[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mogę sobie wyobrazić życia gdzie indziej.
- Tu się wychowałaś?
54
RS
- Urodziłam się w Lake Tahoe, ale tu dorastałam. Wtedy nie
mieliśmy kliniki. Teraz tutejsze matki nie muszą wędrować przez góry
po pomoc medyczną. -Uśmiechnęła się szeroko. - Dzięki tobie nasza
klinika będzie jeszcze lepsza niż obecnie.
- Już dość mi dziękowałaś.
- To niemożliwe, ale niech będzie.
- Dziękuję - odpowiedział jej.
- A co z tobÄ…? SkÄ…d pochodzisz?
- Zewsząd - odparł, przenosząc spojrzenie na smaganą wiatrem
powierzchniÄ™ jeziora.
- To nie jest odpowiedz.
- Urodziłem się w Massachusetts, a dorastałem na Wschodnim
Wybrzeżu.
Jak on potrafił podawać informacje, które nic nie znaczyły. Ale
Keira nie była kobietą, która łatwo rezygnuje. Drążyła więc dalej:
- Czy twoja rodzina ciÄ…gle tam mieszka?
- Nie mam rodziny - uciÄ…Å‚.
- Przepraszam.
- W porządku. Przecież nie wiedziałaś.
- W każdym razie jest mi przykro. - Zcisnęła go za ramię. - Ja
straciłam rodziców, kiedy byłam w college u - powiedziała, myśląc,
że jeśli ona powie trochę o sobie, to może i on poczuje się
zobowiÄ…zany do tego samego.
- Poszli na narty i porwała ich lawina.
Spojrzał na nią.
- Teraz mnie jest przykro. Uśmiechnęła się.
55
RS
- Dziękuję. Przeżyłam to ciężko i ciągle za nimi tęsknię.
- Ja miałem dziesięć lat, gdy moi rodzice zginęli w wypadku
samochodowym.
Kilka słów, ale wypowiedzianych tak mocno, że Keira była w
stanie wyczuć ból, który ciągle w nim tkwił. Ona przynajmniej była
dorosła, gdy straciła rodziców. A on był dzieckiem. Mogła sobie
wyobrazić, jak bardzo się musiał czuć samotny. Utracił przecież
poczucie bezpieczeństwa w swoim własnym dziecięcym świecie.
- Boże, Nathan, to musiało być okropne.
- To było dawno temu - przypomniał jej. - Miałem babcię, która
zabrała mnie do siebie.
- Dla niej to również musiało nie być łatwe - zauważyła Keira.
Potknęła się o korzeń wrośnięty w skalną ścieżkę.
Nathan chwycił ją za ramię i przytrzymał.
- To nie był wielki trud. Wysłała mnie do szkoły z internatem,
więc w domu spędzałem tylko jeden miesiąc każdego lata.
- Co zrobiła?
Spojrzał na nią zdziwiony jej reakcją. Kto wysyła
dziesięcioletnie dziecko do szkoły z internatem? Co to za babcia,
która nie pomyślała, że zbolałe dziecko potrzebuje czegoś więcej niż
bezosobowej opieki opłacanej osoby?
- To była bardzo dobra szkoła - zapewnił.
- Och, z pewnością - wybuchła. - Nie masz żadnych braci ani
sióstr?
-Nie. A ty?
56
RS
Boże, był zupełnie sam z babcią zbyt zajętą, żeby mu dać to, za
czym tęsknił. Poczucie przynależności. Poczucie bezpieczeństwa.
Keira nie mogła sobie wprost wyobrazić, co to dla niego znaczyło.
Zaczęła bardziej rozumieć, dlaczego był taki zimny.
Patrzył na nią, oczekując odpowiedzi. Po chwili spojrzała na
niego z uśmiechem.
- Ja mam siostrę, Kelly. Jest ode mnie młodsza i była jeszcze w
szkole, kiedy rodzice zginęli. Dlatego musiałam wrócić z college'u do
domu i się nią zająć, jak również poprowadzić rodzinny interes: bar
kawowy.
Zmarszczył brwi.
- Ten bar kawowy w mieście?
- Zauważyłeś go? Lakeside to dziecko mojego taty. Jest mały,
ale nam wystarczał. Dzięki niemu mogłam wysłać Kelly do college'u.
No i dzięki kilku dobrym pożyczkom.
- A co z tobą? - spytał. - Nie wróciłaś do college'u?
- Nie - odpowiedziała, ciągle zirytowana na jego babcię za jej
nieludzki postępek. - Chciałam, ale kiedy Kelly była w college'u, nie
było mnie stać na to, żebyśmy się obie uczyły. A gdy ona ukończyła
studia, oddałam bar w dzierżawę i zaczęłam się ubiegać o stanowisko
burmistrza, więc... - Wzruszyła ramionami.
-Twoja siostra powinna tu wrócić i dać ci szansę na ukończenie
studiów.
Keira potrząsnęła głową.
- Nie. Dostała wspaniałą pracę i nie mogła jej nie przyjąć.
Nic nie powiedział, ale w jego milczeniu było dużo dezaprobaty.
57
RS
- Mogłabyś teraz pójść do college'u - zauważył.
- No, tak. - Roześmiała się krótko. - Właśnie tego chcę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ssaver.htw.pl