[ Pobierz całość w formacie PDF ]
od twojego ojca, ponieważ groził, że jeśli odmówię i nie wyjadę, wyśle mnie z
powrotem do tego szpitala. Wówczas poprzysięgłam sobie, że już nigdy więcej
nie pozwolę, by jakikolwiek mężczyzna zyskał nade mną tego rodzaju władzę.
- Och, Dio - jęknął z bólem i pogłaskał ją pocieszająco po twarzy.
- Rozumiesz teraz, dlaczego za ciebie nie wyjdę? - Wysunęła się z objęć
Guida, a on się nie sprzeciwił. - Będę zupełnie szczęśliwa, jeśli wszystko
między nami pozostanie tak, jak przez minione dwa miesiące.
- Nie ufasz mi... i wcale ci się nie dziwię - rzekł z rozpaczą, kompletnie
porażony grozą dramatu, na jaki nieumyślnie naraził Sarę. - Zrobię dla ciebie
wszystko, co zechcesz.
- Wobec tego pomóż mi zaparzyć kawę - rzekła żartobliwie z niepewnym
uśmiechem.
Poszedł za nią do kuchni posłusznie jak baranek... choć pózniej w
sypialni zmienił się w tygrysa.
- Więc gdzie zamieszkamy? - zapytał nazajutrz rano, gdy oboje jedli
śniadanie przy kuchennym stole. - U ciebie czy u mnie?
W nocy długo rozmyślał, przyglądając się śpiącej Sarze. Nabrał
pewności, że w końcu się pobiorą. Ale najpierw musi sprawić, by mu zaufała.
113
S
R
Rozumiał jej lęk i zagubienie. Nie znała przecież nawet swego ojca.
Postanowił, że rozwieje wszystkie jej obawy, a najlepszym sposobem będzie
powolne działanie, krok po kroku.
- Mogę z powodzeniem kierować firmą, z Londynu - oświadczył.
Uradowana Sara obiegła stół i zarzuciła mu ramiona na szyję.
- NaprawdÄ™ zamieszkasz ze mnÄ…?
- Naturalnie. Mój apartament w Mayfair jest większy i posiada gabinet,
ale tobie pozostawiam wybór. I w ogóle, po co miałbym się żenić, skoro mam
taką seksowną kochankę? - dodał z uśmiechem.
- Dobrze, a więc zamieszkamy u ciebie - zdecydowała uszczęśliwiona, a
on porwał ją w ramiona i zaniósł z powrotem do łóżka.
114
S
R
EPILOG
- Nigdy dotąd nie byłam w Ameryce - oznajmiła Sara, wyglądając z okna
hotelowego apartamentu na wieczornÄ… panoramÄ™ Nowego Jorku, roziskrzonego
milionami świateł drapaczy chmur, pośród których rozpoznała Empire State
Building.
Guido stanął za nią, podziwiając jej smukłą sylwetkę w przejrzystym
peniuarze. Potem objÄ…Å‚ jÄ… i przyciÄ…gnÄ…Å‚ do siebie.
- A więc, pani Saro Barberi, jak ci się podoba to miasto?
Odwróciła się i spojrzała na niego oczami błyszczącymi jak szafiry.
- Myślę, że jest olbrzymie i wspaniałe. - Zaśmiała się i uniosła lampkę
szampana. - Takie jak ty.
Zachichotał i trącił się z nią kieliszkiem.
- Za naszą miłość.
- Sądzisz, że z Anną wszystko będzie w porządku? - spytała, gdy oboje
wychylili toast. - Nigdy jeszcze nie zostawialiśmy jej na całą noc, a ma
zaledwie cztery miesiÄ…ce.
Wziął kieliszek od Sary i odstawił obydwa na stół. Potem ujął jej dłoń i
rzekł uspokajająco:
- Przestań się martwić. Marta i Aldo będą ją rozpieszczać. To nasza noc
poślubna i powinniśmy ją uczcić.
Spojrzała na niego wzrokiem pełnym miłości.
- Myślałam, że już to zrobiliśmy - powiedziała, wskazując na ogromne
łoże, w którym przed chwilą cudownie się kochali.
- Dobrze, masz rację. Zamówiłem stolik w restauracji i zjemy tam
kolacjÄ™. WezmÄ™ tylko szybko prysznic i zaraz wracam.
115
S
R
Sara popatrzyła za nim. Jego opalone na brąz ciało okrywał tylko biały
ręcznik owinięty wokół bioder. Pomyślała z zachwytem, że ten oszałamiająco
przystojny mężczyzna należy do niej.
Ostatnie dziesięć miesięcy upłynęło jak w cudownym śnie. Zamieszkali
razem, a pod koniec maja urodziła się Anna Lily. Guido był kochający, szczod-
ry i troskliwy. To on wybrał imiona dla dziewczynki na cześć matki Sary oraz
Lillian - kobiety, która stała się jej przybraną starszą siostrą i najlepszą
przyjaciółką. Sarę niezwykle wzruszył ten jego gest nawiązujący do jej
przeszłości.
Przed miesiącem polecieli do Włoch i wreszcie stawiła czoło ojcu Guida.
Okazało się to znacznie łatwiejsze, niż przypuszczała. Ten stary schorowany
człowiek gorąco przeprosił ją za wszelkie zło, jakie spotkało ją w jego domu.
Dzisiaj rano zaś cała rodzina Barberich przyjechała do Greenwich na wspa-
niały ślub Sary i Guida, który odbył się w miejscowym kościele. Zjawili się też
Pat i Dave, a Billy Johnson przypłynął z żoną i dziećmi na nowym statku
spacerowym. Przyjęcie weselne wydano w restauracji na pokładzie podczas
rejsu po Tamizie. O drugiej po południu państwo młodzi wsiedli do samolotu,
a dzięki różnicy czasu przylecieli do Nowego Jorku o czwartej. Przejechali
przez miasto limuzyną i o wpół do szóstej znalezli się w hotelowym
apartamencie, gdzie spędzili w łóżku ostatnie dwie godziny.
Sara westchnęła uszczęśliwiona. Nie mogłaby wymarzyć sobie
cudowniejszego życia.
- Jesteś zmęczona, kochanie? - Poczuła muśnięcie dłoni męża na policzku
i odwróciła się do niego. - A może już żałujesz, że za mnie wyszłaś?
Powiedział to żartem, ale nawet jeszcze teraz widziała w jego oczach cień
niepewności. Objęła go ramionami za szyję.
116
S
R
- Nigdy nie będę tego żałować. Zlub był cudowny i szkoda tylko, że
kazałam ci aż tak długo czekać. Kocham cię i powierzam ci moje życie.
- Za to ja zaczynam żałować, że jemy kolację w restauracji - oświadczył.
- Więc ją odwołaj - rzuciła żartobliwie.
- Nie tym razem. Ubierz się szybko, zamówiłem stolik na wpół do
dziewiÄ…tej.
Usłuchała go, a gdy po kwadransie weszła z powrotem do salonu,
znieruchomiała na widok starszej pary siedzącej na sofie. Przystojny siwo-
włosy mężczyzna i elegancka kobieta z włosami upiętymi w kok...
Sara wpatrzyła się w jej twarz, która wydała się jej znajoma.
- A więc jesteś już gotowa - rzekł Guido i podszedł do niej z dziwnym
uśmiechem. - Wyglądasz pięknie.
Miała na sobie prostą czarną sukienkę z głębokim kwadratowym
dekoltem oraz diamentowy naszyjnik i kolczyki, które dostała od narzeczonego
na urodziny.
- Kto to...? - zaczęła, ale zamknął jej usta przelotnym pocałunkiem.
Ujął ją za ramię i poprowadził w kierunku pary nieznajomych. Oboje
wstali i spoglÄ…dali na niÄ… przenikliwie.
- Chcę, abyś poznała państwa Browning, twojego dziadka i babkę.
- Co takiego? - spytała i zachwiała się oszołomiona, lecz Guido ją
podtrzymał.
- Tak, to prawda - rzekł. - Odnalazłem ich dla ciebie.
A pózniej nastąpił najbardziej niezwykły wieczór w życiu Sary.
Widocznie obecnie w Ameryce możliwe było wyśledzenie dawców przy
sztucznym zapłodnieniu - i Guido właśnie to zrobił. Niestety Alexander
Browning, biologiczny ojciec Sary, zginÄ…Å‚ w wieku dwudziestu lat podczas
manewrów jego plutonu w Afryce. Był jedynakiem, toteż jego rodzice poczuli
117
S
R
się uszczęśliwieni, kiedy Barberi ich odnalazł i opowiedział im o wnuczce.
Okazało się, że jej dziadek Bob jest księgowym w małym miasteczku w Nowej
Anglii. Jego żona Laura wydała się zaś Sarze znajoma, ponieważ były do
siebie uderzajÄ…co podobne.
Przy kolacji aż do północy rozmawiali z ożywieniem i opowiadali sobie
nawzajem rodzinne historie. Umówili się też na spotkanie następnego dnia.
Znacznie pózniej seksualnie zaspokojona Sara, leżąc w ogromnym łożu z
głową na piersi Guida, spojrzała na niego oczami błyszczącymi od łez.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Linki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nadbugiem.xlx.pl
Fraser Anne Medical Duo 491 Lekarz z powołania
0530. DUO Williams Cathy Kochankowie z hrabstwa Kent
Sanderson Gill Medical Duo 493 Punkt zwrotny
1033. DUO Mann Catherine Brak kontroli
M393. (Duo) Webber Meredith OdwrĂłcone role
R893. McClone Melissa Sekrety gwizady DUO
1042. DUO Maynard Janice Zaślepiony namiętnością
M315. (Duo) Anderson Caroline Romantyczny sąsiad
Jacquemard Serge To nieslychane
Benny Morris One State, Two States (pdf)