[ Pobierz całość w formacie PDF ]

scenÄ™.
Nick zaklął pod nosem, po czym zabrał się za
masowanie własnych nóg.
- Twardy z ciebie człowiek, Davidov - usłyszał
z oddali.
PodniósÅ‚ oczy i zobaczyÅ‚ wstajÄ…cÄ… z fotela na wi­
downi Nadine.
- Tak. - Wrócił do masowania nogi. - Już mi to
kiedyś mówiłaś.
- Takim cię lubię. - Podeszła do bocznego
skrzydła sceny i zaczęła wchodzić po stopniach.
- Ale mimo wszystko nie zapominaj, że ona jest
młoda.
Nadine uklÄ™kÅ‚a obok Nicka. Wzięła siÄ™ za facho­
we masowanie jego nogi.
- Dobre stopy, cudowne nogi, bardzo muzykal­
na. - Uśmiechnęła się do Nicka. - Jeszcze nie
stwardniała tak jak my.
- Tym lepiej dla niej.
- Tym trudniej dla ciebie, ponieważ jÄ… ko­
chasz. - Nick ze zdziwienia aż uniósł brwi. -
Wiem wszystko o moich tancerzach, przede mnÄ…
nic się nie ukryje. Często wiem wcześniej niż oni
sami. Już od dawna jesteś w niej zakochany.
- I co z tego wynika?
TANIEC MARZEC 195
- Tancerze często łączą się między sobą w pary.
MówiÄ… tym samym jÄ™zykiem, majÄ… te same proble­
my. - Nadine przesiadła się na dragi bok. - Ale gdy
dotyczy to mojego premier danseur i dyrektora
artystycznego w jednej osobie oraz mojej najlep­
szej baleriny, jestem zaniepokojona.
- Nie ma powodu, Nadine - powiedziaÅ‚ Å‚agod­
nym tonem, choć był najwyrazniej poirytowany.
- Romanse mogÄ… przybierać różne formy - sko­
mentowała Nadine. - Wierz mi, że dużo o tym
wiem. - Tym razem uśmiechnęła się posępnie. -
Tancerze to osobnicy kierujÄ…cy siÄ™ emocjami, Nick.
Nie chcę stracić żadnego z was, jeżeli będziecie
musieli się rozstać. Jej przeznaczeniem jest zostać
prima ballerina absolutta.
- CzyżbyÅ› sugerowaÅ‚a, że mam siÄ™ przestać wi­
dywać z Ruth? - zapytał lodowatym tonem i pod-
niósł się z podłogi.
- Jak dÅ‚ugo siÄ™ znamy, Davidov? - zapytaÅ‚a, za­
glądając mu głęboko w oczy.
- Lepiej nie pytaj, to by nas tylko oboje posta­
rzyło - odpowiedział, zdobywając się na uśmiech.
Przytaknęła mu ruchem gÅ‚owy, po czym wyciÄ…g­
nęła do góry rękę. Nick podniósł ją lekko z podłogi.
- DÅ‚ugo. Bardzo dÅ‚ugo. Wystarczy, żeby wie­
dzieć, co ci zasugerować. - Na jej twarzy pojawił
się grymas. - Przez całe lata obserwowałam paradę
twoich kobiet.
- Spasibo.
1 9 6 TANIEC MARZEC
- Nie ma się czym chwalić - skontrowała. - To
było tylko stwierdzenie. Bannion jest inna.
- Tak - przyznał jej rację. - Ruth jest inna.
- Uważaj, Davidov. Dla tancerzy upadki bywają
grozne. - OdwróciÅ‚a siÄ™, kiedy na scenÄ™ zaczÄ™li po­
wracać czÅ‚onkowie ekipy telewizyjnej. - Przez ja­
kiś czas będzie cię nienawidzić.
- JakoÅ› sobie z tym poradzÄ™.
- Oczywiście - odparła, nie oczekując żadnego
innego oświadczenia.
Prosta jak struna, z nieprzeniknionÄ…, spokojnÄ…
twarzÄ…, Ruth wyszÅ‚a zza kulisy. Kiedy jej poprawia­
no makijaż, wszystkie myśli skoncentrowała tylko
na jednym - na tańcu, który ma wykonać. Pózniej
przyjdzie czas na emocje. Podeszła do Nicka.
- Jestem gotowa.
Popatrzył na nią. Chciał ją zapytać, czy nadal ją
boli, chciał powiedzieć, że ją kocha.
- Zwietnie, więc zaczynamy - rzucił jej zamiast
tego.
Gdy dwie godziny pózniej stała pod prysznicem,
była odrętwiała z bólu. Ze zmęczenia mąciło się jej
w głowie. Tylko dwie rzeczy były pewne: nie znosi
taÅ„czyć do kamery i gdy raz naprawdÄ™ potrzebowa­
ła Nicka, on odwrócił się od niej. Przemawiał do
niej tak, jakby miał do czynienia z opieszałą, leniwą
i słabą istotą. A potem, w obecności innych, straciła
panowanie nad sobą i poniżyła się. To przez te jego
lodowate słowa.
TANIEC MARZEC 197
Zawsze była dumna ze swojej siły i wytrwałości.
Dzisiejszy upadek, potÅ‚uczenie siÄ™ i drobna kontu­
zja były dla niej potężnym wstrząsem. Pragnęła
pocieszenia, a spotkaÅ‚a siÄ™ z lekceważeniem, a na­
wet z pogardÄ….
Gdy wyszÅ‚a spod prysznica i owinęła siÄ™ rÄ™czni­
kiem, zjawiła się Leah. Gotowa do wyjścia, ubrana
jak spod igieÅ‚ki, oparÅ‚a siÄ™ o umywalkÄ™ i uÅ›miech­
nęła.
- Cześć. - Z uwagÄ… wpatrywaÅ‚a siÄ™ w bladÄ…, wy­
czerpaną twarz Ruth. - Parszywy dzień?
- Dość parszywy. - Ruth sięgnęła do torby po
sweter.
- Słyszałam, że miałaś dzisiaj jakieś kłopoty.
Ruth, wciągając sweter przez głowę, zdążyła
przybrać opanowany wyraz twarzy.
- Nic poważnego - odrzekła ze spokojem, choć
ten luz wiele jÄ… kosztowaÅ‚. - Nagrywanie  Korsa­
rza" zostało zakończone.
- Nie mogę się doczekać, kiedy to obejrzę.
Nie przestając się uśmiechać, Leah wyjęła
szczotkę i w zwolnionym tempie pociągnęła nią po
swoich jedwabistych włosach.
- Jesteś blada - zauważyła, kiedy Ruth wciągała
dżinsy. - CaÅ‚e szczęście, że masz parÄ™ dni na odpo­
czynek, zanim zaczną nagrywać  Czerwoną różę".
- Widzę, że śledzisz grafik.
- Mam w tym swój interes. Muszę wiedzieć
o wszystkich poczynaniach każdego w zespole.
198 TANIEC MARZEC
- A o co ci chodzi?
- O Nicka - odparła bez namysłu. Widząc błysk
w oczach Ruth, uśmiechnęła się jeszcze szerzej. -
Nie, nie w tym sensie, choć byÅ‚oby to może intere­
sujÄ…ce. Podobno bycie jego kochankÄ… ma swoje
korzyści.
Ruth najchętniej zdzieliłaby Leah butem prosto
w tę jej uśmiechniętą twarz. Zamiast tego, kipiąc
w środku, wsunęła go na stopę.
- To, co jest między Nickiem i mną, jest czysto
osobistą sprawą i nikogo nie powinno obchodzić.
- Gotując się coraz bardziej, Ruth podniosła się
z Å‚awki.
- Och, ależ to wszystko Å‚Ä…czy siÄ™ w jednÄ… ca­
Å‚ość! - Leah wyciÄ…gnęła rÄ™kÄ™, chcÄ…c dotknąć ramie­
nia Ruth, jakby się obawiała, że może jej umknąć.
- Co takiego?
Leah przysiadła na brzegu blatu wokół umywalki
i skrzyżowała nogi w kostkach.
- Zamierzam zostać prima ballerina absolutta.
- Czy to informacje z ostatniej chwili? - zapyta­
Å‚a ironicznie Ruth.
- Wiem, że aby to osiągnąć i pozostać w tym
zespole, muszę mieć za partnera Nicka - gładko
wyrecytowała Leah.
- Z tym będzie pewien problem - zgodnie
z prawdÄ… odparÅ‚a Ruth. - Nick jest moim partne­
rem.
TANIEC MARZEC 199
- Na razie - zgodziła się szybko Leah. - Ale gdy
znudzi się tobą w łóżku, z pewnością cię rzuci.
- A to już mój problem - rzekła Ruth słodkim
głosem.
- Miłostki Nicka nigdy nie trwają długo. Na
przestrzeni lat wszyscy byliśmy świadkami różnych
jego wzlotów i upadków. Pamiętasz tę prawniczkę
sprzed szeÅ›ciu czy oÅ›miu miesiÄ™cy? Bardzo elegan­
cka. A przed nią była jakaś modelka. Zwykle Nick
wystrzega się podrywania kogoś z zespołu. Bardzo
wybredny jest ten nasz Nikolai.
- Mój Nikolai. I radzę ci, żebyś poprzestała na
partnerach, których ci wyznaczono. - Ruth sięgnęła
po torbÄ™.
- On i tak nie potaÅ„czy dÅ‚użej niż dwa lata. Zre­
sztÄ… już teraz znacznÄ… część czasu poÅ›wiÄ™ca choreo­
grafii. A mnie wystarczÄ… dwa lata.
- Dwa lata! - zaśmiała się Ruth, przerzucając [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl