[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ba, by sprawnie nawigować jachtem. Zresztą podczas wspólnych rejsów ojciec przekazał
synom wiele użytecznych umiejętności. Niestety, nie zaliczało się do nich postępowanie
z kobietami - tu miał dla dorastających chłopaków tylko jedną radę: żeby się nigdy, pod
żadnym pozorem nie zakochiwali.  Miłość to złota klatka" mawiał Stern senior. Teraz,
popijając wino z Seleną pod rozgwieżdżonym niebem, przypomniał sobie te słowa i
stwierdził, że ojciec na pewno zmieniłby zdanie, gdyby poznał jego towarzyszkę.
- Dziękuję za kolację. Widzę, że też korzystasz z pomocy profesjonalistów. - Mru-
gnęła żartobliwie, chowając do koszyka puste pudełka z logo restauracji.
- Najlepszych w mieście. - Uniósł do góry ręce na znak, że czuje się usprawiedli-
wiony.
Z doświadczenia wiedział, że single, a zwłaszcza samotni zapracowani ludzie suk-
cesu, rzadko gotują, bo nie mają dla kogo. Dlatego nie zaskoczyło go, gdy Selena przy-
znała, że nie jest mistrzynią patelni. Zdziwiłby się, gdyby było inaczej.
- Jutro ja zapraszam cię na kolację - oznajmiła.
Zwietnie, ucieszył się w myślach. Każda minuta spędzona z Seleną była dla niego
niezwykle cenna, a podejrzewał, że w miarę zbliżania się obchodów dziesiątej rocznicy
firmy, coraz trudniej będzie znalezć czas na przyjemności.
- Dokąd mnie zabierzesz? - zapytał zaintrygowany.
- Sama coś ugotuję - odparła dumnie. - Tradycyjne jednogarnkowe danie kubań-
skie, jedyną rzecz, jaką potrafię sama zrobić.
- Czyli czeka mnie niespodzianka? - domyślił się.
- Boisz siÄ™?
R
L
T
- Jestem zachwycony. Uwielbiam niespodzianki i uwielbiam ciebie - wyznał, od-
stawiajÄ…c pusty kieliszek.
Przysunął się bliżej. Selena poruszyła się, a wtedy pod jej jedwabną bluzką ujrzał
kawałek różowego biustonosza opinającego krągłe piersi. Krew w nim zawrzała. Miał
już dosyć czekania. Całe jego ciało domagało się spełnienia w jej ramionach. Uosabiała
wszystko, czego pragnął. Była kobietą idealną i byłby głupcem, gdyby nie skorzystał z
okazji, jaką podsunął mu los. Dotknął jej ramienia drżącą dłonią i powoli przesuwał ją
niżej, rozkoszując się dotykiem gorącej gładkiej skóry pod cienkim śliskim materiałem.
Selena nie opierała się.
- Rozepnij koszulę - poprosiła niskim zmysłowym szeptem. - Chcę cię zobaczyć.
Uśmiechnął się lekko, widząc, że próbuje przejąć kontrolę. Sięgnął po jej dłonie i
położył je na własnej piersi.
- Sama to zrób.
- Nie boisz się oddać w moje ręce?
- Ja się niczego nie boję. - Pozwolił jej rozpiąć pierwszy guzik.
Posuwała się powoli, delektując się każdym fragmentem odkrytej skóry. Kiedy już
rozsunęła poły koszuli, jej oczom ukazała się blizna, którą widziała wcześniej na zdjęciu.
Przesunęła po niej lekko palcem.
- SkÄ…d to masz?
- Byłem młody i głupi. Nie kryje się za tym żadna romantyczna historia - odpowie-
dział wymijająco.
- Ja też mam bliznę, na udzie. - Selena podwinęła prowokacyjnie spódnicę. - Poka-
żę ci ją, jak opowiesz mi tę nieromantyczną historię - dodała i na zachętę pogładziła swo-
je smukłe udo po wewnętrznej stronie.
Justin nie mógł oderwać oczu od jej dłoni poruszającej się powoli i znikającej wy-
soko pod spódnicą. Oddychał płytko.
- Głupstwo, popisywałem się po pijaku przed dziewczynami na studiach.
- A myślałam, że mam do czynienia z rozsądnym i zrównoważonym mężczyzną -
westchnęła, udając rozczarowanie.
R
L
T
- Pozory mylą. Drzemie we mnie szaleństwo. Chcesz zobaczyć, na co mnie stać? -
Wsunął rękę pod jej spódnicę i delikatnie masując wewnętrzną stronę jej uda, odnalazł
ledwie wyczuwalne zgrubienie na skórze. - Chyba znalazłem twoją bliznę. - Uśmiechnął
się zadowolony i przesunął dłoń jeszcze wyżej.
- Tak - szepnęła, przymykając oczy i nachyliła się, by go pocałować.
Bez protestu poddał się jej ustom.
Mimo przebiegających ją dreszczy rozkoszy, Selena nie mogła przestać myśleć.
Czuła dłonie Justina na swojej skórze i przyjemność mieszała się w niej z poczuciem wi-
ny. A przecież zasługiwała na rozkosz, tak samo jak każda inna kobieta. Justin wyzwalał
w niej wszystkie uczucia, które do tej pory skrzętnie ukrywała, nawet przed sobą.
- Co się stało? - zauważył, że jej pocałunki straciły wigor.
- Nie mogę przestać myśleć - przyznała niechętnie.
- To znaczy, że powinienem się bardziej postarać.
- Tylko czy potrafisz? - Nie wątpiła w niego.
To ona stanowiła problem. Musiała pozwolić sobie na odrobinę wolności. Przez ty-
le lat zachowywała się jak grzeczna dziewczynka, a teraz pragnęła zapomnieć o wszyst-
kim i być znów sobą: namiętną i wolną.
W odpowiedzi palce Justina wsunęły się pod cienki materiał jej majtek. Otworzyła
szeroko oczy i skinęła głową z aprobatą. Drugą ręką zdarł z niej bluzkę i bez iłowa, z za-
chwytem wpatrywał się w jej pełne piersi osłonięte różową koronką. Nachylił się i
szorstkim językiem polizał tkaninę w miejscu, gdzie prześwitywał twardy, nabrzmiały
sutek. Jednocześnie zwinnymi palcami ukrytymi pod spódnicą rozchylił ciepłe fałdy jej
skóry, szukając małej wypukłości, a kiedy ją znalazł, zaczął ją masować powolnymi koli-
stymi ruchami. Ledwie przytomna Selena mruknęła zdławionym głosem:
- Niezle ci idzie. - Sięgnęła do tyłu, rozpięła biustonosz i zrzuciła go na ziemię.
Ujęła swe piersi w obie ręce i podsunęła Justinowi. Powoli, czubkiem języka zwil-
żył oba sutki. Selena przycisnęła ciało mocniej do powolnie poruszającej się dłoni i jęk-
nęła:
- Jeszcze.
- Na pewno tego chcesz? - drażnił się z nią.
R
L
T
Jego ręka znieruchomiała i Selena otworzyła oczy.
- Tak. - Wsunęła dłonie pod jego koszulę i paznokciami zatoczyła kręgi na plecach.
Justin zadrżał i pochylił się nad jej piersiami. Wsunęła dłonie pod pasek jego
spodni i musnęła delikatnie pośladki. Twarde mięśnie napięły się niczym stal. Powoli
rozpięła pasek i guzik, cały czas czując pulsujące wybrzuszenie naciskające na jej dłoń.
- Ty też tego chcesz - dodała i przygarnęła jego głowę do swych piersi.
Kiedy Justin ssał jej sutki, Selena pojękując z rozkoszy, przeczesywała palcami je-
go gęste czarne włosy. Kiedy wyjął dłoń spod jej spódnicy jęknęła zawiedziona.
- Nie przestawaj - poprosiła zdyszanym głosem.
- Nie zamierzam - odparł tajemniczo i uśmiechnął się zmysłowo. - Za chwilę bę-
dziesz krzyczeć moje imię - obiecał.
Jednym ruchem podwinął jej spódnicę aż do pasa i zdjął figi. Selena odwzajemniła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl