[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Richarda. Nie było innej możliwości, by dostać się do jej ogrodu. Lecz Andi
otwierała bramę tylko wtedy, gdy sama krzątała się na zewnątrz domu.
Gdyby ktoś był bardzo zdeterminowany, może mógłby się na nią wspiąć.
Richard na pewno był wystarczająco sprawny fizycznie, by się tam wdrapać.
Nie rozumiała jednak, dlaczego chciałby wejść do jej domu.
Usłyszała znajomy pisk opon na sąsiednim podjezdzie i jęknęła,
wiedząc, że to Richard. Czerwona corvetta gwałtownie zatrzymała się przed
garażem. Jeszcze wczoraj jezdził sportowym bmw. Nieskończony wybór
samochodów był jedną z wielu dodatkowych korzyści, które czerpał z
prowadzenia salonu używanych pojazdów.
W nadziei, że uda jej się przed nim uciec, chwyciła szlifierkę i zaczęła
wspinać się po drabinie.
 Cześć, Andrea! Znowu robisz coś przy domu? Tłumiąc kolejny jęk,
zatrzymała się i zmusiła do
uprzejmego uśmiechu.
 Tak. Chcę zdrapać farbę z tylnej ściany, zanim się ściemni.
Pogroził jej palcem.
39
RS
 Nie samą pracą człowiek żyje!  Zapraszająco kiwnął ręką. 
Wpadnij do mnie, napijemy siÄ™ razem Martini.
 Przykro mi, może innym razem.  Pokazała mu szlifierkę. 
ObowiÄ…zki wzywajÄ….
 Oj, nie bądz taka.  Nie ustępował.  Na pewno znajdziesz chwilkę
na moje słynne Martini.
Była tak wściekła, że miała ochotę krzyczeć. Zacisnęła usta.
 Nie, Richardzie, naprawdÄ™ nie mam czasu.
Uśmiech znikł z jego twarzy. Po chwili wzruszył ramionami i odwrócił
się na pięcie.
 Twoja strata.
Wpatrywała się w niego, powstrzymując śmiech. Moja strata?
Potrząsnęła głową i znów zaczęła wdrapywać się po szczeblach drabiny.
Facet był stuknięty. Nagle przypomniała sobie o próbie włamania i znieru-
chomiała. Jej uśmiech zbladł. Nie, pomyślała i na nowo podjęła wspinaczkę.
Richard był co prawda nieznośny, ale na pewno nie był przestępcą.
Przynajmniej tak sądziła.
Odrzuciła tę myśl i włączyła szlifierkę. W tej samej chwili zadzwoniła
jej komórka. Zaklęła pod nosem, wyłączyła sprzęt i wyciągnęła telefon z
etui przy pasku.
 Matthews  rzuciła do słuchawki.
 Mamy pchnięcie nożem przy Maynor Road, w barze  U Pete'a".
Zmarszczyła brwi. Była zaskoczona, słysząc głos Gabe'a, a nie
dyspozytora na służbie.
 Dlaczego dzwonisz ty, a nie Joe?
 Bo jestem akurat na posterunku, a Joe ma pełne ręce roboty.
Rzuciła okiem na zegarek, oceniając czas.
40
RS
 Spotkamy się na miejscu za piętnaście minut.
 Będzie szybciej, jeśli po ciebie wpadnę.
 Nie, ja...  Usłyszała trzaśniecie i wolny sygnał, zanim zdążyła mu
powiedzieć, że woli jechać sama.
Wepchnęła telefon z powrotem do etui i ciężkim krokiem zeszła z
drabiny, wściekła, że się rozłączył.
W rekordowo krótkim czasie wzięła prysznic i przebrała się. Gdy
samochód Gabe'a podjechał pod jej dom, zamykała już drzwi.
Z zaciśniętymi ustami wspięła się na siedzenie pasażera i trzasnęła
drzwiami.
 Nie potrzebuję kierowcy  zakomunikowała mu zwięzle.  I gdybyś
się nie rozłączył, powiedziałabym ci o tym przez telefon.
ZerknÄ…Å‚ na niÄ….
 Jesteś taka jędzowata dla każdego, czy tylko dla mnie?
Patrzyła na przednią szybę, wysuwając brodę.
 Działasz mi na nerwy. Włączył starter.
 A to ciekawe. Nie wiedziałem, że w ogóle jakoś na ciebie działam.
Zanim zdążyła mu się odgryzć, Gabe przycisnął pedał gazu i
samochód wystrzelił przed siebie. Prędkość wbiła ją w siedzenie. Chciała
zażądać, by zwolnił. Przypomniała sobie jednak, co stało się poprzednio:
potraktował uwagę na temat swojej jazdy jak wyzwanie. Postanowiła więc
nie kusić losu.
 Jak wygląda sytuacja  U Pete'a"?  spytała. Liczyła, że sam zwolni,
jeśli odwróci jego uwagę.
 Mamy pchnięcie nożem. Zgłoszenie odebrał Jarrod, ten żółtodziób.
 Tam zawsze się coś dzieje. Założę się, że poszło o kobietę.
41
RS
 Mam straszną ochotę przyjąć zakład, ale wygranie go byłoby aż
nazbyt Å‚atwe.
Spojrzała na niego rozbawiona.
 A więc, jeśli dobrze rozumiem, uważasz, że nie chodziło o kobietę.
Wszedł w zakręt tak, że koła po jednej stronie oderwały się od ziemi.
Potrząsnął głową.
 Faceci zwykle biją się o kobiety tuż przed zamknięciem, kiedy
zaczynają się dobierać w pary.
Uniosła brew.
 Wiesz to z doświadczenia?
 Nie. Tak mi podpowiada zdrowy rozsądek. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl