[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kieruję się w stronę bufetu, żeby postarać się o któryś z kolei kieliszek szampana, dziewczyna
proponuje mi swój, jeszcze pełny. Przystaję na jej propozycję i dziękuję uśmiechem. Ta
dziewczyna jest niesamowita: ma nogi jak laser, a jej puszyste miedziane włosy sięgaj ą
poniżej talii. Trójkątna twarz, rozświetlona wielkimi zielonymi oczyma, usiana jest
niezliczoną ilością piegów. Mam wrażenie, że już ją gdzieś widziałam. Zmieje się, gdy ją o to
pytam i odpowiada z ledwie wyczuwalnym angielskim akcentem:  może na okładce
ostatniego »Elle«...".
Ma na imię Ingrid i świetnie mówi po francusku. Na tej imprezie trochę się nudzi, prawie
nikogo tu nie zna. W sumie uważa wszystkich tych ludzi za pozbawionych fantazji
światowców. Ingrid okazuje się bardzo rozmowna. Wyjaśnia mi, że jest tutaj tylko
przejazdem  pozuje do zdjęć dla znanej firmy kosmetycznej i za kilka dni wraca do Paryża.
Mieszka tam od czterech lat wraz z mężem, który pracuje w jakimś francuskim banku.
Poznała go w galerii sztuki w Nowym Jorku, kiedy pozowała pewnemu artyście o
sadomasochistycznych zainteresowaniach, fotografujÄ…cemu dziewczyny zwiÄ…zane sznurem.
%7łeby lepiej słyszeć to, co mówi, zabieram ją na małe patio. Urzeka mnie niepospolita uroda
Ingrid i bawią jej spontaniczność i gadulstwo.
Dlaczego mi siÄ™ zwierza? Czemu tak otwarcie ze mnÄ… rozmawia, skoro mnie nie zna?
Myślę o Mężczyznie. Na pewno by Mu się spodobała.
I już się zastanawiam, jak by Mu ją sprowadzić... Tymczasem ona wciąż opowiada mi o
swoim życiu: o tym, jak ciężkie są castingi, o niedogodnościach dalekich podróży, w jakie
udają się modelki, żeby wziąć udział w pokazie mody albo żeby pozować do zdjęć gdzieś w
tropikach, i o tym, jaką radość sprawiają jej spotkania z mężem, który również często
wyjeżdża służbowo... Spędzają razem tak niewiele czasu, że dotąd nie udało im się począć
dzidziusia, o którym oboje marzą od prawie dwóch lat; dziecko to jej niespełnione marzenie,
ale na razie chciałaby przeżyć coś niezwykłego. Cóż, to wszystko jest takie trudne...
Jej wyznania mnie zastanawiają. %7łycie jest dziwne: dlaczego spotkałyśmy się na tej
snobistycznej imprezie i wydajemy siÄ™ sobie tak pociÄ…gajÄ…ce?
Dlaczego mnie zaczepiła i od razu okazała mi takie zaufanie? Czy to dlatego, że tak zuchwale
zachowywałam się w stosunku do Sixtine? Właśnie wtedy, kiedy zadaję sobie to pytanie,
Ingrid chce wiedzieć, czy często zdarza mi się całować z dziewczynami.
Odpowiadam jej ze swobodą, która mnie samą zaskakuje:  Nie, nie często. To tylko mała
wprawka, efekt intensywnego stażu, który odbyłam w czasie ostatnich miesięcy...".
Znów myślę o Mężczyznie; cieszę się, że mogłam wspomnieć o Nim w rozmowie...
Ingrid się śmieje, odsłaniając swoje idealne zęby. Potem  zupełnie nie wiem dlaczego 
mówi, że jest tyle rzeczy, o których marzy, których chciałaby spróbować i w które pragnie
zostać wtajemniczona... Jej mąż Godefroy jest cudowny, ale mają dla siebie tak niewiele
czasu... Na szczęście udaje im się spędzić razem przynajmniej jeden weekend w miesiącu.
Kupili dom na Formenterze i tam się spotykają. Brakuje im jednak czasu, żeby widywać
znajomych. Poza tym mają tak mało wspólnych przyjaciół... A przecież tyle rzeczy chcieliby
razem odkryć, a  życie jest takie krótkie". Zastanawiam się, jak nakłonić tę wspaniałą
dziewczynę do wspólnej  zabawy". Mężczyzna byłby ze mnie dumny. Musiałabym przygo-
tować Ingrid, a potem mogłabym Mu ją sprowadzić. Oszalałby na jej punkcie, kochalibyśmy
się we trójkę...
70
W tym momencie podchodzi do nas Etienne, zaintrygowany moją posągowo piękną
rozmówczynią. Uśmiecham się do niego i  niczym wytrawny gracz  dokonuję wzajemnej
prezentacji, po czym znikam.
Pózniej Ingrid wsuwa mi do ręki swój numer telefonu komórkowego, delikatnie całuje mnie
na pożegnanie i oddala się w towarzystwie Etienne'a. No proszę! Okazało się, że mój
domniemany  odtrącony kochanek" ma znacznie większe pole manewru, niż przypu-
szczałam... Gdy widzę, jak wychodzą, trzymając się za ręce, w głębi duszy czuję nawet
dziwne ukłucie zazdrości.
Gdyby tylko Mężczyzna choć trochę, choć odrobinkę mnie kochał... Mogłabym zrobić
wszystko, byle nie odzierał mnie ze złudzeń.
Wpisuję numer nowej przyjaciółki do mojej komórki i postanawiam, że zadzwonię do niej
zaraz po powrocie. Zrobię to dla Mężczyzny.
Mój synek za wszelką cenę chce skakać do basenu jak jego idolka Sidonie; nie zdaje sobie
sprawy, że dziewczynka od co najmniej trzech lat i sześciu miesięcy uczy się pływać.
Delikatnie go podtrzymuję i włożyłam mu dmuchane rękawki, ale i tak nałykał się wody i z
wściekłością ją wypluwa. Biorę go w ramiona, a potem pływamy razem  tyle że on leży na
moich plecach i trzyma mnie za włosy. Mój maleńki, moje szczęście...
To popołudnie spędzam z przyjaciółkami na basenie.
Gawędzę z Ines.
Jest tak piękna, smukła i długonoga, że aż trudno w to uwierzyć. Ma różowe i pełne usta,
szlachetne rysy twarzy i zachowuje siÄ™ z arystokratycznÄ… dystynkcjÄ…. Z entuzjazmem
opowiada mi o swoim szczęśliwym związku z Raphaelem i o ślubie, który ma się odbyć
latem przyszłego roku w Menerbes. Ines nigdy nie zrozumiałaby tego, co przeżywam. Nie
mogę z nią o tym rozmawiać.
Mój mąż w końcu przyjechał do mnie na weekend. Pozwalam mu na seks i bardzo czule się
kochamy. Mam przed oczami Mężczyznę. Zciskam w dłoni prześcieradło i myślę o Jego
penisie  o tym, że nigdy we mnie nie wszedł.
W Senequier działa coś w rodzaju biura. Każdego dnia odbywa się tam męczące spotkanie
zawodowe lub raczej walne zebranie, na którym organizowany jest konkurs na największą
sensację na półwyspie. Panie, które biorą w nim udział, spotykają się, żeby omówić
wydarzenia minionego wieczoru, na przykład to, jak Fabrice X. patrzył na Aurore T. albo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl