[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poprowadzono ich do wielkiej sali balowej, rozmiary której zaparły jej dech w
piersiach. Widownię wypełniały setki ludzi.
Gdy stanęła obok Rafe a przy jego loży, zapadło milczenie, a potem rozległy się
pytajÄ…ce szmery.
Po ostatnich tonach hymnu Montvelatte Rafe pochylił się do niej i szepnął:
 Czy zdajesz sobie sprawę, że wkładając tę suknię zaprosiłaś kota do gołębnika?
 A czy masz coÅ› przeciwko temu?
Popatrzył na nią z nieskrywanym pożądaniem i przycisnął usta do jej dłoni w
rękawiczce.
 Nie mogę się już doczekać, kiedy wreszcie będę mógł zabrać cię do domu i
ściągnąć z ciebie tę sukienkę.
ROZDZIAA DZIESITY
Sienna wstrzymała oddech. Poczuła się tak, jakby Rafe już ściągnął z niej sukienkę
i jakby stała przed nim zupełnie naga. Pragnął jej. To dobrze, pomyślała. Właśnie o
to chodziło. Jeśli ich małżeństwo miało być czymś więcej niż tylko kontraktem
zawartym w celu wychowania dzieci, to musiało w nim istnieć fizyczne pożądanie.
Recital ciągnął się bez końca, a wychodząc z kasyna, musieli jeszcze
odpowiedzieć na setki pozdrowień.
Drogę do pałacu przebyli w milczeniu.
Dla Sienny każda minuta była torturą. Nie mogła się przestać zastanawiać, czy
Rafe nie zmienił zdania. W końcu jednak znalezli się wewnątrz murów.
Rafe wziął ją za rękę i przyciągnął do siebie.
 Co właściwie chciałaś osiągnąć, wkładając tę sukienkę i przyjeżdżając do mnie
do kasyna?
Cofnęła się, przepełniona obawą, że uznał ją za spragnioną męskich względów
desperatkę, ale Rafe mocno przytrzymał ją przy sobie.
 Dlaczego myślisz, że chciałam coś osiągnąć? wyjąkała.
Na jego twarzy błysnął drapieżny uśmiech.
 W tej sukience wyglądasz jednocześnie jak dziewica i jak wytrawna kusicielka.
Skoro zdecydowałaś się ją włożyć, to musiałaś mieć w tym jakiś cel.
Uświadomiła sobie z ulgą, że za jego pytaniem nie kryje się nic oprócz fizycznego
pożądania. Przytuliła się do niego całym ciałem.
 A więc czego chcesz?
 Zbyt wiele czasu już minęło  westchnęła.  Chcę ciebie.
W jego oczach pojawił się triumfalny błysk. Porwał ją na ręce i całując, bez
żadnego wysiłku poniósł po schodach na górę.
Rafe podniósł się, nalał do szklanki wody z karafki stojącej na nocnym stoliku i
powiódł wzrokiem po ciele Sienny. Po wszystkim, co robili w ciągu ostatniej
godziny, uczucie skrępowania, które ją ogarnęło pod jego spojrzeniem, było
zupełnie niedorzeczne. Jeszcze bardziej niedorzeczne było to, że wciąż miała na
sobie pończochy i atłasowe
rękawiczki.
Rafe podał jej szklankę. Przyjęła ją z wdzięcznością. Dopiero w tej chwili poczuła,
jak bardzo chce jej się pić.
 Porozmawiam z Sebastianem  powiedział.
 Poproszę go, żeby zorganizował mi jakiś wolny dzień.
Zamrugała i popatrzyła na niego podejrzliwie.
 Po co?
 Za dużo ostatnio pracowałem. Mamy wiele do nadrobienia.  Zupełnie nie
skrępowany własną nagością, podszedł do szafy, wyjął biały szlafrok i narzucił
sobie na ramiona. Po chwili sięgnął po drugi, w złocistym kolorze, i ten podał
Siennie.
 Co dokładnie masz na myśli?  zapytała.
 Gdy już rozejdą się wiadomości o naszym ślubie, zjedzie tu tylu dziennikarzy, że
poruszanie się po wyspie stanie się koszmarem. A jest jeszcze mnóstwo rzeczy,
których nie widziałaś, na przykład południowa część wyspy. Moglibyśmy też
okrążyć wyspę jachtem i jeśli zechcesz, przyjrzeć się z bliska Piramidzie Iseo.
 To dobry pomysł  przyznała, starając się nie okazywać nadmiernej radości.
Rafe wziął ją za rękę.
 Muszę porozmawiać z Sebastianem. Idz teraz pod prysznic, a ja zaraz do ciebie
dołączę.
Myśl o gorącym prysznicu była bardzo kusząca, a zwłaszcza o gorącym prysznicu
w towarzystwie
Rafe a. Przypomniała sobie inny wieczór, gdy również obiecywał jej wspólny
prysznic. Wydawało jej się, że od tamtego dnia minęły już całe wieki. Może tym
razem się uda, pomyślała. Wyraz jego oczu świadczył o tym, że zamierzał
dotrzymać słowa.
 Nie będziesz już tego potrzebować  dodał, wyjmując szlafrok z jej rąk.  Ani
tego.  Powoli, jedną po drugiej, zsunął rękawiczki z jej dłoni i oparł czoło o jej
czoło.
 Dio  wymamrotał  co ty ze mną robisz. Ale wiedziałem, że w końcu do mnie
przyjdziesz.
 Byłeś tego pewien?
 Wiedziałem. Gdybym lepiej pamiętał, jak dobrze mi jest z tobą, to wziąłbym cię
już pierwszej nocy.
 Próbowałeś  przypomniała mu  ale ja ci nie pozwoliłam.
 To się musiało w końcu stać  rzekł, podnosząc głowę.  To było równie pewne,
jak to, że jutro wzejdzie słońce.
 Jesteś bardzo pewny siebie  odrzekła z lekką urazą, przypominając sobie,
dlaczego się tu znalazła.
 Tak. I ciebie też. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl