[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wielogodzinna wyprawa w góry budzi w człowieku wil-
czy apetyt.
Helen postawiła garnek z zupą na kuchence, a Oliver
usiadł na krześle i przymknął oczy.
 Jestem wykończony.
 Odnalezliście ich?
 Z trudem.  Otworzył oczy i ziewnął.  Ale poszli
w zupełnie innym kierunku, niż zapowiadali, co wywoła-
ło wiele problemów.
 Dlaczego wybrali się w taką pogodę na górski spa-
cer? Wszędzie leży śnieg.  Helen wolno mieszała zupę
w garnku.
 Bo śnieg sprawia, że wszystko wygląda jeszcze
piękniej, moja panienko z miasta  zaśmiał się Oliver.
 Wiele osób uwielbia zimowe przechadzki.
Helen nalała zupę do dużej porcelanowej miski.
 Wybacz, pewnie uważasz mnie za dziwaczkę. Uro-
dziłam się, studiowałam i pracowałam w Londynie.
 Cud, że jesteś w miarę normalna.  Z zadowoloną
miną popatrzył na zupę, którą postawiła przed nim. 
Przynajmniej nauczyłaś się gotować. Pięknie pachnie.
Helen ukroiła dwie grube kromki chleba.
66 SARAH MORGAN
 Wygląda na pieczony w domu.  Oliver spojrzał na
niÄ… zaskoczony.
 Zgadłeś  przyznała.  Co można robić innego
w zimowy wieczór? Musiałam sobie znalezć jakąś roz-
rywkę, a Bryony zgromadziła imponujące zapasy.
 My, wieśniacy, wymyśliliśmy wiele interesujących
sposobów spędzania czasu podczas kiepskiej pogody
 stwierdził z tajemniczym uśmiechem.  Jeśli będziesz
grzeczna, paru z nich ciÄ™ nauczÄ™.
Oliver znów z nią flirtuje, a ona nie umie sobie z tym
poradzić. Włączyła czajnik elektryczny i zajęła się przy-
gotowywaniem herbaty.
 Twierdzisz, że wiele osób lubi spacery o tej porze
roku?  zmieniła temat.
 Oczywiście. I jeśli są odpowiednio przygotowani,
nie ma z tym problemu. Niestety, ta grupa nie wzięła ze
sobą sprzętu. Znieg wszystko zmienia. Nie widać ścieżek,
punkty orientacyjne wyglÄ…dajÄ… inaczej, no i w efekcie
łatwo się zgubić.
 Ale ty się nie zgubiłeś.
 Mamy GPS, co ułatwia precyzyjne ustalenie poło-
żenia.  Popatrzył na nią z nadzieją w oczach.  Można
prosić o dokładkę?
 Jasne  odparła z zadowoleniem, po czym dodała:
 Przecież nie zawsze dysponowaliście sprzętem do na-
wigacji satelitarnej.
 Przedtem wystarczały nam kompasy i dobra znajo-
mość okolicy.  Oliver ukroił sobie następną kromkę
chleba.  Wierz mi, nic tego nie przebije. Większość
z nas tu się wychowała. Kiedy byliśmy mali, wymyśliliś-
my z Tomem taką zabawę: wybieraliśmy miejsce od-
NIEZNAJOMY Z WESELA 67
dalone o parę kilometrów i szliśmy tam, zapamiętując
charakterystyczne punkty. Potem wracaliśmy tą samą
drogą, i nigdy się nie zgubiliśmy.
 Jakie punkty?  Popatrzyła na niego, nie rozumie-
jąc, o czym mówi.
 Stos kamieni o dziwnym kształcie. Głaz, obok któ-
rego przepływał strumień, czasem nawet owcze bobki.
 I nigdy się nie pomyliliście?
 Nigdy.  Jego twarz rozjaśnił uśmiech.  Duma nie
pozwoliła nam się zgubić. A kiedy podrośliśmy, znaliś-
my okolicę tak, że mogliśmy wszędzie trafić z zamknię-
tymi oczami. To dobra szkoła dla członków pogotowia
górskiego. Znam na pamięć mnóstwo głazów, które znaj-
dują się między naszym miasteczkiem a Keswick.
 Miałeś zupełnie inne dzieciństwo od mojego.  He-
len pokręciła głową.
 Opowiedz mi o swoim dzieciństwie.
 Na pewno uznasz, że było bardzo nudne  powie-
działa, siadając naprzeciwko Olivera.  Mój ojciec był
prawnikiem w londyńskiej kancelarii. Chodziłam do
szkoły dla dziewcząt. Mama zajmowała się domem i or-
ganizowała życie tacie.
 Nie masz rodzeństwa?
 Niestety, choć marzyłam o siostrze.
 Zawsze uważałem, że jedynacy mają trudniej 
stwierdził.  Samotnie dzwigają ciężar oczekiwań ro-
dziców.
 A kiedy ich rozczarujÄ…, rodzice nie majÄ… na kogo
przerzucić swojego zainteresowania.  Helen pomyślała
o ambitnych planach, które snuli jej rodzice.
 Nie sądzę, abyś kiedykolwiek ich rozczarowała.
68 SARAH MORGAN
 Rodzice naprawdę chcieli, żebym wyszła za Davida
 przyznała z westchnieniem.  Kiedy odwołał ślub,
poczuli się upokorzeni.  Nagle zdała sobie sprawę, że
będzie musiała do nich wkrótce wrócić.  Między innymi
dlatego uciekłam. Mogłam zatrzymać się w domu rodzin-
nym, ale ich przygnębienie tylko pogłębiało ?oj stres.
 Przecież to nie była twoja wina.  Oliver popatrzył
na niÄ… z zaciekawieniem.
 Na pewno w jakiś sposób się do tego przyczyniłam.
 Na litość boską, przecież to on zadzwonił do ciebie
z informacją o rozstaniu, i to z lotniska!  W głosie
Olivera brzmiało niedowierzanie.  Zachował się jak
skończony tchórz. Ale przynajmniej to ci uświadomiło,
że uniknęłaś czegoś gorszego.
 Gorszego?  Helen do tej pory myślała wyłącznie
o tym, że jej życie będzie wyglądało zupełnie inaczej, niż
je zaplanowała.
 Naprawdę chciałabyś wyjść za mężczyznę, który
tak cię potraktował?
 To nie jego wina, że zmienił zdanie.
 Ale nie potrafił wyznać ci tego prosto w oczy! To
śmierdzący tchórz, który się nie liczy z twoimi uczucia-
mi, bo myśli wyłącznie o sobie.
 A co ty byś zrobił?  Musiała przyznać rację Olive-
rowi. David zachował się jak egoista.
 Gdybym zmienił zdanie w sprawie małżeństwa?
Trudno powiedzieć, ponieważ nie popełniłbym takiego
błędu i nie oświadczyłbym się niewłaściwej osobie. Ale
w każdym razie powiedziałbym jej to prosto w oczy.
Znowu ma rację. Oliver Hunter nie jest tchórzem.
 Moja matka uważała go za chodzący ideał.
NIEZNAJOMY Z WESELA 69
 Czemu więc za niego nie wyszła?
Helen uśmiechnęła się, wspominając, jak ją irytował
zachwyt matki.
 Brała pod uwagę wyłącznie moje dobro  odparła.
 I troszczyła się o mnie. Uważała, że kobiecie do szczęś-
cia potrzebny jest bogaty mąż. Kiedy poznała mojego
ojca, rzuciła pracę. Tego samego chciała dla mnie.
 A jej własne życie? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl