[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To prawda.
- Jednak z twojego powodu wszystkie te plany wzięły w łeb. Nie trzymałem się ich już od tej nocy na
plaży, gdy prąd prawie cię porwał. Tymczasem to ja utonąłem... w tobie. Już dawno stało się więcej,
niż kiedykolwiek zamierzałem, Caroline. Dużo więcej. Ja...
Przerwało mu pukanie do drzwi.
- Tapas - wychrypiała, czując się, jakby miała w gardle tłuczone szkło. - Poprosiłam, żeby
przyniesiono je od razu.
Rory zdusił przekleństwo i podszedł do drzwi. Jednak za nimi zobaczył nie służbę, tylko wysoką,
długonogą blondynkę w towarzystwie jeszcze trzech osób.
- Pan Burkę? - spytała ostro. -Tak
- Gdzie jest Caroline? -Jest...
- Jestem, jestem!
Po raz drugi tego wieczoru całkowicie zaskoczona Caro gapiła się na swoje wspólniczki wpadające do
pokoju.
- Sabrina! Devon! Co wy tu robicie?!
- A jak myślisz? - prychnęła Sabrina, ściskając ją w objęciach.
Najwyższa spośród trzech wspólniczek nosiła grzywę jasnoblond loków, miała nogi długie na milę i
pogodnÄ…
132
Merline Lovelace
osobowość walczącą w życiu z kilkoma tylko przeciwnościami - w tym z apodyktycznym ojcem,
który bezustannie i bezskutecznie usiłował przerobić ją w żeński odpowiednik samego siebie.
- Wystraszyłaś mnie śmiertelnie tymi swoimi  nie mogę teraz rozmawiać" i  nie dzwoń". A ta
wzmianka o Interpolu po prostu mnie dobiła. Musisz się poważnie wytłumaczyć, dziewczyno.
Devon była nie mniej poruszona.
- Rina dopadła mnie w Londynie. Firmowy odrzutowiec Cala przywiózł nas do Barcelony. Prosto z
lotniska przyjechaliśmy tutaj.
Devon, kilka centymetrów niższa od Sabriny, choć ani trochę mniej energiczna, dopiero niedawno
zdołała znów zawierzyć swemu sercu. Zawdzięczała to mężczyznie, który wszedł za nią do
apartamentu. Cal Logan miał wyjątkowy dar perswazji.
- Cześć, Caroline. - Przyjrzał się jej błękitnymi, roziskrzonymi oczami. - Wszystko w porządku?
Nie musiała odpowiadać, wciąż ściskając w dłoni siedmioetapowy plan uwodzenia Rory'ego.
Wzruszyła bezradnie ramionami. Cal poklepał ją uspokajająco po łopatce.
- Nie przejmuj się. Każdy problem pomogę ci rozwiązać. Całkiem przytłoczona niespodziewanymi
wydarzeniami
wcisnęła pogniecione kartki do kieszeni szlafroka i zwróciła się do czwartego gościa.
- Ty musisz być Marco.
Przystojny jak sam diabeł włoski chirurg, który niecały
Bukiet na walentynki
133
miesiąc temu zwalił Sabrinę z nóg - dosłownie! - uśmiechnął się potwierdzająco.
- W rzeczy samej. Miło cię w końcu poznać. Rina mnóstwo o tobie opowiadała.
- Mnie o tobie też.
Teraz, gdy Sabrina się przekonała, że Caroline żyje i nawet potrafi myśleć, jej wojowniczość
powróciła z całą gwałtownością. Odwróciła się do Rory'ego i otworzyła ogień ze wszystkich dział.
- Kiedy Caro powiedziała mi, że to ty jesteś tym draniem, który zrobił jej dziecko w liceum,
zaoferowałam się, że przylecę do Hiszpanii i skopię ci j... powiedzmy, tyłek. Jeśli znów ją
skrzywdziłeś albo wplątałeś w jakąś nielegalną działalność, to wiedz, że ona ma czwórkę przyjaciół,
którzy z ogromną przyjemnością dołączą się do realizacji mojej uprzedniej propozycji.
Rory uniósł brew i przeniósł wzrok z niej na trójkę stojącą obok Caro. Przyjrzał się nieco dokładniej
Devon, oszacował Cala i Marca, potem popatrzył w oczy kobiecie stojącej przed nim z pięściami na
biodrach.
- Dziękuję za ostrzeżenie - odezwał się, wyraznie mało przejęty. - Sabrina Russo, prawda? Córka
Dominica Russo?
- SkÄ…d wiesz... A, tak, robisz w szpiegostwie.
- W ochronie osobistej - sprostował łagodnie. - A pani to Devon McShay.
To było stwierdzenie, nie pytanie, lecz Dev i tak skinęła potwierdzająco głową.
134
Merline Lovelace
- Przedstawi mnie pani swoim towarzyszom, pani McShay?
- To Cal Logan, prezes Logan Aerospace.
-Która to firma ostatnio nabyła Hauptmann Metal Works w Dreznie - skomentował Rory. - Widziałem
opis w  Wall Street Journal". - Przeniósł wzrok na Marca. -A pan...?
- Doktor Marco Calvetti - powiedziała Sabrina. - Vel Jego Ekscelencja Don Marco Antonio Sonestra
di Calvetti, Dwunasty Książę San Giovanti, Czternasty Markiz Caprielle i tak dalej. Całej długiej listy
tytułów jeszcze się nie nauczyłam.
Odrzuciła włosy ruchem głowy i wbiła wzrok w Rpryego.
- No to już wiemy, kto jest kto. Teraz może byście z Caroline uprzejmie nam wyjaśnili, co się dzieje?
ROZDZIAA JEDENASTY
Obsługa dotarła do pokoju, zanim którekolwiek z nich zdążyło spełnić żądanie Sabriny.
Gdy kelner rozstawiał tapas i otwierał wino, Rory poszedł do sypialni przebrać się w coś bardziej
odpowiedniego. Wrócił po chwili w dżinsach i czarnej koszulce polo.
Caro też myślała o przebraniu się, ale szlafrok okrywał ją od szyi po kostki, a wonie dobiegające od
stolika wywołały niepokojące odgłosy w jej brzuchu.
- Nie jedliśmy... - musiała się chwilę zastanowić - od wczoraj.
- Siadaj - poleciła Sabrina, wskazując fotel palcem. -Możesz opowiadać przy jedzeniu.
- Jest dosyć dla wszystkich. Proszę, częstujcie się.
- Potrzebuję czegoś mocniejszego niż wino - odezwał się Rory.
Sabrina prychnęła niecierpliwie, ale gdy przyniósł butelkę szkockiej i szklaneczki, Marco i Cal [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl