem to dla
ciebie.
 I tak mnie zwinęli  stwierdził Matthew, jakby to było najważniejsze.
 Gdzie ona jest, Mark?
 Ty i ta twoja rodzinka!  warknął.  Ciągle jakieś kłopoty z wami. Najpierw to dziecko,
potem Cameron, która chciała iść na policję, a teraz chcesz wyjść za Tollivera.
 Gdzie jest moja siostra, Mark?  Chciałam ją godnie pochować. Chciałam wiedzieć, gdzie
leżą jej kości. Chciałam zobaczyć ją po raz ostatni. Czekała na mnie gdzieś tam, w Texarkanie.
Pragnęłam tylko, by podał miejsce, żebym mogła wsiąść do samochodu i tam pojechać.
Powiadomiłabym też Pete'a Greshama.
 Nie powiem ci  burknął Mark.  Nie podkablujesz mnie, dopóki jej nie znajdziesz, a ja ci
nie powiem. Tata mnie nie wyda, brat także. Nasze słowo przeciw twojemu.
 Gdzie moja siostra?
Matthew gapił się na syna, jakby widział go po raz pierwszy.
 Oczywiście, że powiem policji  oświadczył Tolliver.  Skąd przyszło ci do głowy, że nie?
 Jesteśmy rodziną, Tol. Jeśli powiesz im o Cameron, będziemy musieli powiedzieć także o
Gracie, a ona jest Chipa. Iona i Hank będą musieli ją oddać. Nie wyobrażasz sobie, co z nią zrobi
Chip.
 Chip nie żyje, Mark. Wczoraj popełnił samobójstwo.
Mark zaniemówił na moment.
 No to oddadzą ją do rodziny zastępczej, tak jak Harper  rzekł, odzyskawszy mowę.
 Chcesz zmusić mnie do milczenia na temat śmierci mojej siostry, szantażując drugą?
Twoja podłość nie mieści się w głowie. Nie mogę uwierzyć, że łączy cię jakieś pokrewieństwo z
Tolliverem.
 Taki jest układ  oświadczył Mark z zaciętą miną.
Rozległo się pukanie. Ktoś miał fatalne wyczucie czasu.
Ponieważ wydawało się, że tylko ja nie straciłam zdolności ruchu, wstałam i otworzyłam
drzwi. Z ulgą odwróciłam się od Matthew i Marka. Byłam tak oszołomiona, że nawet nie zdumiał
mnie widok Manfreda.
 To nie najlepszy moment  zauważyłam, ale czekałam, żeby wyjaśnił swoją obecność
tutaj.
 Ma boks wynajęty na inne nazwisko  oznajmił Manfred bez żadnych wstępów.  Zabrał
tam ciało. Wiem, gdzie to jest.
Wszyscy na moment zamarli.
 Och, dzięki Ci, Boże  westchnęłam, otrząsnąwszy się z oszołomienia. Poczułam, jak po
policzkach cieknÄ… mi Å‚zy.
Zadzwoniliśmy na policję. Wydawało nam się, że minęły wieki, zanim przyjechali, choć tak
naprawdę pojawili się w ciągu kilku minut. Ciężko było wyjaśnić, co się stało.
Zanim wsiedliśmy do samochodu Manfreda, zabraliśmy z portfela Marka elektroniczny
klucz. Tolliver wyjaśnił policjantom, że jego brat właśnie przyznał się do zamordowania przybranej
siostry oraz że ojciec na pewno zechce w tej sytuacji zostać ze swoim synem.
Do magazynu dostaliśmy się za pomocą klucza odebranego Markowi. Gdy wrota otworzyły
się, wjechaliśmy do środka, nie zamykając ich za sobą. Radiowóz był w drodze, ale nie
zamierzaliśmy czekać.
 Wiedziałem, że to on w chwili, gdy dotknąłem plecaka  oświadczył Manfred, usiłując
ukryć dumę.  Zacząłem go śledzić.
 A więc to robiłeś przez te kilka ostatnich dni?
 Przyjechał tu dwa razy  ciągnął Manfred.
Zdumiewające. Czyżby Mark miał takie wyrzuty sumienia, że odwiedzał ciało Cameron? A
może był jak wiewiórka, która boi się, że ktoś skradnie jej zapasy na zimę i co chwilę sprawdza,
czy sÄ… na miejscu?
Nigdy tak naprawdę nie znałam Marka. A skoro ja się tak czułam, jak musiał czuć się jego
brat? Zerknęłam na Tollivera, ale miał nieodgadnioną minę. Manfred zatrzymał się przy sporym
boksie z numerem dwadzieścia sześć i ponownie użył karty. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl